Fot. Archiwum prywatne sióstr Klarysek Kapucynek

By wrócić do źródeł – tak wygląda życie w zakonie klauzurowym [REPORTAŻ]

4.55. O tej godzinie w klasztorze sióstr klarysek kapucynek w Ostrowie Wielkopolskim rozpoczyna się dzień. Po pierwszych modlitwach nadchodzi czas na śniadanie i pracę. A później… znów na modlitwę. Co jeszcze w ciągu dnia robią zakonnice i jak wygląda życie za klauzurą? Sprawdziła to Karolina Binek.

Siostry klaryski kapucynki to jedna z gałęzi drugiego zakonu franciszkańskiego, do którego należą wszystkie klaryski klauzurowe i kontemplacyjne. Jak podkreśla siostra s. M. Leticja OSCCap – zgromadzenie to powstało, aby „wrócić do źródeł i pierwotnej gorliwości świętej Klary z Asyżu”. Jego Regułą jest właśnie Reguła świętej Klary i na ziemiach polskich siostry jako pierwsze zachowywały tę Regułę, gdyż same klaryski bardzo szybko zdecydowały się przejść na złagodzoną Regułę Papieża Urbana IV, w której odmienne były chociażby kwestie własności.

>>> Czy istnieją dowody na istnienie Boga? [ROZMOWA]

Dlaczego klaryski kapucynki?

Święta Klara w swoim życiu kierowała się przede wszystkim wskazówkami świętego Franciszka oraz pragnieniem służenia Bogu w ubóstwie oraz w odsunięciu od zgiełku świata. Wolała praktykować ewangeliczny tryb życia podczas samotnych adoracji lub adoracji we wspólnocie. W swoim testamencie, zwracając się do sióstr, napisała: „Kochajcie się wzajemnie miłością Chrystusa i tę miłość, jaką macie w sercu, okazujcie na zewnątrz uczynkami, aby siostry pobudzone tym przykładem ciągle wzrastały w miłości do Boga i we wzajemnej miłości”.

A skąd nazwa klaryski kapucynki? Wiąże się ona z Marią Laurencją Longo, która – otruta przez służącą – została sparaliżowana. Po śmierci męża starała się żyć bardzo pobożnie. Niedługo później została cudownie uzdrowiona w sanktuarium w Loreto. Gdy wróciła do rodzinnego Neapolu – jej kierownikiem duchowym zaczął być święty Kajetan z zakonu Teatynów. To on otworzył szpital dla „niewyleczalnych” ubogich, którzy ze względu na brak funduszy nie mogą się leczyć. Ponadto pod jego opieką były też prostytutki, które mają choroby weneryczne oraz wiele innych cierpiących osób. Maria pomagała im na co dzień wraz ze swoimi przyjaciółkami. A kiedy okazało się, że Teatyni nie są w stanie już dłużej zajmować się tym dziełem oraz być kierownikami duchowymi Marii i jej sióstr, zostali nimi bracia mniejsi kapucyni. Na początku kobiety żyły zgodnie z trzecią Regułą Zakonu Franciszkańskiego, a następnie wybrały Regułę św. Klary. Jednocześnie, będąc pod kierownictwem duchowym kapucynów, zdecydowały się nazwać klaryskami kapucynkami.

Od początku prowadziły one bardzo surowe życie, którego fundamenty stanowiła i wciąż stanowi miłość Jezusa Chrystusa oraz miłość wzajemna.

Fot. Archiwum prywatne sióstr Klarysek Kapucynek

Przez lata siostry zakładały swoje zakony na całym świecie. A historia ich obecności w Polsce sięga XIX w. To właśnie wtedy o. Honorat Koźmiński – kapucyn – był kierownikiem duchowym Sióstr św. Feliksa z Kantalicjo, które żyły według Reguły Trzeciego Zakonu Franciszkańskiego i zajmowały się głównie działalnością charytatywną oraz apostolską. Niektóre z nich postanowiły jednak zdecydować się na życie za klauzurą, co oficjalnie wydarzyło się 4 października 1860 roku. To właśnie tę datę uznaje się za początek obecności klarysek kapucynek na ziemiach polskich. Jednak dopiero w 1926 r., po kilku latach zawiłości, spowodowanych m.in. sytuacją polityczną, Stolica Apostolska zatwierdziła oficjalnie wspólnotę jako Mniszki Kapucynki Drugiego Zakonu św. Franciszka Reguły św. Klary.

Natomiast w czasie II wojny światowej siostry trafiły do obozu znajdującego się w Działdowie. To właśnie tam zmarła bł. s. Maria Teresa Kowalska, która oddała życie za swoje siostry, które niedługo później zostały zwolnione z obozu i mogły wrócić do swojego klasztoru.

>>> Przytulisko św. Brata Alberta w Opalenicy – tu można spotkać Boga i drugiego człowieka [REPORTAŻ]

Krok po kroku

Z roku na rok do klarysek wstępowało coraz więcej kobiet. W 1960 r. w stulecie powstania wspólnoty, postanowiono otworzyć nowy klasztor w ramach dziękczynienia. I tak niedługo później zrealizowano ten pomysł w Ostrowie Wielkopolskim. Wybrano to miejsce ze względu na miejscowość położoną w pobliżu, z której pochodziła jedna z sióstr. Nie było to jednak takie łatwe, gdyż zgodę na to musiał wydać abp Baraniak oraz ordynariusz płocki. Natomiast bł. kard. Stefan Wyszyński wydał dekret na powstanie w Ostrowie filii klasztoru znajdującego się w Przasnyszu, na wyjazd do południowej Wielkopolski sześciu sióstr oraz na to, by mogły one modlić się w miejscowym kościele dopóki w domu klarysek kapucynek nie powstanie kaplica.

Fot. Karolina Binek/Misyjne Drogi

W nowym domu siedem sióstr początkowo zajmowało tylko dwa pokoje, gdyż nadal mieszkali w nim poprzedni właściciele. Dopiero z czasem przebudowa budynku zaczęła postępować, a siostry zaczęły żyć za klauzurą.

Dzisiaj w budynku znajdującym się przy ulicy Dalbora w Ostrowie Wielkopolskim mieszka czternaście sióstr, które poświęcają swoje życie modlitwie. W klasztorze tym są tylko dwie siostry „zewnętrzne”, które mają możliwość wychodzenia i właśnie kontaktu ze światem zewnętrznym. Dlatego też nie składają ślubu klauzury. Zajmują się one przede wszystkim posługą podczas mszy świętej, robieniem zakupów, załatwieniem spraw urzędowych oraz rozmowami i pomocą osobom, które przychodzą do klasztoru. Obie mają swoje rowery, którymi poruszają się po mieście.

Pozostałe siostry mogą opuścić budynek tylko wtedy, kiedy muszą pójść do lekarza lub na wybory.

Zakonnice same pracują na swoje utrzymanie. Szyją oraz haftują szaty liturgiczne, bieliznę kielichową, malują obrazy, piszą ikony, wykonują różańce oraz koronki.

– Choć to często nie wystarcza na nasze zwykłe i nadzwyczajne potrzeby, Opatrzność Boża nas nie opuszcza i nigdy nie zawodzi. Dlatego jesteśmy bardzo wdzięczne naszym dobroczyńcom, którzy dzielą się z nami swoimi dobrami – podkreśla s. M. Leticja OSCCap.

>>> Nie są zakonnikami, ale żyją według reguły zakonnej – świeccy dominikanie [ROZMOWA]

Dzień po dniu

Godzina 4.55. Choć dla niektórych jeszcze nie skończyła się noc, to właśnie wtedy siostry klaryski kapucynki w Ostrowie Wielkopolskim rozpoczynają swój dzień. Pół godziny później wszystkie spotykają się w kaplicy, gdzie po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” oraz wezwania do Ducha Świętego, przez godzinę modlą się w ciszy. Następnie nadchodzi czas na wspólne odmówienie jutrzni.

Punktualnie o godzinie siódmej rozpoczyna się msza święta w klasztorze, po niej ciche dziękczynienie i kolejna modlitwa brewiarzowa.

Następnie nadchodzi czas na śniadanie, które siostry przygotowują sobie same i zaraz po nim rozpoczyna się praca w pracowniach, w kuchni, przy furcie lub też nauka gry na organach.

Fot. Archiwum prywatne sióstr Klarysek Kapucynek

Święta Klara z Asyżu zajmowała się szyciem oraz haftowaniem paramentów liturgicznych i dlatego też zakonnice wciąż kontynuują to dzieło.

– O 11.20 znowu zbieramy się w chórze, żeby odmówić południową modlitwę brewiarzową, po której odmawiamy jeszcze „Anioł pański”. Po tym jest pora na rachunek sumienia i idziemy w procesji na obiad, jednocześnie przy tym śpiewając „Wielbi dusza moja Pana”. Między trzynastą a czternastą mamy czas wolny, jednak przez tę godzinę nie możemy się odzywać i musimy praktykować milczenie. W tym czasie najczęściej spędzamy czas w swoich pokojach, żeby pobyć sam na sam z Panem Jezusem. Oczywiście możemy też wtedy coś czytać lub po prosu wypocząć. Nie trwa to jednak długo, bo już po godzinie rozpoczynamy wspólne czytanie duchowe. Wówczas najczęściej studiujemy dokumenty papieskie lub inne ważne pisma i książki – relacjonuje moja rozmówczyni.

Po czterdziestu pięciu minutach wspólnego czytania następuje pora kolejnej modlitwy brewiarzowej, a punktualnie o piętnastej rozpoczyna się koronka do Bożego Miłosierdzia. Później siostry znów zajmują się swoimi pracami, które tego dnia pozostały im jeszcze do wykonania. O 16.35 zaczynają się nieszpory z wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Po ich zakończeniu do godziny osiemnastej trwa adoracja w ciszy, a zaraz po niej rozpoczyna się różaniec, w którym udział biorą również osoby z zewnątrz. Siostry jednak ich nie widzą, gdyż są w tym momencie w innej części kaplicy.

Fot. Archiwum prywatne sióstr Klarysek Kapucynek

>>> Kamil Dżalak OMI: pieśni wielkopostne pomagają odczuwać współczucie wobec cierpiącego Chrystusa [ROZMOWA]

– Po kolacji mamy wspólną rekreację. Wtedy możemy ze sobą porozmawiać i się pośmiać. Czasami wykonujemy wtedy jakieś robótki ręczne. Wszystko to trwa do komplety, czyli do ostatniej modlitwy, po której śpiewamy jeszcze apel jasnogórski. Tradycją naszego zakonu jest jeszcze godzina czytań o północy, jednak jeżeli na nią nie wstajemy, to odmawiamy ją zaraz po apelu i później idziemy spać – opowiada s. M. Leticja OSCCap.

A jak wyglądają pokoje sióstr? Są one przede wszystkim nieduże i skromnie umeblowane. Każda klaryska kapucynka ma swoje łóżko, biurko, szafkę na rzeczy oraz klęcznik. Czasami ich cele nazywa się „zastrzeżonym sanktuarium”, w którym każda z nich decyduje się spędzić dużą część swojego życia. Dzień po dniu. By jeszcze gorliwiej służyć Bogu.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze