Nowy porządek (2020) zwiastun PL/Youtube/GutekFilm – https://www.youtube.com/watch?v=nWI_U-HV0aM

Ku przestrodze. Do czego prowadzą podziały [FELIETON]

Czy życie społeczne może zmienić się z dnia na dzień? Jeszcze do niedawna pewnie, przynajmniej w naszym kręgu kulturowym, odpowiedzielibyśmy, że nie. Ostatnie lata pokazały nam jednak, że pewna w życiu jest jedynie zmiana. Dlatego z tak ogromnym niepokojem obejrzałem film „Nowy porządek”. 

Wybuch pandemii koronawirusa w 2020 r. zmienił życie społeczne na całym świecie. Przez dobrych kilka, a może i kilkanaście miesięcy żyliśmy w szalenie dziwnej rzeczywistości. Gdyby ktoś nam ją wczesnej opisał, to pewnie użylibyśmy słowa „absurd”. Ograniczeń covidowych już nie ma, ale chyba w pamięci każdego z nas wciąż są maseczki, dystans, puste ulic, home office i szkoła online. Podobnie mocnym uderzeniem był wybuch wojny na terytorium Ukrainy. 24 lutego nasz wschodni sąsiad został zaatakowany przez reżim Władimira Putina. Z dnia na dzień normalne życie Ukraińców diametralnie się zmieniło. Weszło na wojenne tory i często polegało na walce o przetrwanie. Niewiele więc trzeba, by nasza codzienność zmieniła się o 180 stopni. 

>>> Etyka dla robotów [FELETON]

Rozwarstwienie 

Piszę te słowa kilka dni po obejrzeniu filmu „Nowy porządek”. To meksykańsko-francuski dramat, którego akcja dzieje się w stolicy Meksyku. Pierwsze kilkanaście minut może zmylić widza. Oglądamy przyjęcie weselne w jednej z bogatszych dzielnic Miasta Meksyk. Widać, że uczestnicy zabawy to ludzie, którzy opływają w luksusy. Pieniądze to na pewno ważny element ich codzienności. Już w tym preludium do właściwych wydarzeń możemy zaobserwować podział społeczny, który jest bardzo wyraźny w Ameryce Łacińskiej. To podział na biednych i bogatych. Były pracownik chce prosić rodzinę panny młodej o pomoc finansową. Bez niej jego chora żona umrze. Biedny przychodzi po pomoc do bogatych, bo to ostatnia szansa na podarowanie żonie nadziei na życie. Rozwarstwienie społeczne w Ameryce Łacińskiej jest bardzo zauważalne. To właśnie kwestia biedy i bogactwa jest punktem zapalnym do dramatycznych wydarzeń przedstawionych w kolejnych minutach „Nowego porządku”. 

fot. EPA/MARK R. CRISTINO

Zmiana 

W Mieście Meksyk dochodzi do zamieszek – do buntu biednych. Ci, którzy dotąd służyli bogatym postanowili siłą upomnieć się o swoje prawa i polepszyć standard swojego życia. Efektem ich buntu jest m.in. wtargnięcie na wspomniane wesele. Bunt jednak nie dotyczy tego jednego wydarzenia – dzieje się bowiem równolegle w różnych miejscach stolicy, jego zasięg coraz bardziej zwiększa się. Gdy przyjdzie wreszcie moment oddechu, spokoju – to okaże się, że rzeczywistość wygląda już zupełnie inaczej. I o „spokoju” tak naprawdę już nie można mówić… Trzeba podporządkować się nowym regułom społecznym, bardzo brutalnym. Do władzy dochodzi wojsko i część buntowników. Wprowadzają reżim, któremu trzeba się podporządkować. Wielu biednych, którzy myśleli, że coś ugrają na buncie – ostatecznie i tak jest w gronie przegranych. Bunt, jedno zdarzenie, które zmienia całkowicie rzeczywistość. Wydarzenie, które na nowo formułuje zasady życia publicznego. Zresztą, to zasady bardzo brutalne. Film „Nowy porządek” pokazuje nam, jak niewiele potrzeba, by z normalności przejść w stan nienormalności. Pokazuje, jak krucha jest nasza codzienność. Wystarczy jedno zdarzenie i ta codzienność staje się walką o przetrwanie. A przecież jeszcze przed chwilą mogliśmy wyjść z domu o każdej porze, robiliśmy co chcemy, spotykaliśmy się z kim chcemy itd. Żyliśmy normalnie. 

Nuevo Orden – Tráiler Oficial/Youtube/Videocine – https://www.youtube.com/watch?v=hPzZ9QvV39k

Żniwo 

Rządy, które zapanowały w Meksyku w wyniku buntu to przede wszystkim prawie całkowite ograniczenie wolności i swobody obywateli. Nawet wyjazd do pracy możliwy jest wyłącznie na zasadach ustalonych odgórnie przez wojsko. Podróż odbywa się specjalnymi autobusami, pracownicy mogą pojechać tylko do wyznaczonego wcześniej sektora. Trzeba też wspomnieć o przemocy, która jest codziennością tego systemu. Przemocy, która dotyka i biednych, i bogatych – pod tym względem jest bardzo uniwersalna. Jedna z bohaterek zostaje porwana i śledzimy jej losy w „więzieniu” – miejscu przetrzymywania porwanych bogaczy. Stosuje się na nich niezwykle brutalne tortury. Gdzieś na początku tego przewrotu mamy jeszcze nadzieję, że sytuacja się unormuje i wróci normalność. Że bohaterowie, których losy śledzimy od początku w jakiś sposób wygrają. Z czasem jednak dochodzi do nas, że ta historia nie będzie miała szczęśliwego zakończenia. Takie zakończenie jest zwyczajnie niemożliwe. Przewrót „na dobre” zmienił codzienność ludzi – przynajmniej tych, którym udało się przeżyć. Bo i śmierć zbiera tu żniwo. 

Podziały 

Jak niewiele potrzeba… Przyznam, że byłem wstrząśnięty po seansie „Nowego porządku”. To nie jest długi film, trwa niecałe 90 minut. A jednak – choć oglądałem go z ogromnym zainteresowaniem – to bardzo czekałem, aż się skończy. Jest bardzo intensywny i mocny. Powiedziałbym, że to najdłuższe 90 minut, które spędziłem przed ekranem. Myślę o świecie, w którym żyjemy. Pozornie spokojna Europa (oczywiście, za naszą wschodnią granicą toczy się właśnie wojna). Jednak jeszcze kilkadziesiąt lat temu sceny takie jak w „Nowym porządku” działy się na naszych ulicach. Podczas drugiej wojny światowej, w czasach socjalizmu… Ludzie umierali, a władze wprowadzały rządy pełne terroru, opresji i absurdu. George Orwell nakreślił w „Roku 1984” bardzo antyutopijną wersję rzeczywistości. Bardzo absurdalną, w którą trudno uwierzyć (choć mogłaby się wydarzyć). „Nowy porządek” niepokoi bardziej niż Orwell – bo ta wersja wydarzeń wydaje się bardzo realna. Bo wciąż jest w naszych społeczeństwach mnóstwo podziałów, nie tylko na biednych i bogatych. Potrafi nas podzielić nie tylko status materialny, ale i pochodzenie, płeć, wiara, orientacja seksualna, poglądy polityczne i społeczne, wyksztalcenie, bywa że i wiek. Wydarzenia przedstawione w „Nowym porządku” powinny być dla nas przestrogą. Powinny pokazać nam, do czego mogą doprowadzić podziały. Zapamiętajmy po tym seansie jedno: siła tkwi w braku podziałów i w tworzeniu społeczeństwa, w którym możemy się pięknie różnić. Bo różnić się możemy – ale dzielić nie.

Zamieszki w Izraelu/fot. EPA/ATEF SAFADI ALTERNATIVE CROP
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze