fot. EPA/MASSIMO PERCOSSI

Co Benedykt XVI mówił o życiu wiecznym? 

„Prawdziwą, wielką nadzieją człowieka, która przetrwa wszelkie zawody, może być tylko Bóg” – pisał papież Benedykt XVI w encyklice Spe salvi. I to właśnie o nadzieję ostatecznie chodzi, kiedy mówimy o śmierci i życiu wiecznym. 

„W mojej encyklice o chrześcijańskiej nadziei zastanawiałem się nad tajemnicą życia wiecznego. Wyrażenie «życie wieczne» miałoby określać to nieodłączne oczekiwanie: nie jest to ciąg następujących po sobie dni kalendarzowych, ale moment zanurzenia się w oceanie nieskończonej miłości, w którym czas – przed i potem – już nie istnieje. Mamy nadzieję na pełnię życia i radości i tego oczekujemy od naszego bycia z Chrystusem (Spe salvi, 12)” – mówił papież Benedykt XVI w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański” 2 listopada 2008 r. 

Benedykt XVI zwrócił uwagę między innymi na sąd Boży, czyściec i modlitwę za zmarłych – jako na oblicza ludzkiej nadziei w kontekście śmierci i życia wiecznego. 
 

Sąd Boży 

 
Według Benedykta XVI: „Obraz Sądu Ostatecznego nie jest przede wszystkim obrazem przerażającym, ale obrazem nadziei; dla nas jest, być może, nawet decydującym obrazem nadziei. (…) Bóg jest sprawiedliwością i zapewnia sprawiedliwość. To jest nam pociechą i nadzieją. Jednak w Jego sprawiedliwości zawiera się również łaska. Dowiadujemy się o tym, kierując wzrok ku Chrystusowi ukrzyżowanemu i zmartwychwstałemu. Obydwie – sprawiedliwość i łaska – muszą być widziane w ich właściwym wewnętrznym związku” (Spe salvi, 44). 

Sprawiedliwość Boża jest nierozerwalnie złączona z łaską Bożą, czyli z Bożym miłosierdziem. Podobnie Boże miłosierdzie Boże łączy się z Bożą sprawiedliwością. Tych dwóch rzeczywistości nie można oddzielić. Dla papieża Benedykta XVI miłosierdzie Boże jest sprawiedliwe, ale też sprawiedliwość Boża jest miłosierna i dlatego w Spe salvi pisze: „Gdyby był tylko sprawiedliwością, byłby ostatecznie dla nas wszystkich jedynie przyczyną lęku” (Spe salvi, 47). Na krzyżu Sędzia został osądzony za tych, których będzie sądził. To tam sprawiedliwość Boża najpełniej ukazuje oblicze miłosierdzia. „Ten brud został już bowiem wypalony w Męce Chrystusa. W chwili Sądu Ostatecznego doświadczamy i przyjmujemy, że Jego miłość przewyższa całe zło świata i zło w nas” – pisze papież Benedykt XVI w encyklice Spe salvi (47). 

Z sądem związane jest zmartwychwstanie ciał, które będzie się łączyło jakby wymazanie przeszłej niesprawiedliwości, będzie miało miejsce „odwołanie minionego cierpienia, zadośćuczynienie, które przywraca prawo” (Spe salvi, 43). Oznacza to, że wówczas będzie przywrócone to, co nie może być przywrócone w ziemskiej rzeczywistości – życie zmarłym i sprawiedliwość ofiarom niesprawiedliwości.  

>>> Odpust za zmarłych. Jak go uzyskać?

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Czyściec 

 
Papież Benedykt XVI zauważa, że „u większości ludzi w najgłębszej sferze ich istoty jest obecne wewnętrzne otwarcie na prawdę, na miłość, na Boga. Jednak w konkretnych wyborach życiowych jest ono przesłonięte przez coraz to nowe kompromisy ze złem” (Spe salvi, 45). Można więc powiedzieć, że nie ma człowieka, który byłby stuprocentowo dobry. Jest takie miejsce, w którym człowiek będzie przebywał przed niebem po to, by wydoskonalić się w miłości – to czyściec. Według Benedykta XVI: „Jest to jednak błogosławione cierpienie, w którym święta moc Jego miłości przenika nas jak ogień, abyśmy w końcu całkowicie należeli do siebie, a przez to całkowicie do Boga” (Spe salvi, 47). W czyśćcu nadzieja zbawienia jest już pewnością. To pewna droga do pełnej otwartości na Boga dla tych, którzy do tej pory nie byli na Niego otwarci w sposób zupełny.  
 

Modlitwa za zmarłych 

 
Według Benedykta XVI: „Miłość może dotrzeć aż na tamten świat” (Spe salvi, 48). Jedną z najlepszych i najskuteczniejszych form docierania miłości do tych, którzy zmarli jest modlitwa. Wszyscy jesteśmy ze sobą powiązani przez „świętych obcowanie”, to znaczy przez wzajemny wpływ świata Kościoła ziemskiego i Kościoła „na tamtym świecie”. „Nikt nie grzeszy sam. Nikt nie będzie zbawiony sam. Nieustannie w moje życie wkracza życie innych: w to, co myślę, mówię, robię, działam. I na odwrót, moje życie wkracza w życie innych: w złym, jak i w dobrym. Tak więc wstawiennictwo za drugim nie jest dla niego czymś obcym, zewnętrznym, również po śmierci. W splocie istnień moje podziękowanie, moja modlitwa za niego mogą stać się niewielkim etapem jego oczyszczenia” (Spe salvi, 48). 

Modlitwa jest jednym z wyrazów solidarności całego Kościoła. Warto zaznaczyć, że modlitwa za zmarłych dotyczy jakby jakościowej strony procesu oczyszczenia, ponieważ w rzeczywistości, w której są zmarli nie ma już czasu. Trudno więc mówić o jakimś czasie, skoro ta kategoria nie dotyczy już ani czyśćca, ani nieba. 
 
Modlitwa za tych, którzy przechodzą proces oczyszczenia po śmierci sprawia, że nadzieja przyszłego życia jest obecna już w tym czasie, którego doświadczamy na ziemi. W ten sposób też udział Kościoła pielgrzymującego w procesie pokuty, tych jego członków, którzy grzechami zranili Kościół, jest jednocześnie doświadczeniem nadziei. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze