Dochodzenie ws. mężczyzny, który półnagi tańczył na ołtarzu w Tyńcu
Krakowska policja wszczęła dochodzenie ws. mężczyzny, który półnagi tańczył na ołtarzu w klasztorze benedyktynów w Tyńcu. Za obrazę uczuć religijnych grozi do dwóch lat więzienia. Według nieoficjalnych informacji mężczyzna trafił do zakładu psychiatrycznego.
Informacje o wszczęciu dochodzenia przekazuje rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krakowie Piotr Szpiech. Do incydentu doszło w niedzielę tydzień temu, podczas prób do koncertu Krakowskiego Kwintetu Harfowego i organisty Dariusza Bąkowskiego-Koisy. Mężczyzna, który – jak donosiły media – wracał z imprezy techno, organizowanej ok. pół kilometra od opactwa, miał wejść do klasztoru i nieoczekiwanie wspiąć się na ołtarz, krzyczeć na nim i tańczyć. Do mężczyzny – ubranego jedynie w krótkie spodenki – nie docierały prośby jednego z mnichów o opuszczenie świątyni. Na miejsce wezwano policję. Policja nie wszczęła od razu dochodzenia, a wezwała karetkę i przekazała mężczyznę pogotowiu. Nieoficjalne źródła mówią, że trafił on do zakładu psychiatrycznego.
– Przekazaliśmy go pogotowiu, które przybyło na miejsce – relacjonuje rzecznik miejskiej policji Piotr Szpiech. Dodał, że teraz zostało wszczęte dochodzenie pod kątem naruszenia art. 169 kodeksu karnego, mówiącego o tym, że za publiczną obrazę uczuć religijnych grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. – Będziemy wzywać świadków zdarzenia. W krótkim czasie skontaktujemy się także ze szpitalem celem zapytania, czy można już przesłuchać mężczyznę – wyjaśnia rzecznik.
>>> Polskie Monte Cassino, czyli historia klasztoru w Tyńcu [ZDJĘCIA]
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |