fot. freepik

W jaki sposób słuchać i być wysłuchanym? [FELIETON] 

Ile razy podczas rozmowy zorientowałeś się, że tak naprawdę nie masz pojęcia o czym mówi twój rozmówca? Ja zdecydowanie zbyt często tak miałam. Najwyższy czas to zmienić. 

„Jeśli z kimś rozmawiasz, to rób to tak, jakby to była jedyna osoba na ziemi” – to słowa św. Matki Teresy z Kalkuty, które w jednym z odcinków „Wstawaków” zacytował o. Adam Szustak OP. W odcinku tym dominikanin wspomina swoje spotkanie z papieżem Franciszkiem, które nie trwało długo, jednak papież był w tym momencie maksymalnie skupiony na rozmowie z nim. Nie rozglądał się po sali, nie patrzył na kolejkę kardynałów czekających na swoją kolej. Najważniejszy w tej chwili był dla niego rozmówca. Niestety, nie każdy z nas tak potrafi. 

>>> Mikołaj Rykowski: mieliśmy kilkadziesiąt samotnych osób na wigilii w domu [ROZMOWA]

Za wiele 

Sama wielokrotnie „łapię się” na tym, że nie mam zielonego pojęcia, o czym mówi mój rozmówca, jeśli poruszany przez niego temat mnie nie dotyczy lub też kompletnie mnie nie interesuje. Nawet nie zdaję sobie sprawy, kiedy się wyłączam i moje myśli krążą gdzieś wokół niebieskich migdałów. I – co gorsze – nawet wypracowałam już sobie swego rodzaju schemat, który stosuję w sytuacji, kiedy rozmawiająca ze mną osoba będzie śmiała (o ironio!) myśleć, że jej nie słucham. Wtedy powtarzam ostatnie powiedziane przez nią słowa, bo tyle jestem w stanie zapamiętać. Zazwyczaj to działa. Ale w tym momencie po prostu mi za to wstyd. Bo z pewnością nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, ile ważnych informacji ominęło mnie przez brak uwagi, ilu emocji moich rozmówców nie zauważyłam, ilu ich zainteresowań nie poznałam. Myślę, że było tego wiele. Za wiele.  

Rachunek sumienia z rozmów 

Być wysłuchanym i słuchać to ogromna sztuka. Ale w jaki sposób się jej nauczyć? Ojciec Adam na początek proponuje ćwiczenia polegające na robieniu codziennie wieczorem rachunku sumienia, podczas którego podsumujemy wszystkie nasze rozmowy. A jeśli będzie za trudno, to może warto chociaż przez kilka dni zapisywać sobie wrażenia z przeprowadzonych konwersacji? Lub chociaż w punktach zanotować, czego dotyczyły? Sama spróbuję tej metody. Z ogromną nadzieją, że pomoże.  

I oczywiście mogłabym narzekać, że osoby, z którymi rozmawiam, też nie zawsze mnie uważnie słuchają. Ale warto zacząć od siebie. „Może inni, kiedy zobaczą, jak ja ich traktuję, nauczą się też tak traktować mnie?” – mówi ojciec Adam. W pełni się z tym zgadzam. Tym bardziej, że tę metodę można przenieść na wiele innych obszarów naszego życia. 

fot. freepik

Na pewno warto też oderwać się od wszelkich innych czynności podczas rozmowy. Naukowcy zajmujący się kognitywistyką argumentują bowiem, że nie ma czegoś takiego jak podzielność uwagi. Nie można w stu procentach skupić się na dwóch (lub więcej) czynnościach. Zawsze w takim wypadku skupimy się na jednej bardziej, a na drugiej mniej.  Szkoda, gdyby właśnie w taki sposób miała „ucierpieć” jakaś rozmowa. Można za to ćwiczyć skupienie i koncentrację, na przykład wyłączać powiadomienia w telefonie podczas czytania książek. Sposobów na to jest wiele. Ale być może okazji do rozmowy z ważną dla Ciebie osobą już nie… 

>>> Życie Dominiki zmieniło się, kiedy zaczęła robić kolorowe różańce [ROZMOWA]

Pomyłka (nie) do wycięcia 

O tym, jak ważne jest skupienie na rozmówcy przekonałam się tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy zaczęłam przeprowadzać wywiady, szczególnie te radiowe. Podczas nagrywanej rozmowy nie można przecież być zaangażowanym tylko trochę. Trzeba uważnie słuchać rozmówcy oraz jednocześnie zastanawiać się nad kolejnym pytaniem. I chociaż czasami jest możliwość wycięcia fragmentu nagrania, to lepiej żeby nie było to konieczne z powodu zagubienia się w rozmowie przez dziennikarza. Na szczęście jeszcze mi się to nie zdarzyło, ale, jak już wspomniałam, w zwykłych rozmowach z innymi już tak. Może więc czas zdać sobie sprawę, że każda rozmowa to ten najważniejszy w naszym życiu wywiad? Wywiad na żywo, z którego nie da się wyciąć żadnej pomyłki, ale na którym warto się skupić w stu procentach.    

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze