Fala tsunami, która ustąpiła przed Najświętszym Sakramentem

W kolumbijskim mieście Tumaco na początku XX wieku miało miejsce niezwykłe zdarzenie, które przekonało mieszkańców, że Bóg obecny w Najświętszym Sakramencie naprawdę działa!

Pod koniec stycznia 1906 roku o godzinie 9:36 rano mieszkańcy odczuli potężne trzęsienie ziemi, które trwało 10 minut. Większość budynków zawaliło się, przetrwał jednak niewielki kościół św. Andrzeja. Wokół kościoła zaczęli gromadzić się przerażeni wierni błagając ojców augustianów o modlitwę do Boga o ratunek. Choć misjonarze starali się uspokajać mieszkańców sami byli przerażeni, gdyż woda w zatoce cofnęła się w czasie odpływu nadzwyczaj daleko, ok. 2 km i w oddali zaczęła się groźnie piętrzyć.

Ojcowie uformowali więc na plażę procesję z Najświętszym Sakramentem, a jeden z nich powiedzieć miał: „Chodźcie, moje dzieci, idziemy na plażę. I niech dobry Bóg zmiłuje się nad nami!” Stłoczeni mieszkańcy, wzmocnieni obecnością Chrystusa w Hostii Przenajświętszej, ruszyli ławą na wybrzeże za swoim proboszczem. Płakali – a jednocześnie śpiewali – prosząc Miłosiernego o wybawienie. W zasadzie wszyscy zamieszkujący ówczesne Tumaco, kilka tysięcy dusz, pojawili się na plaży i stanęli twarzą do oceanu.

Minęło ok. pół godziny od pierwszego wstrząsu. Wody wracały. Ściana oceanu, załamująca się spienieniem wód u góry, zbliżała się zatrważająco szybko (pamiętajmy, naukowcy ocenili ją później na 5 m!)… Ojciec trzymający Najświętszy Sakrament stał na samym brzegu. Jego trzoda tłoczyła się za nim. Kapłan, w obliczu nadchodzącej fali, nadciągającej w potęgującym się szumie wód i przerażającej ciszy obserwatorów – ofiar, podniósł Najświętszy Sakrament i zrobił Nim znak krzyża.

Następne chwile głęboko utkwiły w pamięci świadków. Woda zaczęła się szybko podnosić. Ale niewytłumaczalnie, gdy dosięgnęła wysokości pasa ojca trzymającego Najświętszy Sakrament, trzymającego ciągle nad głową Najświętszy Sakrament i kielich mszalny, zaczęła … się cofać! Zdumieni mieszkańcy trwali w szoku. Jeden z ojców zakrzyknął: „Cud, cud!”. Natychmiast przyłączyli się pozostali. „Cud, cud…”- rozbrzmiewało na małej wysepce Tumaco… Ocean powrócił do normalnego stanu. Coś, jakaś nieziemska siła, powstrzymało masy wód przed zalaniem piaszczystego Tumaco. Mieszkańcy wierzą, że był to Bóg obecny w Najświętszym Sakramencie.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze