Fot. Jonathan Marchal/unsplash

Komentarz do Ewangelii, 24 lutego 2024

Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział do swoich uczniów: «Słyszeliście, że powiedziano: ‘Będziesz miłował swego bliźniego’, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski»” (Mt 5, 43-48). 

To Słowo przypomina mi, jak bardzo potrzebuję Jezusa, aby żyć po chrześcijańsku. Po swojemu to całkiem dobrze mi idzie. Ewangelia przypomina, że jako chrześcijanie mamy być specjalistami od miłości. Nie jest to łatwe, kiedy nasza natura chce – jak w prawie Hammurabiego czy według zasad starotestamentalnych – oddać „oko za oko, ząb za ząb” lub jeszcze gorzej. Trochę to tak działa, że gdy ktoś nam robi zło, krzywdę, to chcemy oddać mu tym samym lub nawet bardziej, abyśmy w ostatecznym rozrachunku to my zwyciężyli, byli lepsi, aby nasze było „na górze”. Zauważmy, że Bóg miłuje wszystkich bez wyjątku, nie dzieli ludzi na „lepszych” i „gorszych”. Bierzmy wzór od Mistrza z Nazaretu. Miłujmy wszystkich, nawet nieprzyjaciół, pomagajmy, służmy im, przebaczajmy… Oby, i to wskazówka wielkopostna, zwyciężało w nas miłowanie – a nie zło, grzech czy chęć zemsty. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze