fot. pexels

Jesteś za gruby, za chudy, za wysoki, za niski. A z Ciebie dlaczego wyśmiewali się w szkole?

Niedawno w sieci popularny stał się wpis na jednym z blogów o prześladowaniach w szkole. Wpis niezwykle mądry i ważny. Bo, choć dziś często trudno nam się do tego przyznać, prześladowanych było wielu z nas. 

Pamiętam ten dzień doskonale. Było to tuż przed Bożym Narodzeniem. Na jednej z lekcji w gimnazjum z okazji zbliżających się świąt nauczycielka postanowiła zrealizować luźniejszy temat. Każdy z nas miał na kartce narysować worek, napisać swoje imię i nazwisko i podać tę kartkę osobie siedzącej przed nim. W taki sposób kartka miała okrążyć całą klasę, a uczniowie po kolei mieli wpisywać, jaki prezent dali by danej osobie. 

Łzy rozczarowania 

Zabawa ta bardzo mi się spodobała. Dość długo zastanawiałam się nad każdym prezentem, bo chciałam, by było to coś, co na pewno spodoba się obdarowanemu. I w końcu nadszedł ten moment! Moja kartka do mnie powróciła. Podekscytowana spojrzałam na swój worek i… popłakałam się. Nie były to jednak łzy radości. Bo oprócz kilku książek, słodyczy czy maskotek, w moim worku znalazły się też takie „prezenty” jak: zmiana pochodzenia (bo byłam ze wsi, a pozostali uczniowie z miasta), kosmetyki (bo wcale się nie malowałam, a była to druga klasa gimnazjum!) i, co najbardziej mnie dobiło, nowa twarz. 

fot. pexels

Niezapomniane uczucie 

Znasz to uczucie, kiedy twoja córka wraca ze szkoły, płacze i prosi, byś kupiła jej podkład do twarzy lub zapisała ją na operację plastyczną? Moja mama zna. Niestety. Z perspektywy tych niemal dziesięciu lat, które dzielą mnie od tamtych wydarzeń, nadal nie potrafię sobie wyobrazić, co w takiej sytuacji musi czuć rodzic. Bo co czuje dziecko – to akurat doskonale wiem. 

>>> Zobacz, co się dzieje w mózgu, gdy matka całuje swoje dziecko [ZDJĘCIE]

Drastyczna zmiana 

W szkole podstawowej miałam dobre relacje z rówieśnikami. Tylko czasami zdarzyła się jakaś mała kłótnia, ostrzejsza wymiana zdań. Jakie więc było to dla mnie trudne, kiedy w gimnazjum nagle stałam się pośmiewiskiem. Śmiali się ze mnie, bo jako jedyna w klasie mieszkałam na wsi. Śmiali się, bo miałam 178 cm wzrostu i byłam wyższa od wielu chłopaków. Śmiali się, bo miałam gęste blond włosy i ich nie rozpuszczałam, a tak robiła przecież większość dziewczyn. I, jak wspomniałam, śmiali się z mojej twarzy, bo miałam problemy z cerą. 

Dzisiaj patrzę na każdą z tych sytuacji zupełnie inaczej. Ale wtedy świat mi się zawalił.  

Swoje nastawienie do życia oraz relacje z rówieśnikami zmieniłam dopiero po dwóch latach wizyt u psychologa. Dlatego też o komentarz do tego artykułu poprosiłam psycholog, Dominikę Krupę. 

Takie problemy dotykają większość nastolatków 

Każde stadium naszego życia rządzi się swoimi prawami, w każdym okresie naszego życia marzymy o innych rzeczach, mamy inne cele, plany, ale także inne lęki i obawy. Dla młodego człowieka – nastolatki czy nastolatka – najważniejsza jest autoprezentacja, czyli to, jak widzą nas inni.  

fot. pexels

Gdy dziecko przestaje być dzieckiem, a staje się nastolatkiem, rodzice przestają być najważniejsi, teraz główną rolę pełnią rówieśnicy. To jest norma, nie ma w tym nic dziwnego, tak przebiega nasz proces rozwoju. W tym okresie pojawia się także lęk rozwojowy, czyli taki lęk, który występuje u większości osób w tym wieku. W tym wypadku jest to lęk przed odrzuceniem. Młodzi ludzie boją się tego, że ze względu na swoje cechy, takie jak np. wygląd, status społeczny, brak osiągnięć zostaną odrzuceni przez osoby dla nich w tym momencie najważniejsze, czyli przez rówieśników.  

Często takie niemiłe komentarze od kolegów i koleżanek, wyśmiewanie i odrzucenie przez paczkę znajomych dla nastolatka jest życiową katastrofą. Młodzi ludzie skupiają się na tym, co tu i teraz, myślą, że sytuacja jest bez wyjścia. Nie dostrzegają tego, że być może jest to sytuacja przejściowa i za kilka miesięcy znajdą się nowi, prawdziwi przyjaciele. 

Nastolatka myśli: “Nikt mnie nie lubi, nie mam koleżanek, jestem nikim, nigdy nie znajdę sobie przyjaciół, ani chłopaka, zawsze będę sama. Jestem beznadziejna”. Niestety, nawet najbardziej opiekuńcza i wyrozumiała mama nie zastąpi w tym momencie przyjaciółki czy paczki znajomych. 

Czy rodzic może pomóc? 

Czy zatem nie możemy nic zrobić, gdy nasze dziecko zostanie z jakichś przyczyn odrzucone przez swoich rówieśników? Oczywiście, że nie, możemy działać! W takim momencie trzeba otoczyć dziecko troską, pokazać mu że jego problemy, są również naszymi problemami. Należy także być bardzo czujnym, ponieważ nastolatkowie często podejmują impulsywne decyzje, nie zastanawiając się nad ich skutkami.  

Warto z dzieckiem porozmawiać. A jeśli ono nie chce rozmawiać z nami, to powinniśmy zaproponować kogoś innego, może ciocię, kuzynkę lub psychologa. Ważne jest, aby dziecko wyrzuciło z siebie to, co leży mu na duszy. A potem, żeby z drugą osobą przeanalizowało zaistniałą sytuację. Trzeba się wspólnie zastanowić, dlaczego rówieśnicy tak negatywnie oceniają np. wygląd naszego dziecka. Może są po prostu zazdrośni, bo nasza córka czy syn ma świetne wyniki w nauce? Trzeba wziąć pod uwagę także pozytywne komentarze innych osób, jeśli takie się pojawiają, np. “Twoje koleżanki mówią, że masz brzydką cerę, ale kosmetyczka u której byłyśmy w zeszłym miesiącu nic takiego nie mówiła. Skoro specjalista tego nie zauważył, to koleżanki chyba nie mają w 100% racji. Co o tym myślisz?”. 

fot. pexels

Dobrym sposobem jest pokazanie nastolatkom, że taka sytuacja dotyka nie tylko ich. Warto poszukać informacji o aktorach, gwiazdach, sportowcach którzy też mieli różne problemy z akceptacją przez rówieśników właśnie w okresie dorastania. 

Przyjaciół można znaleźć wszędzie 

Na szkole świat się nie kończy, czasami trzeba przyjaciół poszukać gdzieś indziej. Poszukajcie razem z dzieckiem jego mocnych stron, może Wam pomóc w tym psycholog. Następnie znajdźcie dodatkowe zajęcia, w czasie których dziecko mogłoby rozwijać swoje mocne strony. Nastolatek poczuje się trochę bardziej dowartościowany, zacznie przebywać w nowym towarzystwie, gdzie będzie miał pustą kartę i będzie mógł pokazać się od dobrej strony. Dobrym pomysłem jest też rozmowa z wychowawcą klasy, który może zorganizować jakieś warsztaty dotyczące akceptacji, tolerancji dla całej klasy. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze