Jakiej liturgii chce papież Franciszek? [KOMENTARZ]
List apostolski Desiderio desideravi nie jest formalną instrukcją, ale raczej refleksją papieża Franciszka na temat tego, jakiej chce liturgii. Ojciec Święty kładzie w nim nacisk na formację do liturgii i przez liturgię.
„Szczyt i źródło życia chrześcijańskiego” – tak definiuje liturgię soborowa konstytucja Sacrosanctum Concilium, którą przywołuje papież w swoim najnowszym liście apostolskim. Nie ulega więc wątpliwości, że jest to materia w Kościele najważniejsza. Franciszek zwraca uwagę, że rozumienie tej sfery działania Kościoła jest dzisiaj w kryzysie.
>>> TEKST LISTU „DESIDERIO DESIDERAVI”
Rozumienie symboli
„Wyzwanie, jakim jest formacja liturgiczna, jest niezwykle wymagające, ponieważ współcześni ludzie – nie we wszystkich kulturach w takim samym stopniu – utracili zdolność angażowania się w działanie symboliczne, co jest istotną cechą aktu liturgicznego” (27) – czytamy w dokumencie. Tutaj diagnoza papieża wydaje się bardzo trafna. Pierwszą sprawą jest chęć przystosowania się do działań symbolicznych, ale drugą i chyba nie mniej ważną, jest rozumienie symboli wpisanych w liturgię. Dla wielu katolików bogactwo tych znaków jest wciąż nieodkryte, a przez to niezrozumiałe. Odpowiednia formacja i wtajemniczenie w formy celebracji pomagają pełniej i bardziej świadomie przeżywać Eucharystię.
„Od początku ruchu liturgicznego zrobiono w tym zakresie wiele, z cennym wkładem uczonych i instytucji akademickich. Tym niemniej ważne jest, aby teraz tę wiedzę rozpowszechniać w przystępny sposób poza środowisko akademickie, aby każdy z wiernych mógł wzrastać w znajomości teologicznego sensu liturgii” (35) – napisał Franciszek.
Do liturgii i poprzez liturgię
Lepsze przygotowanie do rozumienia i przeżywania liturgii jest punktem wyjścia. Warto stawiać na to w naszych wspólnotach parafialnych, aby ułatwiać wiernym drogę duchowego rozwoju. Akademickie dyskusje i polemiki mają oczywiście swoją wartość, ale w ostatnim czasie coraz bardziej dostrzegalna jest potrzeba formowania w tym zakresie na szczeblu najbardziej podstawowym. „Proszę wszystkich biskupów, księży i diakonów, formatorów seminariów duchownych, wykładowców na wydziałach teologicznych i w szkołach teologicznych oraz wszystkich katechetów, aby pomogli Świętemu Ludowi Bożemu czerpać z tego, co jest pierwszym źródłem duchowości chrześcijańskiej” (61) – pisze papież
Franciszek zwraca też uwagę, że ta formacja nie jest wydarzeniem jednorazowym, ale procesem. I to dla całej wspólnoty.
„Zarówno dla szafarzy, jak i dla wszystkich ochrzczonych, formacja liturgiczna w tym pierwszym znaczeniu nie jest czymś, co można osiągnąć raz na zawsze. Ponieważ dar celebrowanego misterium przekracza nasze możliwości jego poznania, ten wysiłek z pewnością musi towarzyszyć ciągłej formacji wszystkich w postawie pokory, która otwiera się na zachwyt” (38) – czytamy.
Formacja poprzez liturgię, jak pisze papież, polega na żywym doświadczeniu Boga, który wybrał określony sposób na spotkanie z nami. Nie jest to wiedza, którą można nabyć. To działanie, które kształtuje nasze życie wewnętrzne i postrzeganie świata.
>>> Raport o stanie liturgii. Rozmowa z Tomaszem Grabowskim OP [PODKAST]
Ars celebrandi
Papież w Desiderio desideravi przypomina też, że liturgia nie jest miejscem na kreatywność. Sztuka celebracji powinna sprowadzać się do wierności zasadom przyjętym przez Kościół.
„Jednym ze sposobów troszczenia się i wzrastania w żywym rozumieniu symboli liturgii jest z pewnością ars celebrandi, sztuka celebrowania. To wyrażenie również podlega różnym interpretacjom. Jego sens staje się jasny, jeśli odwołamy się do teologicznego sensu liturgii opisanego w Sacrosanctum Concilium, do którego już kilkakrotnie się odwoływałem. Ars celebrandi nie da się sprowadzić jedynie do mechanizmu rubrycystycznego, a tym bardziej nie powinna być uważana za podlegającą fantazji – czasem dziką – kreatywnością bez reguł. Obrzęd sam w sobie jest normą, która nigdy nie jest celem samym w sobie, ale zawsze służy wyższej rzeczywistości, którą ma chronić” (48) – zaznacza Franciszek.
Jedna forma rytu rzymskiego
W opublikowanym w uroczystość Św. Piotra i Pawła liście papież ponownie podkreśla też, że nie ma miejsca w Kościele na dwie formy rytu rzymskiego (punkty 31 i 61). Ta kwestia jest dla papieża poza dyskusją, a szkoda, bo przecież jednym z głównych tematów trwającego Synodu o Synodalności jest celebracja i sprawowanie kultu. Głosy wiernych jeszcze nie zdążyły spłynąć do Watykanu, a papież zamknął dyskusję, którą sam rozpoczął, i do której tak bardzo zachęcał. To musi dziwić, bo przecież wizja Kościoła synodalnego i różnorodnego jest znakiem rozpoznawczym tego pontyfikatu. A raczej miała być, bo na tym przykładzie widać, że coś poszło nie tak.
>>> Piękne słowo: liturgia [FELIETON]
Papież wprost stwierdza, że nie rozumie jak „można powiedzieć, że uznaje się ważność Soboru (…), a jednocześnie nie zaakceptować reformy liturgicznej zrodzonej z Sacrosanctum Concilium”. Problem w tym, że nawet pobieżna lektura soborowej konstytucji o liturgii pozwala stwierdzić rozbieżności między jej treścią, a tym, co zostało wprowadzone wraz z reformą liturgiczną lat 60. ubiegłego wieku. Jedną skrajnością jest odrzucanie reformy, ale drugą jest bezkrytyczne jej przyjmowanie i uznawanie, że oto Kościół i liturgia osiągnęły swój ostateczny kształt, który nie podlega już dyskusji. Potrzebna jest tutaj synteza, która pozwoliłaby się przyjrzeć starej i nowej liturgii bez ideologicznych wręcz zapędów czy emocji, ale merytorycznie.
Potrzebna jest debata o tym, co dobrego przyniosła reforma, a gdzie należy szukać kolejnych zmian lub ewentualnie powrotów do wcześniejszych rozwiązań. Współistnienie formy zwyczajnej i nadzwyczajnej rytu rzymskiego dawało szansę wzajemnego uzupełniania się i rozwijania liturgii Kościoła. Oczywiście nie brakowało też wypaczeń, z którymi należy sobie poradzić. Powinno się to jednak odbywać na drodze formacji, której znaczenie podkreśla papież Franciszek, a nie na drodze eliminacji. Szkoda, że papież mimo deklaracji wybrał tę drugą metodę.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |