Czuła teologia czułego Kościoła [FELIETON]
Czułość, zdaniem papieża Franciszka, może realnie zmienić świat. Może zmienić go „serce po sercu” i w ten sposób budować społeczeństwo głęboko ludzkie. Czasem oznacza to zmianę struktur, ale nie od struktur należy zaczynać. Ta rewolucja ma się dokonać najpierw w naszych sercach i umysłach, by następnie stać się nawróceniem pastoralnym Kościoła.
„Jesteśmy zachęcani do »wyjścia z domu«, do otwierania oczu i serc na innych. Nasza rewolucja dokonuje się przez czułość, radość, która staje się zawsze bliskością, która zawsze staje się współczuciem – które nie jest litowaniem się, ale jest współcierpieniem, aby wyzwolić – i prowadzi nas do zaangażowania w życie innych, aby im służyć. Nasza wiara wyprowadza nas z domu na spotkanie innych, abyśmy dzielili z nimi radości i cierpienia, nadzieje i frustracje. Wiara każe nam wyjść z domu, abyśmy odwiedzali chorego, więźnia, tego, który płacze, i tego, który umie się także śmiać ze śmiejącymi się, cieszyć się radościami bliźnich. Jak Maryja chcemy być Kościołem, który służy, który wychodzi z domu, który wychodzi ze swoich świątyń, ze swych zakrystii, aby towarzyszyć życiu, podtrzymywać nadzieję, być znakiem jedności narodu szlachetnego i pełnego godności. Jak Maryja, Matka Miłosierdzia, chcemy być Kościołem, który wychodzi z domu, aby przerzucać mosty, obalać mury, siać pojednanie” – mówił papież Franciszek.
>>> Zaręczyny na Jasnej Górze i papież Franciszek. Czyli jaki jest przepis na miłość?
Czułość to nie rozmiękczenie
Czułość, miłość, miłosierdzie to wcale nie liberalna wizja, ale wręcz radykalna, czyli sięgająca swymi korzeniami do Ewangelii. Bardzo ważne jest Franciszkowe rozumienie miłosierdzia, jako postawy pomiędzy rygoryzmem a pobłażliwością. Trzeba pamiętać, że papież mówi i o liberalnej pokusie „świętej” naiwności, i o konserwatywnej pokusie nadmiernej surowości.
Gdy Franciszek widzi człowiek cierpiącego, zachowuje się nie jak głowa Kościoła powszechnego, lecz – nie zważając na swoja pozycję – biegnie mu z pomocą. Tak właśnie należy interpretować większość jego gestów i działań, kiedy jedzie na wyspę Lesbos, odwiedza chorych w szpitalach, wykonuje spontaniczny telefon do kogoś, kto wyśle do niego list czy z otwartością wychodzi do ludzi, którzy choć na moment chcą się z nim spotkać w czasie audiencji generalnych.
>>> Wspólnota ślepych [FELIETON]
Duszpasterstwo czułości
Chodzi o przejście od modelu duszpasterskiego skupionego na konserwowaniu tego, co jest, do modelu Kościoła misyjnego, wychodzącego na egzystencjalne peryferie współczesnego świata, który jest blisko ludzi. Peryferie to nie tylko odludne miejsca, ale trzeba je rozumieć także metaforycznie jako miejsca, w których znajdują się osoby, które mentalnie oddaliły się od chrześcijaństwa, wyruszyły na wewnętrzną emigrację.
Ten aspekt wywołuje najwięcej sprzeciwu w samym Kościele. Wielu jest bowiem głęboko przywiązanych do tego, co było i jak było. Franciszek bulwersuje, bo przekonuje, że myślenie typu „tak było zawsze” jest dziś niewystarczające. I jest niewystarczające z punktu widzenia dynamizmu Ewangelii i Tradycji.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |