Komentarz do Ewangelii, 4 kwietnia 2018
Z Ewangelii na dziś: „W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej o sześćdziesiąt stadiów od Jeruzalem. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak że Go nie poznali” (Łk 24, 13-15).
Nie ukrywam, że czytam ten tekst, a w zasadzie jego tłumaczenie, z uśmiechem na ustach. Greckie „homilein autus kai sydzetein” tłumacze oddali jako „Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą”. Tymczasem słowo: homilein oznacza – wygłaszanie przemów, monologów, a sydzetein – kłótnie, spieranie się, przeklinanie. Zatem uczniowie nie szli ze sobą, prowadząc grzeczną rozmowę poukładanych ludzi o śmierci Jezusa i plotkach na temat Jego zmartwychwstania, a po prostu kłócili się, używając co jakiś czas języka ludzi ciężkiej pracy. Zmieniło się to dopiero wtedy, gdy rozpoznali Zmartwychwstałego po Słowie, po Eucharystii,.
Jest tu pewna prawidłowość. Potrzeba nam autentycznego spotkania z Jezusem Zmartwychwstałym, aby umilkły nasze wewnątrzchrześcijańskie spory, abyśmy Go prawdziwie poznali i chcieli nieść Ewangelię wszędzie tam, gdzie on nas posyła.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |