Boże Narodzenie dla bezdomnych kobiet jest pełne tęsknoty i wspomnień [ROZMOWA]
Już od kilku miesięcy w Poznaniu działa świetlica dla kobiet w kryzysie bezdomności prowadzona przez Stowarzyszenie Ziarno Dobra. Świetlica, w której kobiety mają możliwość porozmawiać o tym, co ważne i wziąć udział w różnych aktywnościach. W tym tygodniu zorganizowane zostało dla nich spotkanie świąteczne, podczas którego dzieliły się swoimi wspomnieniami związanymi z Bożym Narodzeniem i tym, dlaczego te święta są dla nich trudne.
Karolina Binek (misyjne.pl): „Pomimo trudnych warunków, w jakich przebywają [kobiety w kryzysie bezdomności], chcemy sprawić, aby okres świąteczny był dla nich czasem wzruszeń i ciepła” – czytamy na stronie Stowarzyszenia Ziarno Dobra na Facebooku. W jaki sposób udaje Wam się to zrobić?
Małgorzata Skała: Od września, we współpracy z Caritas Poznańskim, prowadzimy świetlicę dla kobiet w kryzysie bezdomności. Jednocześnie, jako Stowarzyszenie, realizujemy naszą innowację społeczną „Niezbędnik Menstruacyjny” skierowaną do kobiet w trudnej sytuacji życiowej. W grudniu podjęliśmy decyzję o podwójnym podejściu, działając zarówno w pustostanach i na działkach, docierając do pań, które nie mogą dotrzeć do naszej świetlicy, jak i organizując razem z Caritas spotkanie świąteczne w naszym miejscu.
Podczas wizyt w pustostanach przekazywaliśmy niezbędniki menstruacyjne, ale naszym głównym celem było zatrzymanie się na chwilę i otwarta rozmowa. Zawartość niezbędnika oraz świąteczne upominki schodziły na drugi plan, a kluczową rolę odgrywała autentyczna wymiana myśli. Rozmowa stała się kluczem do budowania głębszych relacji.
Święta są trudnym okresem dla wielu kobiet, zarówno tych chodzących do świetlicy, jak i tych zamieszkujących pustostany. Ten czas przypomina im o samotności i przywołuje bolesne wspomnienia. Tymczasem panie, które odwiedziły naszą świetlicę, uczestniczyły w wtorkowych zajęciach, podczas których wspominały swoje najpiękniejsze święta. Stworzyłyśmy także „Choinkę Wdzięczności”, na której każda z pań umieściła bombki z wypisanymi dwiema rzeczami, za które były wdzięczne w minionym roku.
Tworzenie choinki wdzięczności było momentem wzruszeń, a panie dzieliły się radosnymi wydarzeniami, takimi jak narodziny wnuczki czy zdobycie pracy. Te wspólne chwile były pełne emocji i uświadamiania, jak ważna jest wdzięczność za małe i duże radości życia.
O czym kobiety w pustostanach chciały rozmawiać? Były jakieś tematy, które powtarzały się wielokrotnie?
– Niezbędnik menstruacyjny stanowi klucz do inicjowania rozmów. Rozpoczynamy od uzupełniania niezbędnika o podpaski, wkładki higieniczne, chusteczki nawilżające, żele do intymnej higieny, a jednocześnie pytamy, czy coś ważnego wydarzyło się od ostatniego naszego spotkania i czy chciałyby podzielić się swoimi myślami. Kobiety zaczynają opowiadać o różnych aspektach życia kobiecego, planach na święta, czy zamierzają uczestniczyć w wigilii organizowanej przez Caritas lub Fundację Barka. Stopniowo otwierają się na rozmowę, pytają nas także o nasze ulubione potrawy świąteczne. Całość przeplatana jest śmiechem, gdy okazuje się, że preferencje co do zupy wigilijnej są bardzo zróżnicowane – ktoś wybiera zupę grzybową, inna osoba pomidorową, a jeszcze inna owocową. Rozmowy te są pełne wspomnień i wymiany doświadczeń, jednak jednocześnie widzimy, że zbliżający się czas świąteczny jest dla nich trudny.
W jaki sposób te kobiety przygotowują się do świąt? Domyślam się, że pewnie nie wszystkie się na to decydują…
– Niektóre wcale, a niektóre spędzają wigilię z Caritasem na Targach, niektóre u sióstr elżbietanek, część w Fundacji Barka, a część będzie traktować wigilię jako zwykły dzień.
W jaki sposób Wy w świetlicy przygotowywałyście się do świąt?
– Przygotowania do spotkania świątecznego z Caritasem były pełne zaangażowania. Caritas zatroszczył się o potrawy na nasze spotkanie, a my, dzięki zbiórce wśród znajomych i moich koleżanek, urozmaiciliśmy je muffinkami oraz piernikami. Jedna z naszych podopiecznych przyniosła także Mikołaja, dodając nutkę świątecznej atmosfery.
Dodatkową niespodzianką były prezenty dla naszych Pań, które zorganizowaliśmy z myślą o nich. W ramach personalizowanych listów do Mikołaja, panie miały możliwość wyboru spośród pięciu rzeczy, które chciałyby otrzymać. Jednak osoby, które przygotowywały paczki, postanowiły dodatkowo zaskoczyć kobiety, dołączając coś ekstra. W trakcie rozpakowywania prezentów emocje sięgały zenitu. Jedna z pań prosiła o znicz, by zapalić go dla swojej rodziny, a inna wyraziła życzenie kremów na atopowe zapalenie skóry. Wszystkie te chwile były pełne wzruszeń.
Chociaż miałyśmy przygotowany plan spotkania, skupiłyśmy się głównie na rozmowach, dzieleniu się doświadczeniami i opowieściami o trudnościach, jakie niosą ze sobą święta. Wszystko odbyło się w atmosferze zaufania, gdzie panie, które były otwarte na to, dzieliły się z nami swoimi uczuciami.
Co dla nich w tym świątecznym czasie jest najtrudniejsze?
– Brak domu oraz brak stabilizacji to były główne przyczyny. Bo święta kojarzą im się z domem, z choinką, z przygotowaniami, z bigosem, z pierogami i z karpiem. A jeśli jest się osobą w kryzysie bezdomności, to wtedy tego domu nie ma. Ta wigilia więc przestaje dla nich mieć znaczenie, bo nie mają jej gdzie i z kim obchodzić.
Kobiety podczas spotkania w świetlicy wspominały o tym, jak kiedyś u nich wyglądały święta?
– Absolutnie, aby przełamać trudne wspomnienia związane z wigilią, postanowiłyśmy porozmawiać z kobietami o świętach z ich dzieciństwa. Panie starsze z uśmiechem na twarzy wspominały, jak w ich czasach padało dużo śniegu, tworząc wysokie zaspy, sięgające nawet pierwszego piętra. Opowiadały o tradycji chodzenia na pasterkę, o choince zdobionej prawdziwymi świeczkami. Widziałyśmy, że wszystkie kobiety darzą święta ogromnym sentymentem, a wspominając je, pojawiał się na ich twarzach uśmiech. Z kolei młodsze uczestniczki zadawały wiele pytań i z zaciekawieniem słuchały opowieści starszych koleżanek.
Na naszym spotkaniu była również kobieta po siedemdziesiątym roku życia, która entuzjastycznie dzieliła się wspomnieniami o dawnym Poznaniu. Te rozmowy o przeszłości stały się niezwykle cekawym elementem naszego świątecznego spotkania, budując silniejsze więzi w naszej grupie.
Te spotkania chyba mogą też w jakiś sposób odczarować kobietom w kryzysie Boże Narodzenie.
– Absolutnie. Celowo zdecydowałyśmy się na spotkanie świąteczne zamiast tradycyjnej wigilii. Chciałyśmy celebrować fakt, że jesteśmy razem, że mamy wspólną świetlicę. Doświadczyłyśmy wzruszającego momentu, kiedy po zakończonym spotkaniu jedna z naszych stałych uczestniczek, znajdująca się w kryzysie bezdomności, podeszła do nas. W imieniu całej grupy podziękowała nam za istnienie tej świetlicy i zorganizowanie tego spotkania. Świetlica jest przykładem na to, jak różne są ścieżki wychodzenia z kryzysu bezdomności kobiet i mężczyzn. Pokazuje, że kobiety przeżywają bezdomność w inny sposób, są bardzo wrażliwe i czasem potrzebują miejsca, gdzie mogą się wypłakać, wygadać. To naprawdę poruszające, że kobieta w kryzysie bezdomności, odzierana na ulicy z kobiecości, może tu znaleźć wsparcie, wiedząc, że tutaj nikt jej nie będzie oceniał.
Co jeszcze robiłyście ostatnio ciekawego w świetlicy, dzięki czemu przychodzące do Was panie mogą poczuć się na nowo kobietami?
– Tańczyłyśmy salsę. To były nasze pierwsze zajęcia z ćwiczenia salsy. Będziemy je jeszcze kontynuować, bo było wtedy bardzo dużo śmiechu i frajdy. Panie stwierdziły na początku, że nie będą brały udziału w ćwiczeniach, bo nie potrafią tańczyć. Ale kiedy pojawiły się pierwsze rytmy muzyki oraz dwa podstawowe kroki, to dołączyły do innych.
Skąd Ty masz energię, żeby teraz przed świętami, kiedy mamy też dużo do zrobienia w domu, wychodzić do ludzi i być z nimi?
– Nie wiem. Ratuje mnie Excel oraz dobra organizacja czasu. Ja już cały grudzień zaplanowałam sobie na początku listopada. Codziennie sprawdzam, czy wszystko jest zrobione czy też coś powinnam przełożyć na następny dzień. Dobra organizacja jest więc tutaj podstawą.
>>> Bezdomność ma twarz kobiety [REPORTAŻ]
Co my jako osoby z zewnątrz, możemy zrobić dla bezdomnych przed świętami i na co dzień? Jest coś, o czym szczególnie powinniśmy pamiętać?
– Myślę, że najważniejsza jest autentyczna rozmowa z nimi. Ostatnio odbierałam niezbędniki menstruacyjne, które były szyte przez seniorki z Centrum Integracji Społecznej. One same zapytały mnie, jak się zachować, gdy teraz przedv świętami spotkają osobę w kryzysie bezdomności. Mają wątpliwości, czy np. powinny dać im pieniądze. Zawsze odpowiadam, że warto zacząć od rozmowy – zapytać o imię, co robią, jak długo mieszkają tutaj. Ważne jest, aby zadawać pytania o podstawowe, codzienne rzeczy, bo te osoby pragną zwykłej, normalnej rozmowy. Chcą, aby ktoś patrzył na nich jak na ludzi, nie tylko jako osoby w kryzysie bezdomności. To przed świętami ma dla nich ogromne znaczenie.
Drugą kwestią są różne akcje charytatywne, prowadzone np. przez caritas, siostry elżbietanki ,Fundację Barka czy inne organizacje. Jeśli jeszcze nie mamy pewności czy dojrzałości, aby rozmawiać bezpośrednio z osobą w kryzysie bezdomności, można dołączyć do akcji charytatywnej. To może być pierwszy krok do oswojenia się z tematem kryzysu bezdomności. Inne pomysły to np. upieczenie ciast czy zrobienie kanapek na spotkanie dla nich. Jeśli brakuje czasu na zaangażowanie bezpośrednie, zawsze można wspomóc osoby w kryzysie bezdomności finansowo, np. kupując symboliczną cegiełkę czy posiłek. Istnieje wiele możliwości, ale zależy to od naszego etapu gotowości i sposobu, w jaki chcemy pomóc.
Pewnie im trudno o tym mówić, ale czy te panie dzieliły się tym, co chciałyby zrobić w przyszłym roku i jakie mają plany?
– Nie, o przyszłorocznych planach jeszcze nie rozmawiałyśmy. Skoncentrowałyśmy się bardziej na temacie wdzięczności podczas naszego spotkania, zachęcając panie do wybrania przynajmniej dwóch rzeczy, za które są wdzięczne. Planowanie na przyszły rok jest tematem, który planujemy poruszyć w styczniu, kiedy będziemy przygotowywać plan działalności na cały rok oraz rozmawiać o marzeniach i celach. Samo wypisanie pozytywnych aspektów życia nie było łatwe dla naszych podopiecznych. W pewnym momencie pojawiło się zdziwienie, gdy na początku dominowały negatywne doświadczenia. Chwilę spokoju oraz świąteczna muzyka pomogły stworzyć odpowiednią atmosferę, do przypomnienia sobie dobrze rzeczy czy doświadczenia.
>>> Wigilia ze Smoleniem: młodzi ugotowali pierogi dla potrzebujących [+GALERIA]
Czego życzysz kobietom w kryzysie bezdomności z okazji nadchodzących świąt oraz nowego roku?
– Wytrwałości w drodze do wyjścia z kryzysu bezdomności. Bo to jest bardzo długa i trudna droga. I wytrwałość oraz determinacja jest na niej niezwykle potrzebna bo w pewnym momencie pojawiają się myśli, że to się nie uda, że jest za ciężko, że jestem do niczego… Jednak istotne jest, aby kobiety wiedziały, że są ważne, mają siłę, aby sobie poradzić, i ludzi, na których mogą liczyć. Wytrwałość to dla nich fundament, który daje nadzieję i przekonanie, że są w stanie pokonać trudności.
Myślę, że to jest dla nich najważniejsze.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |