Kard. Pizzaballa: pierwszą misją Kościoła jest wskazywanie drogi spotkania z Chrystusem
„Pierwszą misją Kościoła jest wskazywanie współczesnym ludziom drogi do zbawienia, drogi do spotkania z Chrystusem i nic więcej. Wszystko inne jest drugorzędne” – stwierdza rozważając czytany w III niedzielę Adwentu roku B (J 1, 6-8. 19-28) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.
Ewangelia, którą dziś słyszymy składa się z dwóch odrębnych części: pierwsze trzy wersety pochodzą z uroczystego Prologu św. Jana (J 1, 6-8), podczas gdy później Ewangelia kontynuuje część narracyjną, która następuje bezpośrednio po Prologu (J 1, 19-18).
W pierwszej części ewangelista przedstawia postać Jana Chrzciciela; w drugiej natomiast on sam się przedstawia, naciskany pytaniami posłanników wysłanych z Jerozolimy (J 1, 19), aby dowiedzieć się, kim jest ten człowiek, który rozbudza oczekiwanie Izraela i który ponownie otworzył drogę na pustyni.
Ewangelista mówi cztery istotne rzeczy o Chrzcicielu: imię – „Jan”; pochodzenie- „posłany przez Boga”; misja – „zaświadczyć o światłości”; oraz cel misji – „by wszyscy uwierzyli przez niego”. Podkreślono misję: termin świadek/świadectwo w dwóch wersetach (J 1, 7-8) jest powtórzony trzykrotnie.
>>> Kard. Pizzaballa: musimy uznać, że jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy przebaczenia
Świadkowie
Jan Chrzciciel jest pierwszym świadkiem Jezusa w Ewangelii, w której pojęcie świadectwa ma fundamentalne znaczenie. Wystarczy zobaczyć, ile razy powtarza się ten termin (ponad czterdzieści), aby uświadomić sobie, jak ważna jest postać „świadka”.
Moglibyśmy myśleć o Ewangelii Jana jako o długiej drodze, podczas której lepiej poznaje się tożsamość Jezusa, krok po kroku, i podczas której zostają wysłuchani „świadkowie” (Kana, Samarytanka, niewidomy od urodzenia i wielu innych).
Dwóch podstawowych to : Jan Chrzciciel, zaś drugi – to umiłowany uczeń. I obaj czynią to samo: świadczą o relacji Jezusa z Ojcem, o Jego przyjściu od Boga, aby do Niego powrócić.
A czynią to z jednego powodu: tak jak w przypadku Jana Chrzciciela, tak i w przypadku umiłowanego ucznia, napisano, że jego świadectwo ma tylko jeden cel – wiarę uczniów. W rozdziale 19, po śmierci Jezusa, kiedy żołnierze przebijają bok Jego, i wypływają z niego krew i woda, ewangelista może powiedzieć: „Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli” (J 19, 35). Celem dawania świadectwa jest wiara, aby każdy wierząc miał życie i zbawienie. Także w praktyce prawnej świadkiem jest ten, kto widział osobiście. Nie tylko ten, kto słyszał, ale ten, kto był obecny, kto zna rzeczy, ponieważ je przeżył.
Istotnie nieco dalej niż czytane dziś wersety Jan Chrzciciel powie, że widział na własne oczy: „Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim…. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym” (J 1, 32-34). Świadkiem jest zatem nie tylko ten, który widział, ale także ten, który uwierzył jako pierwszy: Jan Chrzciciel słuchał Słowa Ojca, który go posłał, rozpoznał, że to wydarzenie urzeczywistniło się w osobie Jezusa i w Niego uwierzył.
Tożsamość Jana Chrzciciela
Fragment ten jest następnie kontynuowany ze swego rodzaju zapytaniem o tożsamość Jana Chrzciciela, kim on jest i czy jest Mesjaszem. Odpowiada on, dając dwie wskazówki.
Jest ktoś, kogo należy poznać, to prawda, ale nie jest to Jan Chrzciciel: ma on tylko wskazać, kogo należy poznać: „pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie” (J 1, 26). Jan jasno daje do zrozumienia, że tylko jeśli nie będzie zwracał na siebie uwagi, inni będą mogli skierować ją na Tego, którego naprawdę należy oczekiwać; i tylko znikając, wypełni swoją misję i da świadectwo obecności Mesjasza pośród ludzi. Później powie to wprost: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3, 30).
Druga wskazówka dotyczy cytatu z Izajasza, zaczerpniętego na początku 40 rozdziału proroka, który otwiera wielką Księgę Pocieszenia i zapowiada koniec niewoli i początek nowych czasów.
Oto, mówi Jan Chrzciciel, jestem tylko świadkiem, że ten czas się rozpoczął i że jedyną rzeczą do zrobienia jest poznanie Tego, który już jest pośród was, więc nie ma już czasu do stracenia, oczekiwanie się skończyło.
Dzisiejsza Ewangelia, przedstawiając Jana Chrzciciela, opisuje misję Kościoła. To w nim rozbrzmiewa dziś głos wołającego na pustyni, to w nim uobecnia się słowo pocieszenia. Pierwszą misją Kościoła jest wskazywanie współczesnym ludziom drogi do zbawienia, drogi do spotkania z Chrystusem i nic więcej. Wszystko inne jest drugorzędne.
Dzisiaj jesteśmy usilnie proszeni o powrót do tego, co najważniejsze, do tego „początku”, o którym mówił Marek w ubiegłą niedzielę (Mk 1, 1): aby skupić naszą uwagę na obecności Pana działającego w Kościele i w świecie, i porzucić wszystko, co ku Niemu nie kieruje.
Jest to stanowczy apel, który zdaje się być świadomy naszej skłonności do zatrzymywania się na szczegółach i tracenia z oczu tego, co istotne.
Adwent jest więc czasem, w którym Kościół zaprasza nas do ponownego odkrycia tego, co najważniejsze w życiu i wierze.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |