Fot. PAP/Marcin Bielecki

Kanonista: opowiadanie w mediach o tym, co usłyszało się od spowiednika to przestępstwo

Penitent, który mówi w mediach o tym, co usłyszał od spowiednika, popełnia przestępstwo. W przypadku spowiednika zdrada sakramentalnej tajemnicy spowiedzi to jedno z najcięższych przestępstw zagrożone karą ekskomuniki, zarezerwowaną dla Stolicy Apostolskiej – powiedział ks. prof. Piotr Majer.

Zmiany wprowadzone przez papieża Franciszka 1 czerwca br. konstytucją apostolską „Pascite gregem Dei” (łac. Paście stado Boże) weszły w życie 8 grudnia br. Na jej podstawie została znowelizowana księga VI Kodeksu prawa kanonicznego o sankcjach karnych w Kościele.

W rozmowie z PAP ks. prof. Piotr Majer, kanonista, kierownik Katedry Kanonicznego Prawa Małżeńskiego na Wydziale Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i konsultor Rady Prawnej Konferencji Episkopatu Polski, powiedział, że w nowym prawie kanoniczym wiele kar ma charakter obligatoryjny, czyli nakazany, a więc przełożony ma obowiązek ukarać przestępcę. Dotychczas sprawca przestępstwa jedynie mógł zostać ukarany.

Ks. Majer wyjaśnia także, że w znowelizowanym Kodeksie prawa kanonicznego wprowadzono m.in. możliwość stosowania kary suspensy wobec świeckich czy kary dla penitentów, którzy występując w mediach, łamią tajemnicę spowiedzi. Zwrócił uwagę, że spowiednik, będąc związany tajemnicą spowiedzi, nie może zaprzeczyć słowom penitenta ani nie może się bronić.

>>> Ks. Mateusz Markiewicz: Kościół nie może zgodzić się na zniesienie tajemnicy spowiedzi [KOMENTARZ]

Zaznacza, że jeśli tego przestępstwa dopuściłby się spowiednik, to popełniałby „zdradę sakramentalnej tajemnicy spowiedzi”, czyli „jedno z najcięższych przestępstw w prawie kanonicznym, zagrożone karą ekskomuniki, zarezerwowaną dla Stolicy Apostolskiej”. Oznacza to, że z kary ekskomuniki „latae sententiae”, czyli „wiążącej mocą samego prawa”, może zwolnić jedynie Stolica Apostolska.

Fot. PAP/Marcin Bielecki

Kanonista zwrócił także uwagę, że „nie każdy grzech jest przestępstwem, za które grozi kara kanoniczna w zakresie zewnętrznym”.

PAP: Jaki był cel nowelizacji Kodeksu prawa kanonicznego?

Ks. P.M.: Papież zwraca uwagę, że niestosowanie prawa karnego w przeszłości przyniosło Kościołowi wiele szkód i doprowadziło do skandali. Wielu biskupów zamiast stosować sankcje wobec przestępców, preferowało rozwiązania bardziej duszpasterskie: upomnienie, perswazja, odwoływanie się do racji duchowych. Tymczasem trzeba, by przełożeni kościelni na nowo docenili narzędzie, jakim jest możliwość wymierzania sankcji karnych.

Ma być to jeden ze zwyczajnych środków sprawowania władzy w Kościele, z którego należy korzystać obowiązkowo wtedy, gdy trzeba zaradzić złu i naprawić krzywdy wyrządzone przestępstwem. Więcej jest też w nowym prawie kar obligatoryjnych, czyli nakazanych – przełożony „ma obowiązek” ukarać przestępcę, nie zostawia się już ukarania jego decyzji, jak przy karach fakultatywnych, kiedy to sprawca przestępstwa jedynie „może” zostać ukarany.

W ramach nowelizacji Kodeksu prawa Kanonicznego wprowadzono m.in. możliwość stosowania kary suspensy (kan. 1333) wobec wszystkich wiernych, a nie tylko wobec duchownych. Na czym ta kara polega w przypadku osób świeckich?

Suspensa to dosłownie „zawieszenie” – w pełnieniu urzędu lub w korzystaniu z uprawnień bądź pełnieniu zadań z nim związanych. Suspendowany nadal jest członkiem Kościoła, tyle że zawieszonym w wykonywaniu swojej funkcji. Ponieważ także świeccy pełnią w Kościele rozmaite urzędy i funkcje, mogą zostać zawieszeni w ich pełnieniu. Może chodzić np. o członka rady duszpasterskiej, świeckiego pracownika kurii, wykładowcę na uczelni kościelnej – ale tylko tego, kto pełni urząd „kościelny”, nie np. kierowcy w instytucji kościelnej.

>>> Świat atakuje i lekceważy spowiedź, ale ludzie bardzo jej potrzebują

Kara suspensy jest jedną z kar „poprawczych”, czyli takich, które nakłada się po to, by przestępca się poprawił, porzucił złe postępowanie. Dlatego suspensa z natury jest karą czasową – gdy przestępca się poprawi, cel kary zostaje osiągnięty i kara może zostać cofnięta. Taka kara jest przewidziana m.in. za przestępstwo nieposłuszeństwa władzy kościelnej albo fałszywego oskarżenia kogoś o popełnienie przestępstwa. Takich przestępstw mogą dopuścić się także osoby świeckie.

Kiedy mamy do czynienia ze świętokradczą konsekracją eucharystyczną (kan. 1382 § 2)? Kto może to stwierdzić? Czy np. kapłan, który ma kobietę i z nią dzieci, popełnia świętokradztwo?

– Świętokradcza konsekracja”, o której mowa w kan. 1382 § 2, to konsekracja chleba lub wina po to, by Najświętsze Postacie zostały później zbezczeszczone. Oczywiście tak drastyczne przypadki mogą się zdarzać niezwykle rzadko – oby nigdy. Natomiast sprawowanie przez kapłana mszy św. w stanie grzechu ciężkiego jest świętokradztwem, ale rozumianym w kategoriach grzechu, a nie przestępstwa. Stwierdza to przede wszystkim on sam – jak każdy, kto dokonuje rachunku sumienia. Ale nie każdy grzech jest przestępstwem, za które grozi kara kanoniczna w zakresie zewnętrznym. Przykład, o którym pani wspomina, to zarówno grzech, jak i przestępstwo – zagrożone maksymalnie karą wydalenia ze stanu duchownego (kan. 1395 § 1).

>>> Justyna Nowicka: szósty warunek dobrej spowiedzi [FELIETON]

Kiedy mamy do czynienia z przestępstwem rejestrowania albo rozpowszechniania w mediach treści ze spowiedzi (kan. 1386 § 3)? Co się dokładnie zmieniło? Czy chodzi o konkretne wypowiedzi penitenta, czy o przykład, który kapłan podaje w homilii lub w rozmowie z innymi, a który może być identyfikowany z osobą znaną w środowisku?

– Tego kanonu w dotychczasowej wersji Kodeksu prawa kanonicznego nie było, natomiast samo przestępstwo było regulowane poza Kodeksem – w dekrecie ogólnym Kongregacji Nauki Wiary z 23 września 1988 r. Teraz znalazło się w Kodeksie.

W rzeczywistości chodzi o dwa odrębne przestępstwa: nagrywanie spowiedzi albo rozpowszechnianie w mediach tego, co zostało powiedziane przez spowiednika lub penitenta podczas spowiedzi. Sprawcą może być sam penitent, który rozpowiada w mediach to, co usłyszał od spowiednika (który związany tajemnicą nie może zaprzeczyć ani się bronić), albo osoba trzecia, która np. założyła podsłuch w konfesjonale.

spowiedź ksiądz kościół
fot. cathopic.com

Gdyby natomiast dopuścił się tego spowiednik, popełniałby jeszcze inne przestępstwo – bezpośrednią zdradę sakramentalnej tajemnicy spowiedzi. To jedno z najcięższych przestępstw w prawie kanonicznym, zagrożone karą ekskomuniki zarezerwowanej dla Stolicy Apostolskiej.

Gdyby spowiednik nierozważnie posługiwał się treściami wziętymi ze spowiedzi tak, że można by było połączyć daną osobę z wyznanymi przez nią grzechami, nawet gdyby spowiednik nie miał zamiaru wyjawienia tego, popełniałby przestępstwo pośredniego złamania tajemnicy spowiedzi, zagrożone karą łagodniejszą.

Czy nadal obowiązuje kapłana tajemnica spowiedzi, kiedy w czasie sakramentu wychodzi, że penitent, który się do niego zwraca, popełnił grzech pedofilii lub jest osobą korzystającą z pornografii dziecięcej?

– Oczywiście. Sakramentalna tajemnica spowiedzi jest nienaruszalna. Spowiednik ma obowiązek zachować w tajemnicy to, co zostało wyznane podczas spowiedzi. Nie ma wtedy ani prawa, ani obowiązku złożenia doniesienia do władz kościelnych i państwowych. Nie może też być przesłuchiwany na tę okoliczność przez organy ścigania lub sąd i nie ponosi żadnej odpowiedzialności z tego tytułu. Nikt nie może też zwolnić duchownego z obowiązku dochowania tej tajemnicy.

>>> Czy w pierwszy piątek trzeba iść do spowiedzi?

Na czym polega przestępstwo naruszenie tajemnicy papieskiej (kan. 1371 § 4), kiedy mamy z nim do czynienia?

– Tajemnica papieska to najwyższa rangą – poza tajemnicą spowiedzi – urzędowa tajemnica w Kościele. Może z niej zwolnić tylko Stolica Apostolska. Tajemnica, jaka obowiązuje np. przy redagowaniu papieskich dokumentów. Są nią objęte również osoby, które opiniują kandydatów na biskupów lub mają urzędowe wiadomości na temat nominacji innych wysokich hierarchów kościelnych, pracownicy Sekretariatu Stanu, zwłaszcza w sprawach bezpośrednio dotyczących papieża.

Gdy takie przestępstwo zostaje popełnione, prowadzi się śledztwo zmierzające do wykrycia sprawcy, a gdy zostanie on wykryty, ma być osądzony.

Przed kilku laty w Watykanie doszło do wycieku poufnych dokumentów papieskich, a winnych tego czynu pracowników Stolicy Apostolskiej ukarano – nawet karą pozbawienia wolności, przy czym wtedy podstawą karania nie był Kodeks prawa kanonicznego, lecz Kodeks karny Watykanu, czyli de facto włoski Kodeks karny.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze