Czy młodzi czują się jeszcze odpowiedzialni za Kościół?
Wieloletni wykładowca i były dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz m.in. Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku na wstępie swojego wystąpienia stwierdził, iż „jest faktem obserwowane dzisiaj zjawisko narastającego eksodusu młodych z Kościoła”.
>>> Dom Nadziei, czyli port wolności dla potrzebujących [REPORTAŻ]
Za mało o młodych
– Przed 50 laty dostrzegaliśmy to niebezpieczne zjawisko w Kościołach Europy Zachodniej. Pocieszaliśmy się, że u nas, w Polsce, w drugiej połowie XX wieku młodzi tłumnie uczęszczali na katechezę i brali udział w niedzielnej mszy oraz życiu sakramentalnym. Nawet z poczuciem pewnej wyższości mówiliśmy o naszej sytuacji w rozmowach z duszpasterzami krajów ogarniętych procesami laicyzacji i konsumpcyjną wizją życia – wskazywał ks. prof. Bagrowicz. Zapytał także o to, czy każdy głos przypominający o podmiotowości młodych w Kościele był traktowany jako dziwactwo lub wymądrzanie się jakiegoś niezbyt zorientowanego w duszpasterstwie profesora.
>>> Hongkong: młodzież i wolność religijna priorytetami nowego biskupa
Jego zdaniem, dramatyczna sytuacja wiary i obecności młodych w Kościele zbyt słabo wybrzmiała także w pracach II Synodu Plenarnego Kościoła w Polsce, który odbywał się w latach 1991-1999.
Krytyka, czyli narzekanie?
Jak stwierdził, może o tym mówić, bo był jedynym przedstawicielem duchowieństwa diecezjalnego w radzie głównej Synodu. – Na 14 rozdziałów wydanego dokumentu końcowego, żaden nie został wprost poświęcony sprawie wiary i religijności młodych ludzi, ich miejscu w Kościele – kontynuował prelegent. – Obowiązywała wtedy pewna poprawność polityczna, że wszelkie głosy krytyczne są niepotrzebnym narzekaniem. Dominował duch samozadowolenia, pochwały dla pracy Kościoła na tym polu.
>>> Tego młodzi oczekują dziś od księży [BADANIE SOCJOLOGICZNE]
Wspomniał, że wprawdzie był na Synodzie dzień poświęcony młodzieży, ale „nie usłyszałem tam głosu tych, którzy mogliby powiedzieć: 'Odchodzę, bo…’. Usłyszałem raczej głosy identyfikujących się z Kościołem. Jestem daleki od stwierdzenia, że nikt nie przejął się rezultatami Synodu i że nic w tej sprawie w Kościele w Polsce się nie działo” – zastrzegł duchowny.
Eksodus jak lawina
Podkreślił, że ma ogromny szacunek dla księży i ludzi świeckich poświęcających się, mimo niełatwych uwarunkowań, dziełu ewangelizacji i katechizacji. Z pewnością są w Polsce środowiska parafialne, w których obserwuje się aktywność młodych ludzi i gorliwych kapłanów. Jednak rodzą się dziś, gdy następuje „dość lawinowy eksodus młodych z Kościoła, nie tylko ze świątyni, ale i z dziedzictwa wiary”, bardzo trudne pytania.
Wyjaśnił, że zmiany w postawach religijno-moralnych młodzieży są spowodowane nie tylko nieskuteczną pracą Kościoła, ale też zmianami oblicza współczesnego świata, przemianami obyczajowymi. Kościół natomiast powinien bardziej aktywnie wsłuchiwać się w potrzeby i pragnienia młodych, podążać za nimi.
„Czy młodzi utożsamiają się jeszcze z Kościołem? Czy czują się za niego odpowiedzialni? Co znaczy dziś wychowywać młodych do życia w Kościele? Na poważną dyskusję nie jest jeszcze za późno” – wskazał teolog.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |