fot. PAP/Szymon Pulcyn

Boży odpoczynek, wieczny odpoczynek

Odchodząc z seminarium po święceniach kapłańskich, już po kilku tygodniach zauważyłem, że wolny czas budzi we mnie niepokój. Trochę mnie to zdziwiło, bo przecież nic złego się nie działo. Kiedy kończyły się obowiązki, np. w niedzielne popołudnie, nagle okazywało się, że nie potrafię się odnaleźć. Gdy pracowałem, celebrowałem Eucharystię, spowiadałem – to wszystko wydawało się być na miejscu. Ja też czułem się na swoim miejscu. Gdy jednak przychodził wolny czas, to nie wiedziałem, co teraz miałbym ze sobą zrobić.

Zaczęło mnie to dziwić – skąd to się wzięło? Przecież odpoczynek nie może być niczym złym. No właśnie, wolny czas nie zawsze oznacza odpoczynek. Wolny czas można po prostu zmarnować. Przeleżeć na kanapie, oglądać seriale na jeden strzał. Co zatem zrobić, aby odpocząć we właściwy sposób?

Rodzinny odpoczynek, fot. PAP/Szymon Pulcyn

Odpoczynek Boga

Biblia kilka razy wspomina o odpoczynku. Podczas stwarzania świata Bóg, po sześciu dniach, odpoczywa. W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia oraz wszystkie jej zastępy [stworzeń]. A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął. Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy (Rdz 2,1-3). Odpoczynek Boga to przede wszystkim zaprzestanie pracy. Ponieważ to Bóg jest początkiem i końcem, więc i w ten sposób daje wzór człowiekowi. Ujmując to bardziej teologicznie, można powiedzieć, że swoi przykładem uświęca odpoczynek. Ten siódmy dzień jest wyjątkowy, zarezerwowany tylko dla Boga. Następnie jest czasem i przestrzenią dla człowieka i jego najbliższych. Tutaj przyda się jeszcze wspomnienie o warunkach pracy w czasach biblijnych. Pracowano od świtu do nocy – nie znano sztucznego światła. Praca zajmowała cały dzień i była to przede wszystkim praca fizyczna. Praktycznie cała praca polegała na manufakturze- ludzkim wytwórstwie. Nie było maszyn, linii produkcyjnych. Wszystko musiało być przetworzone ręcznie przez człowieka. Ten siódmy dzień był czasem prawdziwego wytchnienia.

Bóg Ojciec na słynnym fresku Michała Anioła, fot. cathopic

Wszechobecne bodźce

Dzisiejsza rzeczywistość pracy jest już inna niż w czasach biblijnych. Praca praktycznie otacza całą rzeczywistość człowieka. Żyjąc w Europie, w popandemicznej rzeczywistości, można pracować fizycznie, umysłowe, kontaktowo i zdalnie. Praktycznie w każdym momencie doby praca może być wykonana. A skoro można ciągle pracować, to kiedy i jak odpoczywać? Jest to pytanie, które osobiście ciągle sobie zadaję. Tak się ułożyło moje kapłaństwo, że robię rzeczy, które bardzo lubię. Mam okazję pracować z ludźmi w parafii, pracuję naukowo na uniwersytecie, zajmuję się duszpasterstwem misyjnym w diecezji i jestem duszpasterzem amerykańskich żołnierzy w Poznaniu. Każda z tych dziedzin życia jest niezwykle ciekawa i nie grozi nudą. Cały czas coś się dzieje. Nieustannie czuję się bodźcowany do rozwoju.

>>> Restart. Każdy z nas czasem go potrzebuje [FELIETON]

Ks. Dawid Stelmach na misyjnym wyjeździe, fot. s. Anna Jarosz

Coś więcej niż tylko brak pracy

Chociaż praca księdza kojarzy się z czymś tradycyjnym i oldskulowym, to absolutnie nie czuję, abym stał w miejscu albo kurczowo trzymał się przeszłości. Raczej odczuwam nadmiar urodzaju. Jest tego dużo. Z drugiej strony osobiście trudno mi z czegoś zrezygnować. Nie potrafię wykroić sobie pełnego dnia wolnego. Raczej są to godziny w jednym dniu w tygodniu, gdy odwiedzam swoich rodziców i tam się resetuję. Siadamy przy stole w kuchni, rozmawiamy, bawię z się z dziećmi mojego rodzeństwa. Taki rodzinny czas. Trochę to uwalnia głowę, pomaga oderwać się od tego, co jest codzienną rutyną. To wszystko bardzo mocno mi uświadamia, że odpoczynek to dzisiaj coś więcej niż tylko biblijne „nie pracować”. To raczej wypełnienie czasu poza pracą inną, wartościową treścią. Czymś, co daje doświadczenie relacji, nauki, rozwoju, a przede wszystkim spotkania. Nie wystarczy tylko nie pracować- trzeba to jeszcze dobrze zagospodarować.

Aktywny odpoczynek w Tatrach, fot. PAP/Grzegorz Momot

Jak dzisiaj odpoczywać? Tu może pomóc nauka świętego Ignacego Loyoli o rozeznawaniu. Jego pierwsze doświadczenia zbliżania się do Boga owocowało tym, że czytanie lekkiej, odmóżdżającej literatury powodowało poczucie pustki i zmarnowanego czasu. Gdy czytał pobożne, wartościowe dzieła, wtedy miał poczucie dobrze spędzonego czasu. Podobnie jest z odpoczynkiem. Zrobić coś dobrego, być może pobożnego. Gdy pracujesz za biurkiem, najczęściej umysłowo, wtedy wybierz się na pielgrzymkę na kilka dni. Zmęczysz ciało, uwolnisz głowę. Pracujesz fizycznie? Na wakacje weź książkę.

Dlaczego odpoczynek jest tak ważny? Pewnie można byłoby odpowiedzieć, że Bóg odpoczywał, że trzeba dać sobie wytchnienie, że nie można pracować nieustanie. To wszystko jest prawda. Jednak dla chrześcijanina jest jeszcze jedna perspektywa – perspektywa wieczności. To tam, gdziekolwiek to będzie, będzie wieczny odpoczynek.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze