fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Brak podejrzenia przestępstwa ws. śmierci księdza chorego na Covid-19

Prokuratura Rejonowa w Bochni bada sprawę śmierci proboszcza Drwini (woj. małopolskie) Romana Kopacza, zakażonego koronawirusem. Wciąż nie ma uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez zastępcę prokuratora rejonowego Barbarę Grądzką, śledztwo wciąż się nie rozpoczęło w powodu braku podejrzenia przestępstwa w sprawie śmierci proboszcza Drwini. Nie prowadzono też przesłuchań osób. – Dalsze czynności zostaną podjęte po analizie dokumentów uzyskanych z Państwowego Powiatowego Inspektora Nadzoru Sanitarnego w Bochni – zapowiada zastępca prokuratora rejonowego w Bochni.

fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

W toku dotychczasowych czynności prokuratura próbowała ustalić m.in. prawidłowość postępowania dotyczącego umieszczenia księdza w izolacji domowej. Zgodnie z informacjami biura wojewody małopolskiego, podanymi za małopolskim sanepidem, przyczyną śmierci księdza Romana Kopacza nie był Covid-19. Mężczyzna przebywał w izolacji domowej, ponieważ lekarz nie stwierdził konieczności hospitalizacji. Jak informowała policja, 59-letni ksiądz zmarł 24 marca podczas próby przetransportowania go do szpitala. Wcześniej służby medyczne wezwane przez policjantów bezskutecznie reanimowały kapłana. Dzień wcześniej, w poniedziałek, policja poinformowana o przebywającym w izolacji księdzu dwukrotnie była z wizytą na plebanii. – Ksiądz się pokazał, nie zgłaszał problemów – mówi rzecznik prasowy bocheńskiej policji Łukasz Ostręga.

>>> Puławy: zmarł ksiądz zakażony koronawirusem

We wtorek sanepid zadzwonił na policję z informacją, że nie może się skontaktować z proboszczem i poprosił funkcjonariuszy o sprawdzenie, czy z chorym wszystko w porządku. Wysłanemu na plebanię patrolowi nikt nie otwierał drzwi. Funkcjonariusze ustalili, kto może mieć klucze do budynku. Odpowiednio zabezpieczony policjant wszedł do środka i zastał księdza leżącego w łóżku. – Jego stan był ciężki, był tak osłabiony, że nie mógł mówić. Wezwano pogotowie – relacjonował rzecznik prasowy policji w Bochni. Medykom nie udało się uratować życia proboszcza – zmarł w trakcie próby przetransportowania do szpitala, po bezskutecznych reanimacjach.

Roman Kopacz był proboszczem parafii Matki Bożej Królowej Polski w Drwini od 2007 r., był także kapelanem strażaków gminy Drwinia. Pogrzeb duchownego odbył się 26 marca w Trzcinicy koło Jasła – w ograniczonym (by zapobiegać szerzeniu się epidemii) gronie rodzinnym.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze