fot. misyjne.pl

Margaretki: nieustannie modlą się za księży

Księża potrzebują naszej modlitwy bardziej niż nam się to może wydawać. Doskonale wiedzą o tym członkowie Apostolatu Margaretka. Niedawno spotkali się w Niepokalanowie. Przyjechali członkowie z całej Polski, spotkał się z nimi bp Piotr Jarecki. Byliśmy tam i my!  

W tygodniu modlitw o powołania kapłańskie i zakonne (po IV Niedzieli Wielkanocnej – Niedzieli Dobrego Pasterza) warto poznać ich dzieło nieustannej modlitwy. A może i dołączyć?

Ruch Apostolatu Margaretka (Le Mouvement des Marguerites) narodził się prawie 40 lat temu w Kanadzie, w 1981 r. Jego twórczyni to prof. Louise Ward. Członkowie Apostolatu w sierpniu chcą się z nią spotkać właśnie w Kanadzie. Najpierw spotkali się tu, w Niepokalanowie: 

Zdjęcie: Kaplica Adoracji w Niepokalanowie, fot. misyjne.pl

Ruch oddolny, ruch wiernych  

Obecnie Apostolat Margaretka, za zgodą ordynariuszy diecezjalnych, istnieje w wielu krajach świata. W Kanadzie jest uważany za jeden z dziesięciu głównych ruchów w Kościele. Do rozwoju tego ruchu przyczynili się franciszkanie z parafii w Medjugorie. Ich świadectwo o mocy i znaczeniu tej modlitwy wobec przybywających pielgrzymów, pomogło w rozszerzeniu się tej formy modlitwy na cały świat. W Polsce pierwsze Margaretki powstały już w 1998 r. jako oddolna inicjatywa osób świeckich. Do ich liczebnego wzrostu przyczynił się także ogłoszony w 2009 r. przez papieża Benedykta XVI rok kapłański. 

„Ten ruch jest łaską dla naszego Kościoła” (bp Gilles Cazabon z diecezji Saint-Jérôme) 

 Liczba zaangażowanych w to dzieło szybko rosła, chęć wspólnotowej modlitwy była bardzo silna. Oprócz modlitwy organizowane są także spotkania formacyjne i pielgrzymki, także w Polsce (to m.in. Kalwaria Zebrzydowska i Wysokie Koło). Księża biskupi zgromadzeni na 372. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski (w Gnieźnie i Poznaniu w kwietniu 2016 r.) powołali ks. Bogusława Nagela z Archidiecezji Krakowskiej na Opiekuna Krajowego Apostolatu Modlitwy za Kapłanów Margaretka.

fot. apostolatmargaretka.pl

Modlitwą wzmocnieni, nie zmęczeni  

Na pielgrzymce Maragretek w Niepokalanowie rozmawiałem z członkami Apostolatu. Próbowałem – bez bicia od razu przyznam – znaleźć tych, którzy może przyznają, że niekiedy o modlitwie zapomnieli, zrezygnowali albo odczuwali zmęczenie. Bo, jak zaraz Drodzy Czytelnicy się przekonacie, wyzwanie mają spore. Daremne jednak były moje poszukiwania. Nie udało się znaleźć nikogo takiegoPani Ewa z Wadowic. Od kiedy się modli? Od roku.

Zdjęcie: pani Ewa, modli się w grupie Margaretek, fot. Maciej Kluczka, misyjne.pl

Dlaczego o tym pomyślała? Trzeba się modlić za kapłanów. Chcemy mieć dobrych kapłanów, to musimy wziąć to w swojej ręce! mówi pątniczka i członkini Apostolatu. Dodaje, że od niektórych słyszała argumenty: „Przecież oni są już tak blisko Boga i jeszcze potrzebują modlitwy?”. Ona wtedy odpowiada: „Właśnie tak, bo właśnie jeszcze bardziej są narażeni na pokusy. Trzeba ich wspierać”. Pani Ewa wybrała modlitwę do końca życia kapłana (o rodzajach modlitwy niedługo nieco więcej). Przekonuje, że forma modlitwy grupowej to bardzo dobre rozwiązanie. Jedna osoba de facto musi pamiętać o modlitwie raz w tygodniu, co tydzień raz w tygodniu. – To da się zrobić, to może wejść w krew – przekonuje moja rozmówczyni. Jaką modlitwą się najczęściej modli? To różaniec albo koronka pokoju. Proponowane modlitwy można znaleźć na stronie internetowej apostolatmargaretka.pl. 

Apostolat Margaretka jest niespodzianką Ducha Świętego (bp Raymond Saint-Gelais z diecezji Nicolet). 

Za logo ruchu wybrano margaretkę, czyli popularny kwiat. Ilustruje on zaangażowanie w modlitwę: siedem płatków kwiatu reprezentuje siedem osób, które zobowiązały się do modlitwy za konkretnego kapłana. W centrum kwiatu wpisuje się imię kapłana, natomiast na płatkach imiona siedmiu osób, które składają Bogu przyrzeczenie modlitwy – każda w jednym, wybranym przez siebie dniu tygodnia. 

Przede wszystkim modlitwa, nie tylko krytyka  

Uczestnicy spotkania w Niepokalanowie modlili się wspólnie na uroczystej mszy św., modlili się o głęboką wiarę księży, a także o to, by członkowie apostolatu radośnie przeżywali wiarę chrześcijańską. Apelował o to bp Piotr Jarecki, który przewodniczył Eucharystii. Radość ma wypływać z autentycznie przeżywanego zmartwychwstania. W naszej wierze nie możemy być ludźmi smutnymi. Ze zmartwychwstania nie da się przecież nie wyprowadzić radości życia. Smutek prowadzi do zwątpienia i tragedii życiowej, do porzucenia wiary. Bądźmy radośni w wierze – przekonywał zebranych biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej. 

Zdjęcie: bp Piotr Jarecki, fot. Maciej Kluczka, misyjne.pl

Jesteście dla Kościoła bardzo ważni mówił biskup do zebranych i kontynuował: – Modlicie się za kapłanów. Robicie to w rzeczywistości powszechnej, nieraz nieobiektywnej krytyki duchowieństwa. Nie chcemy się wybielać, bo jesteśmy tylko ludźmi i tak jak ludzie – upadamy. Dlatego nie możemy poprzestać na krytyce, potrzebujemy też modlitwy. A nawet przede wszystkim modlitwy. 

Zadania „płatków” i dwa rodzaje margaretek  

Do bardzo treściwej i ważnej homilii biskupa Jareckiego jeszcze wrócimy – teraz jeszcze kilka kolejnych ważnych informacji na temat Apostolatu. Rozmawiałem z krajowym duszpasterzem Margaretek. Podczas naszego spotkania ks. dr Bogusław Nagel mocno podkreślał dwa aspekty tego dzieła. Z jednej strony to ruch oddolny, który narodził się po prostu w sercach wiernych. Z drugiej – ruch mocno zakotwiczony w nauce i strukturze Kościoła. W diecezji krakowskiej od 2008 r. członkowie ruchu co roku, zawsze w drugą sobotę czerwca, organizowali pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej. To diecezja krakowska, więc naturalnym patronem tego ruchu był ks. kard. Stanisław Dziwisz. Ksiądz Kardynał ma wielkie zasługi w tworzeniu struktur apostolatu. Gdy dowiedział się o tych spotkaniach, polecił, by rozwijać tę inicjatywę, wydał dekret ustanawiający w diecezji duszpasterza – mówi ks. Nagel 

W Apostolacie istnieje duża dowolność wyboru modlitw. Louise Ward stwierdziła: „Każdy »płatek« może modlić się w sposób, który najlepiej mu odpowiada, każdy na swój sposób. Ruch nie oferuje specjalnej formuły. Bóg nie tworzy kopii. Każdy jest unikalny, a różnorodność jest chwałą Ojca”. Zatem istnieje dowolność w przyjmowaniu modlitw przez różne Margaretki. Szanując wytworzoną przez lata praktykę, proponujemy modlitwę „O Jezu, Boski Pasterzu…” oraz (po ustaleniu przez grupę): dziesiątek różańca lub koronkę pokoju lub koronkę do Miłosierdzia Bożego lub inną modlitwę.  

„Proszę czuwać, by ta pobożna inicjatywa rozwijała się w duchu zgodnym z nauczaniu i dyscypliną Kościoła” (kard. Dziwisz). 

Co musi zrobić i o czym musi pamiętać ktoś, kto chce rozpocząć modlitwę za kapłanów w ramach Apostolatu? Najpierw musi znaleźć siedem osób chętnych do utworzenia Margaretki. Później trzeba skontaktować się z wybranym księdzem, wysłać zgłoszenie do „centrali”, a później już najważniejsze i jednocześnie najbardziej wymagające: podtrzymać jedność między grupami modlących się osób. Dobrym zwyczajem jest też pamięć o życzeniach dla kapłana z okazji imienin, rocznicy święceń, rozpoczęcia posługi w nowej parafii

fot. apostolatmargaretka.pl

Cel? Modlitwa ma otoczyć opieką kapłanów. Tym, którzy chcieliby włączyć się w to dzieło, apostolat proponuje dwa rodzaje Margaretek. Tradycyjna jest niebieska – to modlitwa do końca życia kapłana. Druga (żółta) jest „czasowa” na określony czas – np. za księdza, który pracuje w danej parafii. To często też podziękowanie, np. za przebytą pielgrzymkę. Dobrze jest podjąć takie wyzwanie. Wielu wiernych podejmuje modlitwę w ramach Margaretki niebieskiej, obejmują w ten sposób modlitewną opieką kapłana na cała życie. Niech Bogu będą za to dzięki – mówi krajowy duszpasterz Apostolatu.  

A byśmy byli jedno  

Wróćmy do homilii bp. Jareckiego. Mówił on o znaczeniu modlitwy za kapłanów: – Bardziej potrzebujemy modlitwy niż krytyki, bo krytyka nie uskrzydla, a modlitwa tak. Jesteście odpowiedzią na największe wyzwania. Módlcie się o to, aby kapłani stanowili komunię, prezbiterium w łączności z biskupem. Byśmy nie ulegali światowej duchowości, której jednym z elementów jest indywidualizm, niekiedy skrajny. Musimy chcieć być jednością, kapłani z biskupami, biskupi z Ojcem Świętym. Wszyscy ulegamy tym negatywnym przejawom kultury, czyli indywidualizmowi i atomizacji społecznej, a to sprowadza się do zasady: każdy sobie, każdy po swojemu, bez otwarcia się na wspólnotę, brata i siostrę” – przestrzegał bp Jarecki – A to także – niestety – dzieje się tak u kapłanów. A wy modlicie się za to, byśmy byli wspólnotą, żebyśmy byli ze sobą powiązani.

fot. misyjne.pl

Wszyscy jesteśmy Kościołem. Wszyscy jesteśmy sobie potrzebni  

Od chrztu świętego wszyscy jesteśmy Kościołem. To prawda, o której często trochę zapominamy. Zbyt często Kościół to „oni”: duchowni, hierarchowie, a nie „my”. O tym przypominał też biskup w homilii. „Módlcie się o to, by nie było dwuklasowości w Kościele – świeckich i duchownych. Nie może być tych dwóch klas, wszyscy jesteśmy wspólnotą. Mamy różne funkcje w Kościele, ale łączy nas jedno – autentyczna wiara w Chrystusa. On jest wśród nas obecny, on jest nasza głową, a my jego członkami – mówił biskup warszawskiej archidiecezji. Powinniśmy ze sobą współpracować, rozeznawać, akceptować charyzmaty, jakimi poszczególne grupy i ludzi w Kościele obdarza Duch Święty. Módlcie się o to, by nie było separacji: duchownych od świeckich i świeckich od duchownych. Jesteśmy jednym Kościołem i jesteśmy sobie absolutnie potrzebni – stanowczo przekonywał biskup. Dodawał, że modlitwa może tu zrobić wiele dobrego jest ona po prostu fundamentem. I powinna być to modlitwa duchownych za świeckich i odwrotnie – świeckich za duchownych. Cel te modlitwy? Byśmy byli jednym Kościołem Pana Jezusa.  

Zdjęcie: od lewej krajowy duszpasterz Margaretek, ks. Bogusław Nagel, obok bp Piotr Jarecki, fot. misyjne.pl

Modlitwa o powołania kapłańskie i zakonne to odpowiedź na współczesne wyzwania stojące przed Kościołem. Modlitwa o powołania, ale także później – za tych już powołanych i to powołanie realizujących. Przyznacie – Drodzy Czytelnicy – że częściej w Kościele słyszymy wezwanie do modlitwy o powołania kapłańskie i zakonne niż modlitwę za samych kapłanów. A obie są niezwykle istotne. I nawet jeśli członkami apostolatu nie będziemy, to przecież nie pozbawia nas to prawa, a przede wszystkie nie zwalnia z obowiązku modlitwy za kapłanów. Dobrze to wie spotkane przeze mnie małżeństwo – państwo Małgorzata i Marian Kuś z Małopolski:

fot. misyjne.pl

Bardzo radośni, wręcz rozpromienieni. Mówią, że gdy do ich parafii przychodzi nowy wikary, to zawsze parafianie obejmują go modlitwą – to ta wcześniej wspomniana Margaretka „czasowa”. –Nasz proboszcz to chyba z 10 Margaretek już ma – śmieją się pielgrzymi. Pani Małgorzata codziennie modli się za dwóch kapłanów. Przestrzega jednak, by na początku nie angażować się w zbyt wiele Maragretek. W tej modlitwie (i po ludzku – wyzwaniu) najważniejsza jest regularność, wytrwałość, konsekwencja. – Trzeba to robić rozważnie. Najgorzej „nabrać” i się nie modlić – mówią państwo Kuś i pozdrawiają wszystkich czytelników misyjne.pl.  

Modlitwa o powołania, modlitwa za powołanych  

Kryzys powołaniowy dociera do Polski. Nie możemy tego nie widzieć, nie możemy chować głowy w piasek – oceniał biskup Jarecki. Podkreślał, że zdarza się, iż mężczyźni rezygnują z drogi do kapłaństwa młodzi nie w czasie pobytu w seminarium, ale jeszcze przed rozpoczęciem nauki i formacji. – Młodzi są niezdecydowani, wahają się. Ta modlitwa jest niezwykle ważna, by mogli po męsku podjąć decyzję: w jedną lub w drugą stronę – przekonywał biskup i przekonywał, że ta modlitwa przynosi owoce. Z jednej, bardzo dużej pod względem liczby mieszkańców, warszawskiej parafii w ostatnim czasie „wyszło” 12 księży. Biskup rozmawiał z tamtejszymi księżmi o tym, jak to się stało. Okazało się, że w tej parafii od 30 lat codziennie o godz. 20:00 duchowni (nieraz ze wspomożeniem wiernych) odmawiają różaniec w intencji powołań. Robią i coś więcej. Modlą się o to, by każdy człowiek (nie tylko ten, który myśli o życiu duchownego) rozwijał swoje życie w kluczu powołania, by rodzice (już na etapie wychowania) prosili dziecko, przekonywali je, by w czasie dorastania pytało Boga: „jaka jest Twoja wola wobec mnie?”, „co powinienem robić w życiu?”, „jakie masz, Boże, wobec mnie zadanie? Jaką misję”. – Dziś rzadko tak się robi, rzadko tak się myśli – przyznał biskup. 

Zdjęcie: uczestnicy pielgrzymki Margaretek do Niepokalanowa, fot. misyjne.pl

Każdy dzień jest dobry, aby złożyć przyrzeczenie (jubileusz, imieniny, pielgrzymka, odpust). Jeśli to możliwe, siedem osób tworzących Margaretkę uczestniczy we mszy św. i po kazaniu lub Komunii św., w wolności serca i w stanie łaski uświęcającej, składa przyrzeczenie. Najlepiej by było, gdyby kapłan sprawował w intencji nowo powstałej Margaretki mszę św., podczas której przyjmuje przyrzeczenie modlitwy. Można posłużyć się tą formą:   

Jako członek Apostolatu Margaretka, przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie, uroczyście przyrzekam modlić się w intencji ks. (imię), w wybranym dniu tygodnia do końca jego życia. Tak mi dopomóż Boże w Trójcy Jedyny, Maryjo Matko Kościoła i wszyscy święci. Amen. 

Ks. dr Bogusław Nagel podkreśla, że to wszystko po to, by cokolwiek co robią było oficjalne i zgodne z nauką Kościoła, by było zatwierdzone przez Kościół. Jeszcze do niedawna nie było opracowanego liturgicznego obrzędu włączania do Apostolatu. Teraz już jest, to imprimatur, uroczyste dołączenie do tego dzieła modlitwy. – Nie jest konieczne, ale tak to robimy – dodaje rozmówca misyjne.pl. Nie ma określonej modlitwy, którą modlą się członkowie Apostolatu, ale forma jest już ustalona od lat. Założycielka miała na to konkretny pomysł. To 7 osób na 7 dni tygodni, bo po prostu, po ludzku łatwiej jest pamiętać, łatwiej jest się zmobilizować i łatwiej być konsekwentnym w jeden dzień niż przez cały tydzień. A pamiętajmy – ta modlitwa może niekiedy trwać przez wiele lat. Ważnym aspektem jest też to, by była to właśnie modlitwa grupowa. Jezus mówił przecież: „Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20).

fot. misyjne.pl

Rozsiani po całym kraju  

Na stronie internetowej Apostolatu są wymienione diecezje, w których modlą się Margaretki – nazywane często „płatkami”. Są miejsca, gdzie są bardziej znane, bardziej rozpowszechnione, a grup modlitewnych jest po prostu więcej. – Chęć modlitwy po prostu rozpala – mówią ci, którzy tworzą to dzieło już od wielu lat. – Gdyby człowiek był sam, to może by zapomniał, zniechęcił się, a wspólna modlitwa naprawdę działa. I tu zgodni są zarówno ci, którzy się modlą i ci, którzy modlitwą są otaczani.  

W sierpniu tego roku Margaretki planują wyjazd do Kanady, by spotkać się z twórczynią Apostolatu. Ma też powstać film o historii i działalności Margaretek. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze