
fot. pixabay.com
Komentarz do Ewangelii, 8 lutego 2019
Z Ewangelii na dziś: „Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?». Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana” (Mk 6, 21-27a).
Tak to funkcjonuje. Naprawdę. Ta Ewangelia jest trochę jak instrukcja obsługi człowieka przez Złego. Grzech prowadzi do kolejnego grzechu. Działa często jak domino. Tak było u starotestamentalnego Dawida, tak było u dzisiejszego Heroda. Żądza władzy i nieczystość doprowadziły do kolejnego grzechu – zabójstwa. Tak bywa z nami. Ta Ewangelia brzmi jak ostrzeżenie, abyśmy na czas, zanim będzie za późno, umieli powiedzieć: „stop”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |