Fot. Fundacja Garibi Rivera

Ks. Eduardo Mendoza: katolicka nauka społeczna nie opiera się na ideologiach, tylko na zasadach [ROZMOWA]

Wielu maleńkim przedsięwzięciom udało się wyjść z szarej strefy. Poza inwestycjami chcą teraz się solidarnie dzielić z tymi, którzy wciąż są na etapie niewystarczających obrotów – mówi Ks. Eduardo Mendoza, dyrektor Fundacji Kardynała Garibi Rivera, która pomaga małym przedsiębiorcom w rozwijaniu swoich biznesów.

Fundacja powstała 15 lat temu, by – w obliczu trudności ekonomicznych wielu Meksykanów – pomóc im w zakładaniu lub rozwijaniu własnych przedsiębiorstw. Dzięki temu mogą oni zapewnić swoim rodzinom odpowiedni poziom życia. Wiele z tych firm angażuje się potem we wsparcie edukacyjne i finansowe tych, którym jeszcze się nie udało. Fundacja organizuje warsztaty na temat przedsiębiorczości oraz udziela finansowania, od którego nie pobiera żadnych opłat. Beneficjent ma jedynie zwrócić otrzymaną kwotę w wyznaczonym czasie. Z pomocy Fundacji skorzystało już prawie 2300 rodzin. Z jej dyrektorem, ks. Eduardo Delfino Mendoza Medina, rozmawiam o wspieraniu mikroprzedsiebiorców, o katolickiej nauce społecznej oraz o tym, jak ją aplikować w firmach.

>>> Po godzinach leczy za darmo [MISYJNE DROGI]

Piotr Ewertowski (misyjne.pl): Wspierając mikroprzedsiębiorstwa i pracując z tymi większymi Fundacja opiera się na wartościach katolickiej nauki społecznej. Jest wokół niej wiele zamieszania. Jedni widzą w niej poparcie dla kapitalizmu, inni dla socjalizmu czy nawet komunizmu, jakby nie było pomiędzy tymi ideologiami niczego więcej. Gdzie więc w tym spektrum znajduje się tak naprawdę katolicka nauka społeczna?

Ks. Eduardo Delfino Mendoza: – Powiedz mi dowolny system, ideologię czy kraj i nauka społeczna Kościoła zawsze będzie tam miała swoją funkcję jako przewodnik i punkt orientacyjny. Dlaczego? Ponieważ nie opiera się ona na ideologiach, tylko na zasadach – na niezmiennym prawie naturalnym, Piśmie Świętym oraz na wartościach transcendentnych, które sięgają dalej niż jakiekolwiek ideologie czy projekty ekonomiczne. Katolicka nauka społeczna, jak mówi nam kompendium, zawsze poszukuje humanizmu integralnego i solidarnego.

Fot. Fundacja Garibi Rivera

Dlatego często w wielu systemach, które tych podstawowych zasad nie uznawały, trwały prześladowania Kościoła, jak w przypadku krajów komunistycznych, czy – jak było to w Meksyku – w czasie reżimy masońskiego i liberalnego, gdzie panowała myśl bardziej wolnościowa. W państwach o ideologii bardziej socjalistycznej katolicka nauka społeczna będzie dążyła do bardziej sprawiedliwego rozwoju społecznego. Jeśli jest to ideologia „dzikiego” kapitalizmu, to dokładnie w odpowiedzi na jego problemy powstała przecież katolicka nauka społeczna. Kościół musiał zająć stanowisko wobec rewolucji przemysłowej, „dzikiej” i bez żadnych praw i regulacji. Tak naprawdę myśl katolickiej nauki społecznej zhumanizowała to, co było nieludzkie w tym samym kapitalizmie pierwotnym.

Kościół był jedną z pierwszych instytucji, która promowała redukcję wymiaru godzin pracy do ośmiu w czasach, kiedy robotnicy pracowali przez 14, a bywało że i więcej godzin dziennie. Kościół mówił też, że należy zostawić niedzielę na odpoczynek. Katolicka nauka społeczna głosi, że płaca powinna być godna – tzn. powinna być wystarczająca na finansowe zaspokojenie wszystkich potrzeb pracownika. Wiele wskazówek, choćby z Rerum novarum, udało się przecież zastosować.

Fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Ale katolicka nauka społeczna nie mieści się w żadnej ideologii. Nie, my idziemy po godność integralną i wolność pracownika, po równowagę między kapitałem i produktem a osobą ludzką. W tym punkcie skończyły się ideologie. W warunkach jakiejkolwiek ideologii katolicka nauka społeczna zawsze będzie trwała i aktualna. Ma wiele do powiedzenia w jakimkolwiek kraju.

Przedsiębiorstwa współpracujące z Fundacją aplikują więc te zasady.

– Dokładnie, przedsiębiorstwa związane z nami opierają się na wartościach katolickiej nauki społecznej i formują się w tym zakresie. Rozwijają się jako lepsi i skuteczniejsi przedsiębiorcy, płacą lepsze pensje. W tej dzielnicy przemysłowej jest fabryka świec. Ani jeden z jej pracowników nie przepracował w niej mniej niż 20-30 lat. Dlaczego? Ponieważ firma stosuje zasady katolickiej nauki społecznej w praktyce. Dobrze traktuje pracowników, zapewnia im dobre pensje i świadczenia. „Dlaczego mielibyśmy zmieniać firmę?” – pytają pracownicy.

Jedna z beneficjentek Fundacji produkuje jogurty/Fot. Fundacja Garibi Rivera
Jeden z beneficjentów Fundacji jest projektantem graficznym/Fot. Fundacja Garibi Rivera

Mamy w archidiecezji duszpasterstwo pracy, w ramach którego dajemy wykłady, odbywają się warsztaty, a czasem i ceremonie w firmach, które nas zapraszają. Staramy się, aby wykorzystywać te okazje do jeszcze silniejszego promowania tych wartości w życiu. Mamy przykłady choćby licznych w naszym mieście sklepów z wyrobami żelaznymi czy sieci aptek Farmacia Guadalajara, które szukają wartości religijnych i osiągnęli jako pracodawcy poziom bardziej solidarny.

Mamy w naszej strefie przemysłowej też jedno przedsiębiorstwo szewskie, które zakłada kasy spółdzielcze (cajas populares). Każdy pracownik ma swoją kasę i co roku rozdziela się wszystkie oszczędności oraz kredyty między nimi. Każdego roku kupują sobie samochód, nowe ubrania czy inwestują w ziemię lub nieruchomości, ponieważ sami właściciele firmy dbają o to, aby pracownicy mogli oszczędzać, gromadzić majątek i w ten sposób podnosić swój poziom życia.

Sednem działalności Fundacji jest pomoc mikroprzedsiębiorstwom w rozwoju. Jesteście jedyną instytucją, która udziela im pożyczek bez żadnego oprocentowania. Mają tylko zwrócić, jak już się rozwiną, całość pożyczonej kwoty. Jak one potem realizują, wzrastając na rynku, ten solidaryzm?

– Na przykład tak, że nie tylko zwracają kwotę, lecz dobrowolnie dają coś więcej od siebie na rzecz innych mikroprzedsiębiorstw, żebyśmy mogli pomóc kolejnym. Między innymi dzięki temu wobec rosnących cen i kosztów prowadzenia firmy możemy stale zwiększać wysokość udzielanego finansowania. Dążymy do tego, aby było to nawet 50 000 pesos (ok. 11 800 zł.). Wielu maleńkim przedsięwzięciom udało się wyjść z szarej strefy i zarejestrować swoją działalność gospodarczą dzięki wzrostowi przychodów. Poza inwestycjami chcą też się solidarnie dzielić z tymi, którzy wciąż są na etapie niewystarczających obrotów i z tego powodu funkcjonują nieformalnie. Poza tym często za darmo dzielą się te przedsiębiorstwa swoimi produktami, czy to z nami, czy z innymi mikrobiznesami.

Fot. Fundacja Garibi Rivera

Przedsiębiorstwa między sobą tworzą też sieci solidarnościowe (redes de solidaridad), pomagając sobie wzajemnie. Stworzyła się również unia różnych instytucji oraz większych przedsiębiorstw, które wspierają te mniejsze, na przykład w zdobywaniu umiejętności i wiedzy.

Bardzo ważne dla szlifowania przedsiębiorczości są warsztaty, które Fundacja organizuje. Przecież prowadzenie firmy wymaga nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim odpowiedniej wiedzy i umiejętności. Zdarza się, że niektórzy przedsiębiorcy chcieliby jedynie finansowania?

– W czasie każdych warsztatów ok. połowa uczestników rezygnuje w trakcie. Wielu ludzi myśli bowiem, że my dajemy po prostu pieniądze za nic. A nam chodzi nie o to, żeby przejeść nasze fundusze na nierozsądne inwestycje, lecz żeby przedsiębiorstwo się rozwinęło i generowało godny dochód dla właściciela i jego rodziny oraz funkcjonowało niezależnie. Do tego potrzebna jest wiedza, którą my sami, jako Fundacja, cały czas poszerzamy, korzystając z doświadczenia tych, którym się udało lub mają w tym względzie odpowiednie kwalifikacje.

Fot. Fundacja Garibi Rivera
Fot. Fundacja Garibi Rivera

Zdarzały się sytuacje, że ktoś chciał wykorzystać nasze fundusze na organizacje quinceñery (hucznie obchodzonych 15. urodzin dziewczyny w Ameryce Łacińskiej – przyp. Piotr E.) dla swojej córki. Mieliśmy też przypadek, że ktoś wziął pieniądze i zniknął. Niektórzy zmieniali nawet adres zamieszkania, żeby nie można było ich odnaleźć (śmiech)!

Jednak takie sytuacje nie przysłaniają w żaden sposób tego, co przez te zaledwie 15 lat udało nam się już osiągnąć. Tysiące mikroprzedsiębiorstw skorzystały z naszej pomocy i ustabilizowały swoją pozycję na rynku, generując wystarczające dochody, by implementować coraz to nowe inwestycje lub szukać finansowania projektów, których wartość oscyluje w setkach tysięcy pesos. Poza tym powstały, do końca 2023 r., dokładnie 2907 nowe miejsca pracy.

To robi wrażenie. W statystykach zauważyłem, że większość, bo 65%, beneficjentów stanowią kobiety. Skąd ta nierównowaga?

– Generalnie, skoro są to projekty skierowane do najbardziej potrzebujących, to często są to kobiety, którym rozpadło się małżeństwo, mężczyzna odszedł i zostawił kobietę samą. Po drugie matki są waleczne, wychodzą z założenia, że lepiej być samej niż w złym towarzystwie. Mają dużo sił i energii, by zapewnić swoim dzieciom odpowiedni byt. Pracując na kontrakcie jako samotne matki nie zarobią wystarczająco dużo, dlatego otwierają małe przedsiębiorstwa.

Z drugiej strony, w rodzinach pełnych, nawet jeśli mężczyzna pracuje, to często dochód jest za mały, żeby utrzymać rodzinę – dlatego kobieta szuka sposobu, żeby powiększyć dochód rodziny.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze