Chrześcijańskie wartości u chińskich demonstrantów
W środę 12 czerwca katolicki biskup-senior miasta kard. John Tong i pastor Eric So – przewodniczący Rady Chrześcijan w Hongkongu poprosili szefowej miejscowej administracji Carrie Lam o odwołanie kontrowersyjnego prawa oraz o przeprowadzenie bezstronnego śledztwa w sprawie zachowania policji w czasie demonstracji i kpin z religii chrześcijańskiej w rodzaju: „Niech wasz Jezus przyjdzie tutaj [i wam pomoże]”. W sobotę 15 czerwca Lam ogłosiła zawieszenie tego prawa na czas nieograniczony.
W tej byłej kolonii brytyjskiej, która niegdyś stanowiła centrum oddziaływania misyjnego na całe Chiny, wśród ok. 7,5 mln mieszkańców żyje 850 tys. chrześcijan i działa ok. 1500 kościołów. Świeccy i duchowni, także katoliccy, wzięli aktywny udział w demonstracjach, a w kościołach przygotowywano posiłki dla manifestantów.
Inny emerytowany biskup Hongkongu kard. Joseph Zen Ze-kiun tak skomentował bieżące wydarzenia: „Nasi duchowni są raczej konserwatywni i zwykle nie wychodzą na ulice, aby popierać różne akcje. Ale tym razem było inaczej. Myślę, że w tej sytuacji musimy być z ludźmi. W przeciwnym wypadku będziemy przeciwko nim. Nie ma tu drogi pośredniej. Nie możemy być na łasce sądów chińskich, których przedstawiciele karaliby bezkarnie nasze kościoły”.
Liczbę demonstrantów w niedzielę 16 czerwca, już po odwołaniu kontrowersyjnej ustawy, ocenia się na około 2 mln. Ich nieoficjalnym hymnem stała się pieśń „Sing Halleluia to the Lord”. Jednym z typowych młodych chrześcijańskich uczestników wydarzeń był Andrea Wong, który wyszedł na ulice z gitarą i Biblią. Po czym w rozmowie z dziennikarzem „New York Times” powiedział: „Polityka mnie raczej nie interesuje. Ale jestem pewny, że Jezus nie siedziałby teraz bezczynnie w klimatyzowanym domu, lecz starałby się pomóc i szedłby razem z nami”.
Demonstrujący krytykują Carrie Lam – sprzyjającą Pekinowi katoliczkę – która pod naciskiem manifestantów zrezygnowała ostatecznie z wprowadzenia nowych przepisów. Dla chrześcijan jej postępowanie ma także wymiar religijny. Wielu uważa, że popełniła ona grzech i powinna ustąpić ze swojego stanowiska. Sama Lam na spotkaniu z przedstawicielami różnych religii przeprosiła wprawdzie za swoje błędy i obiecała bardziej „wsłuchiwać się w nastroje społeczeństwa”, nie wiadomo jednak, czy wystarczy to do dalszego pełnienia przez nią jej funkcji.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |