Franciszek: trzeba wyjść do biednych
Na wstępie Franciszek odwołuje się do słów Psalmu 9: „Ufność nieszczęśliwych nigdy ich nie zawiedzie”, które są niesamowicie aktualne i wyrażają głęboką prawdę, którą wiara wpisuje w serce najbiedniejszych: da się odnowić nadzieję straconą w obliczu niesprawiedliwości, cierpień i niepewności życia.
>>>Bieda w Wenezueli coraz bardziej widoczna
Papież przypomina, że w czasie, gdy powstawał ten psalm ludzie aroganccy i nieposiadający żadnego poczucia Boga polowali na biednych, aby wziąć w posiadanie nawet to niewiele, co mieli i sprowadzić ich do rangi niewolników. Podkreślił, że tamta sytuacja nie rożni się to zbytnio od dzisiejszych czasów. „Mijają wieki, ale sytuacja bogatych i biednych się nie zmienia, tak jakby doświadczenie wyniesione z historii nic nas nie uczyło. Słowa Psalmu nie odnoszą się więc do przeszłości, ale do naszego obecnego miejsca przed sądem Bożym” – zwraca uwagę Franciszek i wskazuje na wiele form nowego niewolnictwa, którym poddawane są miliony kobiet i mężczyzn, ludzi młodych oraz dzieci.
Franciszek zauważa, że codziennie spotykamy rodziny zmuszone do zostawienia swojej ziemi, aby szukać gdzie indziej możliwości przetrwania; sieroty, które straciły rodziców bądź też zostały przemocą oddzielone od nich w celu brutalnego wykorzystania; młodych, którzy poszukują dróg realizacji zawodowej, nie mogąc jednak rozpocząć pracy z powodu krótkowzrocznej polityki ekonomicznej; ofiary różnych form przemocy, od prostytucji po narkomanię, upokorzone w głębi ducha, miliony imigrantów, ofiary tylu ukrytych interesów, często wykorzystywanych w celach politycznych, którym odmawia się solidarności i równości, osoby bezdomne, na marginesie, które krążą po ulicach naszych miast.
Papież wskazuje także na biednych na wysypiskach, gdzie zbierają pozostałości z tego, co zbywa, aby znaleźć coś do jedzenia i ubrania. „W ten sposób również oni stali się częścią wysypiska ludzkiego i są traktowani jak odpady, nie powodując przy tym żadnego poczucia winy u tych, którzy doprowadzają do tej skandalicznej sytuacji” – zaznacza ojciec święty.
Franciszek zwraca uwagę, że aby odizolować się od biednych realizowana jest „wroga architektura”, czyli takie ukształtowanie ulic, które pozwoli na pozbycie się biednych z tych ostatnich miejsc, jakie ich przyjmują. „Zmuszani są do wielogodzinnej pracy w palącym słońcu na polach uprawnych, otrzymując za to iluzoryczną zapłatę. Nie mają zapewnionego bezpieczeństwa w pracy, brakuje ludzkich warunków, które pozwoliłyby im się czuć na równi z innymi. Dla tych ludzi nie istnieje wsparcie przewidziane dla bezrobotnych, odszkodowanie, nie mogą nawet zachorować” – przypomina papież i dodaje, że biedni są traktowani jak zwierzyna łowna, zdobywani, zniewoleni. Często postrzega się ich jako kłopot. „Stają się jakby niewidoczni, a ich głos nie ma już mocy ani znaczenia w społeczeństwie. Kobiety i mężczyźni coraz bardziej obcy w naszych domach i zmarginalizowani w naszych dzielnicach” – czytamy w przesłaniu.
>>>Korea Południowa. Bieda w cieniu wojny [MISYJNE DROGI]
Franciszek przypomina „piękną definicję człowieka ubogiego”: to ten, kto „ufa Panu”. „Biedak w Piśmie Świętym jest człowiekiem zaufania!” – podkreśla papież i dodaje: „To właśnie zaufanie w Panu, ta pewność, że nie jest się opuszczonym, wzywa do nadziei. Biedak wie, że Bóg nie może go opuścić, dlatego żyje zawsze w obecności tego Boga, który o nim pamięta, nie napotka nigdy Boga obojętnego albo milczącego wobec jego modlitwy”. Bóg jest tym, który oddaje sprawiedliwość i nie zapomina, co więcej, Bóg staje się miejscem ucieczki dla biedaka i niezawodnie przychodzi mu z pomocą.
Papież przestrzega przed budowaniem murów i zastawianiem wejść, aby stworzyć iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa w otoczeniu własnych bogactw, ze szkodą dla tych, którzy zostali na zewnątrz. „Nie będzie to jednak stan trwający wiecznie” – zaznacza, gdyż sytuacja życia na marginesie, w której znajdują się miliony osób, nie może już długo trwać, a ich krzyk staje się coraz mocniejszy i słychać go już na całej ziemi. Przytacza słowa znanego włoskiego księdza Primo Mazzolariego: „Biedak jest ciągłym protestem przeciwko naszym niesprawiedliwościom. Biedak jest jak prochownia – jeśli ją podpalisz, to świat wybuchnie”.
Franciszek nawiązuje do słów błogosławieństwa, którymi Jezus rozpoczął nauczanie o Królestwie Bożym: „Błogosławieni jesteście wy, ubodzy”. „Mijają wieki, a to Błogosławieństwo ewangeliczne jawi się jako coraz bardziej paradoksalne, gdyż biedni są coraz biedniejsi, a dziś jeszcze bardziej” – zwraca uwagę i podkreśla, że Bóg powierzył nam zadanie niesienia tego Królestwa dalej, biorąc odpowiedzialność za dawanie nadziei biednym. „Konieczne jest, przede wszystkim w czasach takich, jak nasze, odnawiać nadzieję i przywracać zaufanie. To program, którego wspólnota chrześcijańska nie może nie doceniać. Z niego bierze się bowiem wiarygodność naszego głoszenia oraz prawdziwość świadectwa chrześcijan” – czytamy w przesłaniu.
>>>Jedna Ziemia, jeden Bóg, jedno Słońce
Papież przypomina, że Kościół jest powołany, aby nie dawał nikomu odczuć, że jest obcy albo wykluczony, ponieważ wszystkich włącza we wspólne kroczenie drogami zbawienia. „Zaangażowanie, nawet społeczne, na rzecz ubogich nie jest jakąś dodatkową i zewnętrzną działalnością dla Ewangelii, wręcz przeciwnie, ukazuje realizm wiary chrześcijańskiej i jej ważność historyczną” – zaznacza.
Franciszek przywołuje postać zmarłego niedawno „wielkiego apostoła ubogich” – Jeana Vaniera. „Stał się on `świętym z naszego sąsiedztwa`. Swoim entuzjazmem potrafił zebrać wokół siebie wiele młodych osób, mężczyzn i kobiet, którzy swoim codziennym zaangażowaniem dali miłość i przywrócili uśmiech na twarzach wielu słabych i wrażliwych, ofiarując im prawdziwą `arkę` zbawienia przeciw samotności i marginalizacji” – podkreśla ojciec święty i zachęca do realizacji „opcji na rzecz ostatnich, tych, których społeczeństwo odrzuca”.
Franciszek zaznacza , że zaangażowanie chrześcijan nie może się ograniczać tylko do obchodów „Dnia Ubogich”, a przede wszystkim musi być realizowane w życiu codziennym. Zwraca też uwagę, że nie jest łatwo być świadkami nadziei chrześcijańskiej w kontekście kultury konsumpcyjnej i odrzucającej, która jest zawsze ukierunkowana na powiększanie dobra powierzchownego i przemijającego. Wskazuje na konieczność zmiany mentalności, aby ponownie odkryć to, co istotne, i nadać treść i skuteczność głoszeniu Królestwa Bożego.
Papież zachęca wszystkich wolontariuszy, aby nie zatrzymywali się tylko na podstawowych potrzebach materialnych ubogich, ale odkrywali dobroć, która znajduje się w ich sercach, będąc uważnymi na ich kulturę oraz sposoby wyrażania się. Dzięki temu będą mogli wejść w braterski dialog z nimi. „Odsuńmy na bok podziały ideologiczne czy polityczne, przyjrzyjmy się uważnie istotnym sprawom, które nie potrzebują wielu słów, ale spojrzenia miłości oraz wyciągniętej ręki. Nie zapominajcie, że najgorszą dyskryminacją, jakiej doświadczają ubodzy, jest brak opieki duchowej” – zachęca Franciszek i podkreśla: „Biedni przede wszystkim potrzebują Boga, Jego miłości, która staje się widzialna dzięki świętym osobom, które żyją obok nich i które, w prostocie ich życia, wyrażają i uwydatniają siłę miłości chrześcijańskiej”.
Franciszek zaznacza, że biedni nie są numerami, dzięki którym możemy pochwalić się działaniami i projektami. „Biedni to osoby, którym należy wyjść na spotkanie. To samotni młodzi i starsi ludzie, których trzeba zaprosić do domu, aby podzielić się posiłkiem. To kobiety, mężczyźni i dzieci, którzy czekają na przyjacielskie słowo. Biedni zbawiają nas, ponieważ pozwalają nam spotkać oblicze Chrystusa” – zachęca papież w przesłaniu i zaznacza, że bieda oraz nędza mogą mieć siłę zbawczą. „W sercu Ludu Bożego, który jest w drodze, bije ta siła zbawcza, która nie wyklucza nikogo, a wszystkich angażuje w rzeczywistej pielgrzymce nawrócenia, aby dostrzec biednych i pokochać ich” – czytamy w przesłaniu.
Na zakończenie Franciszek wezwał: „Wszystkie wspólnoty chrześcijańskie i tych, którzy czują potrzebę niesienia nadziei i pocieszenia ubogim, proszę o zaangażowanie, aby ten Światowy Dzień mógł wzmocnić w wielu chęć konkretnej współpracy, aby nikt nie czuł się pozbawiony bliskości i solidarności”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |