Karl Geiger wygrywa w Engelbergu
Pierwszy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Engelbergu padł łupem Karla Geigera. Lider klasyfikacji Pucharu Świata pokonał Ryoyu Kobayashiego i Timiego Zajca, który po pierwszej serii znajdował się na czele stawki. Szóste miejsce zajął Kamil Stoch, który jako jedyny z Polaków zdołał awansować do drugiej serii.
W sobotnim konkursie wystąpiło pięciu Polaków. W kwalifikacjach najlepiej spośród Biało-Czerwonych wypadł Kamil Stoch, który zajął piąte miejsce. Po absencji w Klingenthal i treningach w Ramsau do rywalizacji w Pucharze Świata powrócili w Engelbergu Jakub Wolny, Andrzej Stękała i Dawid Kubacki, którzy w kwalifikacjach nie zachwycili, ale liczyliśmy, że niekorzystna karta odwróci się w sobotnim konkursie. Szansy na rehabilitację nie mieli natomiast Klemens Murańka i Piotr Żyła, którzy przepadli już w kwalifikacjach. Absencja szczególnie Żyły była ogromną niespodzianką w pierwszym konkursie w Engelbergu.
Pierwsze konkursowe skoki Polaków nie napawały optymizmem i w zasadzie były potwierdzeniem piątkowych treningów i kwalifikacji, gdzie podopieczni Michala Doleżala spisywali się w „kratkę” i za wyjątkiem Stocha, nie liczyli się w czołówce. Skok na odległość 121,5 m oddał Andrzej Stękała, który z takim wynikiem zachował cień nadziei na awans do drugiej serii, ale ostatecznie również nie zobaczyliśmy go w drugiej serii. Skoczek z Zakopanego został finalnie sklasyfikowany na 35. miejscu. Szanse na miejsce w finałowej serii pogrzebali natomiast Paweł Wąsek i Jakub Wolny, którzy uzyskali odpowiednio 116 m i 118 m. Wolny zajął ostatecznie 44. miejsce, a 45. lokata przypadła Wąskowi.
W drugiej serii bardziej dał o sobie znać wiatr, który rozdawał karty w decydującym momencie. Przekonał się o tym. m.in Constantin Schmid, który po słabszej próbie wypadł poza czołową „dziesiątkę”. Chwilę później na rozbiegu pojawił się Kamil Stoch, który niewiele robił sobie z niekorzystnych warunków i uzyskał ponownie 133,5 m i po swoim skoku objął prowadzenie. Polak mógł czekać na to, co zrobią konkurenci. Wyższość reprezentanta Polski musiał uznać Anże Lanisek. Pół metra dalej skoczył natomiast Jan Hoerl i o 0,6 pkt wyprzedził Stocha. Próbę nerwów wytrzymał Ryoyu Kobayashi, który popisał się znakomitym skokiem na odległość 140,5 m i nie dał złudzeń rywalom. Japończyk rzucił ogromne wyzwanie rywalom. Po chwili na 135,5 m lądował Peier, który zajął drugie miejsce, ale jednocześnie zepchnął Kamila Stocha z miejsca na podium. Kroku Kobayashiemu dotrzymał Karl Geiger, który zapisał na swym koncie 140 m i o 0,8 pkt pokonał zawodnika z Japonii. Lider po pierwszej serii Timi Zajc tym razem uzyskał 137 m i musiał zadowolić się miejscem na najniższym stopniu podium.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |