Fot. cathopic

Franciszkanie na Ukrainie: pomagają parafianom, bronią klasztorów, kursują z granicy do miasta

Żaden z pięciu klasztorów franciszkańskiej Kustodii Krzyża Świętego na Ukrainie nie znajduje się w strefie bezpośrednich walk – informują bracia franciszkanie w opublikowanym w poniedziałek komunikacie.

W Kremenczuku dwa zakonnicy odwiedzają parafian z posługą sakramentalną i wydają w klasztorze posiłki dla osób bezdomnych. W Boryspolu pozostał jeden brat, a jego zadaniem jest obrona klasztoru i klasztoru sióstr służebnic Ducha Świętego. We Lwowie bracia zajmują się koordynacją pomocy, przewożeniem osób do granicy państwa i przywożeniem pomocy humanitarnej z granicy do miasta.

O szczegółach swojej sytuacji w Ukrainie ojcowie franciszkanie informują w komunikacie opublikowanym przez o. Stanisława Pękalę, sekretarza Kustodii Krzyża Świętego na Ukrainie.

Pokój i dobro!

W czwartek 24 lutego 2022 r., we wczesnych godzinach rannych, wojska rosyjskie napadły na Ukrainę. Od czterech dni żołnierze rosyjscy wkraczają do naszego kraju od południa (z anektowanej w 2014 r. Autonomicznej Republiki Krymu), ze wschodu (z Federacji Rosyjskiej i anektowanego w 2014 r. Donbasu) i z północy (z Republiki Białorusi). Nie odnotowano, jak dotąd, wkroczenia wojsk rosyjskich z Republiki Naddniestrzańskiej, czyli z anektowanej przez Rosjan w 1991 r. części Mołdawii. Oprócz walk o miasta na wschodzie, północy i południu są atakowane punkty strategiczne we wszystkich miastach Ukrainy.

>>> Bp Sobiło: Zaporoże przygotowuje się na atak, nie tracimy ducha

W całym kraju poważnym problemem są dywersanci, pojawiający się prawie w każdej większej miejscowości. Zajmują się oni dezinformacją, oznaczaniem miejsc strategicznych farbą fluorescencyjną i donoszeniem wrogim wojskom o działaniach miejscowych władz. Wielu z nich udaje się unieszkodliwić przez miejscowe organy bezpieczeństwa. Przy wjazdach do każdej miejscowości znajdują się posterunki policji, wojska i cywilnej obrony terytorialnej. W kraju została ogłoszona powszechna mobilizacja mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat. Wszystkim chętnym rozdawana jest broń. W miastach kursuje komunikacja elektryczna, czyli pociągi, tramwaje i trolejbusy. Autobusy miejskie i dalekobieżne nie kursują z powodu braku paliwa, które jest zarezerwowane dla służb medycznych, policji i wojska.

franciszkanie
fot. Cathopic

Żaden z naszych pięciu klasztorów nie znajduje się w strefie bezpośrednich walk.

W Kremenczuku jest dwóch braci. Odwiedzają oni parafian z posługą sakramentalną i wydają w klasztorze posiłki dla osób bezdomnych. Zrobili w tym celu zapasy żywności. Ponieważ klasztor jest nowym budynkiem, bracia przygotowują jedno pomieszczenie na schron bombowy, obkładając ściany workami z piaskiem. Kremenczuk jest miastem strategicznym, ponieważ leży nad Dnieprem. W mieście znajduje się zapora wodna i jest wiele ważnych zakładów przemysłowych.

>>> Nuncjusz apostolski w Ukrainie: na pustyni wojny wykwita kwiat braterstwa

Klasztor w Maćkowcach znajduje się w wiosce oddalonej od drogi głównej i dlatego jest to miejsce bardziej bezpieczne niż miasto. Z tego powodu siostry służebnice Ducha Świętego razem ze swoimi postulantkami przeniosły się do naszego klasztoru. W pomieszczeniach klasztornych mieszkają obecnie dwie rodziny uciekinierów z Kijowa. Ponieważ klasztor jest nowym budynkiem, bracia przygotowują jedno pomieszczenie na schron bombowy, obkładając ściany workami z piaskiem i płytami z betonu. Wiele rodzin z parafii z obawy przed wojną wyjechało do Polski i Rumunii. W pobliżu wioski znajduje się lotnisko, które zostało zniszczone w pierwszym dniu wojny.

W klasztorze w Boryspolu pozostał jeden brat, a jego zadaniem jest obrona naszego klasztoru i klasztoru sióstr służebnic Ducha Świętego. Siostry opuściły miasto, ponieważ w pobliskim Kijowie trwają walki z wojskami rosyjskimi, a ponadto obok klasztoru sióstr znajduje się lotnisko cywilne. Baza wojskowa znajdująca się obok lotniska została zniszczona w pierwszym dniu wojny.

Klasztor w Bołszowcach znajduje się w wiosce u podnóża Karpat. Jest to miejsce bardzo bezpieczne. Mamy tam duży budynek klasztorny, w którym mieszkają obecnie starsi bracia (przed wojną opuścili oni klasztory w Kremenczuku i w Boryspolu) oraz kilka rodzin uchodźców z Kijowa. W najbliższym czasie jest planowany zakup drugiego agregatu prądotwórczego, ponieważ jeden wystarcza tylko na ogrzanie budynku. W klasztorze znajdują się zapasy żywności na dłuższy okres czasu.

Lwów to duże miasto wojewódzkie, stolica zachodniej Ukrainy. Mamy klasztor położony w centrum. W mieście jest bezpiecznie. W pierwszym dniu wojny w naszym kościele związek małżeński zawarł parafianin, którego powołano do wojska, a ponadto udzielono sakramentu chrztu dziecku innego parafianina, który zajmuje się obroną miasta. Już w pierwszym dniu wojny wielu naszych parafian – z obawy o siebie i o swoje dzieci – wyjechało do Polski. Bracia i wierni zajmują się koordynacją pomocy, przewożeniem osób do granicy państwa i przywożeniem pomocy humanitarnej z granicy do miasta.

o. Stanisław Pękala, sekretarz Kustodii

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze