Fot. EPA/ETTORE FERRARI

Nieustraszony papież Franciszek mknie na audiencję generalną [GALERIA]

Ksiądz Kowalski ziewa, a biskup zadaje szyku w nowych butach. Papież Franciszek chce być jak Jan Paweł II i paraduje po śnieżnych zaspach. Czy misyjne.pl oszalało? Nie. Ale przecież takie nagłówki lepiej się czytają.  

„Julia Wieniawa ZIEWA SZEROKO na spotkaniu z chłopakiem Jessiki Mercedes”. Ten tytuł nie został zmyślony. Ten tytuł to prawda. I to właśnie tym tytułem żyje jakaś cześć Polski w tym tygodniu. Prawdziwa sensacja! Julia Wieniawa ziewa. Szok! I to w dodatku ziewa w dzień. Nie wieczorem, kiedy może być zmęczona po całym dniu, ale ona ziewa, kiedy za oknem jeszcze widno. Skandal, prawda? I jakby tego było mało, to ziewa szeroko. Szeroko, rozumiecie to? Nie z klasą, jak dama, delikatnie, zasłaniając usta dłonią. Ona ma czelność ziewać szeroko! Od razu pojawia mi się tutaj pytanie, w jaki sposób ziewa się wąsko. Czy właśnie nie o to w ziewaniu chodzi, że ziewa się szeroko? No cóż, jak widać, nie znam się na tym. Ale idźmy dalej. Nie zostawiajmy samotnie drugiej części tego wspaniałego tytułu. Bo ona ziewa na spotkaniu. Wyobrażacie to sobie? Jak można ziewać na spotkaniu? I to nie z byle kim, bo na spotkaniu z chłopakiem Jessiki Mercedes. Dwa tak znane w świecie show biznesu nazwiska. To już zasługuje na klikanie. A co by było gdyby tak chłopaka influencerki podpisać z imienia i nazwiska? Bo przecież też jest znany. Myślę, że tego polski internet by nie udźwignął. Za dużo sensacji w jednym tytule. Jak dobrze, że autorzy tego wspaniałego artykułu zdecydowali się na dawkowanie nam emocji. Z całego serca dziękuję!

>>> Joanna Jóźwiak: Bóg to nie jest starszy pan siedzący daleko w niebie [ROZMOWA]

Nieustraszony mknie przez zaspy

Dziękuję też za inspirację. Bo właśnie pomyślałam sobie, że tego typu artykułów brak na naszym portalu. Może dlatego na przykład te dotyczące chociażby Kongregacji Nauki Wiary nie cieszą się taką popularnością jak ziewająca szeroko aktorka i piosenkarka? Lub też tego typu tytuł: Gotowa na nadejście wiosny Agnieszka Woźniak-Starak mknie do samochodu w sportowej stylizacji, trzymając w ręce luksusową torebkę wartą krocie (ZDJĘCIA). Sprawdźmy, jakby wyglądało to u nas.

– Gotowy na nadejście wiosny papież Franciszek mknie do papamobile w codziennej stylizacji, trzymając w ręce luksusową monstrancję wartą krocie

– Ks. Kowalski ZIEWA SZEROKO na spotkaniu z radą parafialną

– Papież Franciszek chce być jak Jan Paweł II i paraduje bez ornatu po śnieżnych zaspach

– Oszczędny biskup zadaje szyku w butach za jedyne 60 zł

–  Bp Ryś całkiem zwyczajnie robi zakupy w spożywczaku

– Styrany życiem członek Kongregacji Nauki Wiary raczy się nikotynowym dymem na ulicy Watykanu

– Skwaszony arcybiskup pędzi po kawę przed zebraniem Konferencji Episkopatu Polski

– Ksiądz Nowak stołuje się POD CZUJNYM OKIEM biskupa. „Niedzielny obiad z szefem”

– Nieustraszony biskup TRENUJE W PARKU przy -8 stopniach (ZDJĘCIA)

– Znudzony czekaniem w korku ksiądz Kowalski gawędzi przez telefon za kierownicą mercedesa

– Przewodnicząca rady parafialnej w kwiecistej sukience mknie do apteki (ZDJĘCIA)

– Organista szaleje z córką na skuterze wodnym.

fot. EPA/ANGELO CARCONI

Czytałoby się, prawda? Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Bo lubimy sensację. A media, szczególnie takie z pewną rasą psa w nazwie doskonale o tym wiedzą. Przecież, gdyby tego typu tytuły nie miały największej klikalności, nikt by ich nie tworzył. Już na pierwszym roku dziennikarstwa wykładowcy uczyli nas najważniejszej od lat zasady 3S, która oznacza, że największe zainteresowanie wzbudza sensacja, seks i śmierć. I wątpię, że kiedykolwiek się to zmieni. Lubimy przecież wiedzieć, co dzieje się u innych, a szczególnie u osób sławnych. Ale do tego polecam obserwować ich oficjalne konta na Instagramie. Tylko że sama przygotowując się do napisania tego tekstu zauważyłam, że mimo, iż widziałam wcześniej jakieś zdjęcie u pewnej aktorki w mediach społecznościowych, to nie wzbudziło ono mojego zainteresowania tak bardzo jak umieszczone na portalu plotkarskim i okraszone informacją dotyczącą ceny jej torebki. Bo raczej nie mogłabym sobie na nią pozwolić. A to już powód do tego, bym poczuła się gorzej. I do tego, by wbić jej szpilę w postaci komentarza pod artykułem, by wiedziała, że co tam ta torebka, kiedy jej właścicielka jest beznadziejna. Kusi, prawda? Tym bardziej, że mogę w komentarzu ukryć się pod pseudonimem Zatroskana Czytelniczka. I już nikt nie wie, że to ja. Lepiej być nie może. Tylko pozazdrościć tak misternie ułożonego planu zniszczenia komuś życia.

>>> Karolina Binek: znaleźć zgodę na siebie [FELIETON], #ProstujmyŚcieżki

Jak elegancko zjeść zapiekankę?

Tak łatwo przecież zapomnieć, że na tym zdjęciu z tą DROGĄ torebką też jest osoba. Osoba, która ma uczucia i problemy. Ale tak łatwo ją obrazić. I wciąż kopać leżącego kolejnymi komentarzami. Tylko dlatego, że coś mu się w życiu udało, że jest rozpoznawalny. Tylko że to nie czyni z niego worka treningowego, na którym ty się wyładowujesz, bo nie stać cię na tę torebkę.

Słuchałam niedawno rozmowy Martyny Wojciechowskiej z Zosią Zborowską. I chociaż z Zosią w kilku kwestiach się nie zgadzam, to bardzo ją lubię i podziwiam. Również za to, w jaki sposób zareagowała, kiedy w zaawansowanej ciąży wybrała się z przyjaciółką na zapiekanki i kiedy zdjęcia z tego wyjścia obiegły internet. Zosia nagrała wtedy razem z Aleksandrą Domańską krótkie wideo, w którym pokazują, w jaki sposób elegancko zjeść zapiekankę. Wszystko to z dystansem i po to, by pokazać, jak bardzo media potrafią manipulować wizerunkiem.

Filmik ten był szeroko komentowany w mediach społecznościowych. Również inne znane osoby zaczęły udostępniać swoje najbardziej niekorzystne zdjęcia. Bo bądźmy szczerzy, każdy ma takie, na którym sam siebie nie rozpoznaje. Tylko że zazwyczaj ta fotografia zostaje jedynie w pamięci naszej i naszego telefonu. Nie w pamięci milionów Polaków. Dlatego nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co muszą czuć w takich momentach znane osoby.

A boli mnie to tym bardziej, kiedy ze wspomnianego już wywiadu dowiedziałam się, że Zosia w ciąży przeszła poważną operację, a przez całe dziewięć miesięcy musiała codziennie dostawać zastrzyki, by tę ciążę utrzymać. Miała już tak wiele problemów, tak wiele zmartwień. A do tego doszły jeszcze te felerne zapiekanki. I jasne, można mówić, że totalnie kogoś takie artykuły nie interesują. Ale nikt z nas nie jest z kamienia.

>>> Kobieta przeciwko kobiecie. Dlaczego to sobie robimy? [FELIETON]

Myślę natomiast, że z kamienia muszą być serca tych osób, które tego typu treści tworzą. Bo jakim trzeba być człowiekiem, by każdego dnia niszczyć czyjeś życie? Czy można wówczas spojrzeć sobie w oczy w lustrze? Bo ja bym nie mogła. Nie potrafiłabym nawet spać spokojnie z wiedzą, że właśnie teraz ktoś przeze mnie płacze. Ale może to dlatego, że mam sumienie. A tego tupu „dziennikarze” chyba nie.

A jak z twoim sumieniem, czytelniku? Czy chcesz nadal czytać portale plotkarskie i napędzać tę spiralę powstawania właśnie takich artykułów? Czy nie lepiej dziś ziewnąć szeroko i zamiast na portal plotkarski, całkiem zwyczajnie zajrzeć do dobrej książki? Być może będziesz teraz skwaszony. Ale zawsze możesz pomknąć po kurtkę i paradować po śnieżnych zaspach. Poczujesz się jak gwiazda. I będziesz gotowy na nadejście wiosny. Oby nie tylko tej na zewnątrz. Ale też tej w twoim sercu.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze