fot. PAP/EPA/FEHIM DEMIR

Kościół prawosławny podlegający Moskwie traci w Mołdawii wpływy

Związany z Rosją Mołdawski Kościół Prawosławny traci wpływy wśród wiernych w naszym kraju na korzyść Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego – ocenia analityk Victor Gotisan. Wśród przyczyn wymienia m.in. poparcie rosyjskiej Cerkwi dla wojny w Ukrainie oraz „skostniałość jej struktur”.

„To zjawisko wyraźnie nasiliło się w momencie, gdy rosyjska Cerkiew jednoznacznie poparła agresję przeciwko Ukrainie. Podlegające Moskwie struktury Mołdawskiego Kościoła Prawosławnego nie zajęły podobnego stanowiska, ale można też powiedzieć, że nie zajęły żadnego wyraźnego stanowiska. Dla wiernych ta sytuacja nie jest zrozumiała, bo od duchownych oczekują pewnych moralnych wskazówek” – ocenia Gotisan, ekspert zajmujący się mediami, relacjami społecznymi i kościołem.

Patriarcha Cyryl, fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Za sygnał, potwierdzający problemy mołdawskiej Cerkwi uznano m.in. list jej zwierzchnika, metropolity Włodzimierza do swojego przełożonego, rosyjskiego patriarchy Cyryla. Napisał on w nim m.in., że Rosjanie popełniają błąd, ignorując łacińskie korzenie narodu mołdawskiego oraz fakt, że większość Mołdawian identyfikuje się dziś z autokefalicznym Rumuńskim Kościołem Prawosławnym. Hierarcha ostrzegał też, że w związku z wojną na Ukrainie i szeregiem błędów popełnionych przez Rosję w stosunku do prawosławnych z Mołdawii, kraj ten w krótkiej perspektywie czasu zostanie zjednoczony z Rumunią. Posunął się nawet do krytyki, zarzucając zwierzchnikowi Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej błędne działanie, polegające na „wspieraniu przez niego wojny prezydenta Rosji Władimira Putina na Ukrainie”.

Zmniejszenie roli w mołdawskim społeczeństwie to, zdaniem hierarchy, „wynik naszych związków jako struktury kościelnej z forsowaniem prorosyjskich interesów w Republice Mołdawii, a to z kolei jest uwarunkowane przynależnością metropolii do Patriarchatu Moskiewskiego, postrzeganego jako przyczółek Kremla i orędownik rosyjskiej agresji na Ukrainę”.

Panorama Kiszyniowa, stolicy Mołdawii, fot. Vitalie Sitnic / unsplash

„Dla prawosławnej Cerkwi Mołdawii takie powiązania są równoznaczne z naszym zniknięciem ze sceny religijnej i społecznej w związku z tym, że nasi rodacy zdecydowanie odrzucili agresywną ingerencję Rosji zarówno w sprawy sąsiedniego i przyjaznego nam państwa, Ukrainy, jak w nasze własne” – napisano w liście metropolity Włodzimierza.

List, który miał być wysłany we wrześniu, ale „wypłynął” dopiero w październiku, jest autentyczny – potwierdziły to mołdawskie władze kościelne. Zdaniem Gotisana nie oznacza to bynajmniej, że pomiędzy Mołdawskim Kościołem Prawosławnym a Patriarchatem Moskiewskim narasta jakiś rozłam, ale jest to „oznaka zaniepokojenia” możliwą utratą znaczenia tej struktury w Mołdawii.

„Patriarcha Cyryl do tej pory w żaden sposób nie zareagował na ten list. Według mnie to była taka rozgrywka pomiędzy Włodzimierzem i Cyrylem. A jest ona skierowana przede wszystkim do miejscowych duchownych, demonstracja wobec nich, że ich przełożeni w Mołdawii mają własne stanowisko i rozumieją problemy naszego społeczeństwa” – twierdzi Gotisan. Jak opowiada, wśród duchownych prawosławnych rośnie rozczarowanie, a w ostatnim czasie jest coraz więcej przypadków, gdy z Kościoła mołdawskiego przechodzą do struktur Kościoła rumuńskiego, czyli do znajdującej się na terytorium Mołdawii metropolii besarabskiej.

„Wśród wiernych również Kościół rumuński, czyli metropolia besarabska, ma dobre notowania, ponieważ jest to struktura znacznie bardziej świeża, aktywna, zorientowana na pracę społeczną. Mołdawski Kościół prawosławny określiłbym jako skostniały” – mówi Gotisan.

Na słabnące notowania tej struktury wpływają, jego zdaniem, także uwarunkowania polityczne. „Przed dojściem do władzy proeuropejskiej partii PAS i prezydent Mai Sandu, mołdawscy prawosławni duchowni żyli za pan brat z prorosyjskimi władzami. Nieważne, że byli to komuniści czy socjaliści. Oni Cerkiew hołubili, a duchowni jeździli na dyplomatycznych rejestracjach i mieli paszporty dyplomatyczne” – wspomina ekspert. „PAS to wszystko uciął, przechodząc po prostu do modelu państwa świeckiego. Skończyło się specjalne traktowanie i bratanie Kościoła z władzą państwową” – mówi analityk.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze