Kard. Zuppi: nie mamy jeszcze planu, który prowadziłby od negocjacji

Bardzo martwimy się o ofiary. Zastanowimy się z papieżem nad tym, co usłyszeliśmy, nie mamy jeszcze planu, który mógłby przyczynić się do rozpoczęcia negocjacji – powiedział kardynał Matteo Zuppi, arcybiskup Bolonii i przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch. Na marginesie obchodów 10. rocznicy podróży papieża Franciszka na Lampedusę, która odbyła się w Villa Pallavicini w Bolonii purpurat krótko skomentował swoją niedawną podróż do Moskwy, w ramach misji powierzonej jemu przez Ojca Świętego.

„Jesteśmy bardzo zainteresowani kwestią humanitarną i obroną życia niewinnych. Nie ma planu pokojowego, nie ma mediacji, istnieje wielkie pragnienie, aby przemoc się skończyła i aby można było oszczędzić ludzkie życie, począwszy od obrony najmłodszych” – stwierdził specjalny papieski wysłannik do Kijowa i Moskwy.

>>> Kard. Zuppi w Moskwie: Kościół nie jest naiwny, pamięta i nie myli odpowiedzialności

Międzynarodowe spotkanie pod hasłem „Dla podniesienia świadomości w kwestii migracji”, w którym kard. Zuppi uczestniczył w Bolonii, zostało zorganizowane przez Fundację Migrantes i Krajową Koordynację Duszpasterstwa Chrześcijan Francuskojęzycznych we Włoszech.

Oprócz świadectw w obecności ambasadorów krajów afrykańskich przy Stolicy Apostolskiej oraz osobistości politycznych, cywilnych i wojskowych, na zakończenie spotkania przemawiali także szefowie biur ds. duszpasterstwa migrantów i współpracy misyjnej, kardynał Fridolin Ambongo, przewodniczący Sympozjum Konferencji Biskupów Afryki i Madagaskaru (SECAM) oraz właśnie kard. Zuppi.

Kościół

Serwis Radia Watykańskiego, 2 lipca 2023

Kościół

Jasna Góra: „Zginęli tylko dlatego, że byli Polakami”. Światowy Zjazd i Pielgrzymka Kresowian

Sport

F1 – GP Austrii: Verstappen znów nie do pokonania

Oblaci

Kodeń: chorzy pielgrzymowali do sanktuarium Królowej Podlasia

Polska

Ratowniczka wodna: także w rzekach uważanych za bezpieczne czyhają niebezpieczeństwa

Wiadomości

Masowy transfer migrantów z przepełnionego do granic możliwości ośrodka na Lampedusie