Bł. Ks. Michael McGivney na portrecie Antonelli Cappuccio. Fot. materiały prasowe Rycerzy Kolumba

Błogosławiony ksiądz, który wyprzedził swoją epokę. Do założonych przez niego Rycerzy Kolumba należy 2 miliony …

Żył tylko 38 lat. Niewiele, ale wystarczająco długo, żeby stać się iskrą, która rozpali wiarę na całym świecie. Ksiądz Michael McGivney dał Kościołowi organizację skupiającą dziś ponad 2 miliony osób, dla których Ewangelia to styl życia. Niedawno został beatyfikowany, a dziś obchodzimy jego pierwsze liturgiczne wspomnienie.

Historia XIX wieku nie obchodziła się z Kościołem zbyt łagodnie. Na świecie rosły w siłę antykatolickie poglądy, prowadzące do jawnej dyskryminacji katolików. Sytuacji nie pomagała panująca wszędzie bieda i wyzysk. W Stanach Zjednoczonych, gdzie hasło „wolność” wypisano na sztandarach, wiele środowisk widziało w wierze zagrożenie dla uniwersalnych wartości. W takich okolicznościach na świat przychodzi Michael McGivney.

>>> Abp Ryś do Rycerzy Kolumba: czyńcie miłosierdzie na sposób Jezusa 

Powołany, żeby służyć

Urodził się w 1852r. w rodzinie irlandzkich emigrantów, którzy do USA przybyli w poszukiwaniu pracy i godnego życia. Miał aż dwanaścioro rodzeństwa, z których tylko połowa dożyła dorosłości. Nędza sprawiła, że Michael, bo takie imię otrzymał na chrzcie świętym, wcześnie musiał przerwać naukę i podobnie jak ojciec rodziny zacząć pracę w fabryce łyżek.

Mając 16 lat rozpoczął formację w seminarium. Uczył się w różnych placówkach, w Kanadzie i USA. W 1872 roku tragicznie zginął jego ojciec. Michael przeżył wtedy kryzys, który niemal doprowadził do odejścia z seminarium. Szczęśliwie zainteresował się nim jeden z biskupów, który pomógł opłacić jego dalsze studia. Niedługo potem abp James Gibbon udzielił mu święceń kapłańskich.

>>> Abp Gądecki: główną misją Rycerzy Kolumba jest przejście od religijności do wiary

Ks. Michael McGivney. Zdjęcie prawdopodobnie wykonał John J. Tierney w latach 1870-1880. fot. materiały prasowe Rycerzy Kolumba

Narodziny Rycerzy

Pierwszą placówką duszpasterską młodego księdza McGivneya była parafia pw. Najświętszej Maryi Panny w New Haven. Zastał ją w opłakanym stanie. Tym, co poruszyło go najbardziej była znikoma ilość mężczyzn uczestniczących w życiu religijnym. Taki stan rzeczy był przede wszystkim konsekwencją wojny secesyjnej, rewolucji przemysłowej i żniwa śmiertelnych chorób. Popularne stawały się poglądy organizacji antyreligijnych i antykościelnych, co również odwodziło katolickich mężczyzn od wiary. Przyszłość malowała się w ciemnych barwach.

Młody i gorliwy wikariusz postanowił wziąć się do pracy. Za cel obrał sobie stworzenie takiej parafii, która będzie dynamicznym centrum rozwoju wiary. Katolickim rodzinom chciał zaproponować solidną formację duchową i ogólnoludzką. Wiedział, że potrzebują one nie tylko dostępu do sakramentów, ale także pomocy materialnej czy wsparcia psychologicznego. Wiedział też, że dobrym fundamentem pod budowę ewentualnej organizacji będą właśnie mężczyźni. Miał już wizję wspólnoty, opartej na ideałach braterstwa i lojalności. Zapałem szybko zaraził grupę mężczyzn, którzy podjęli decyzję o utworzeniu stowarzyszenia, którego głównym zadaniem byłoby krzewienie chrześcijańskich wartości w pozbawionym ich środowisku. Tak narodzili się Rycerze Kolumba. Owa „Rycerskość” miała nawiązywać do kanonu określonych cnót. Na swojego patrona obrali Krzysztofa Kolumba – bohatera narodu i katolickiego odkrywcę – aby podkreślić, że wiara i patriotyzm mogą iść ze sobą w parze.

>>> Rycerze Kolumba w obronie prześladowanych chrześcijan

Wyprzedził epokę

Forma zaangażowania wiernych, którą zaproponował ks. Michael zdecydowanie wyprzedziła swoją epokę. Należący do stowarzyszenia mężczyźni wyraźnie odnawiali w swoich środowiskach pracy i codziennego życia Ewangelię, przemieniając oblicze społeczeństwa. Wspierały ich żony, które pole do działania często odnajdywały w podejmowanych przez Rycerzy inicjatywach charytatywnych. Dzieci natomiast otrzymywały praktyczną szkołę katolickiego wychowania zgodnie z najlepszymi wartościami. Co chyba najciekawsze, pewne założenia, które przyjął ks. McGivney znalazły odzwierciedlenie dopiero w naukach Soboru Watykańskiego II, rozpoczętego 72 lata po jego przedwczesnej śmierci.

Rycerze Kolumba w umundurowaniu. Zdjęcie z okazji wizyty przełożonego Rycerzy, C. Andersona w Polsce, w 2018r. Fot. Rycerze Kolumba/Jan Walczewski – EpiskopatNews (https://flic.kr/p/2aNt9rY)

Po owocach ich poznacie

Michael McGivney umarł na gruźlicę mając zaledwie 38 lat. W tych okolicznościach, z powodu możliwości zakażenia większa część jego rzeczy musiała zostać spalona. Z pism,  które zachowały się do naszych czasów możemy jednak wyciągnąć lekcje wierności Kościołowi i lojalności wobec państwa. To w zasadzie główne powołanie Rycerzy Kolumba, których dewizą jest „W służbie dla jednego. W służbie dla wszystkich”. Czterema regułami, które przyświecają ich działalności są Miłosierdzie, Jedność, Braterstwo i Patriotyzm. Dziś Rycerze Kolumba są największą międzynarodową organizacją katolickich mężczyzn. Działają w kilkunastu państwach świata i gromadzą w swoich szeregach ponad 2 miliony członków. W Polsce obecni są od 15 lat i liczą ponad 6,5 tysiąca osób (w tym ponad 600 kapłanów) działających w 130 radach (parafiach) na terenie 30 diecezji. Rycerzem Kolumba może zostać każdy pełnoletni mężczyzna, który żyje w zgodzie z nauczaniem Stolicy Apostolskiej i może przystępować do sakramentów świętych. Organizacja prowadzi w sieci serwisy informacyjne, gdzie na bieżąco dokumentują swoją działalność i promują stowarzyszenie. Warto zajrzeć na takie strony jak: www.mcgivney.pl, www.rycerzekolumba.com czy www.kofc.org/pl. Rycerzy odnajdziemy także na Facebooku (fb.com/RycerzeKolumbawPolsce) czy Twitterze (twitter.com/RycerzeKolumba)

>>> Relikwie założyciela Rycerzy Kolumba dotarły do Polski

Dlaczego błogosławiony?

W październiku 2020 roku Kościół wyniósł ks. Michaela J. McGivneya na ołtarze. Przyczyniło się do tego przekonanie o świętości jego życia i heroiczności cnót, co zostało potwierdzone papieskim dekretem. Zanim jednak możliwa była beatyfikacja założyciela Rycerzy Kolumba, musiał wydarzyć się cud przypisywany jego wstawiennictwu. Takie wydarzenie miało miejsce na przełomie 2014 i 2015 roku. W wielodzietnej rodzinie Daniela i Michelle Schachle’ów miał przyjść na świat trzynasty potomek. Badanie USG wykazało jednak, że dziecko urodzi się z Zespołem Downa. Co najgorsze, obrzęk płodu i towarzysząca temu deformacja według lekarzy wiązała się z pewnością, że dziecko nie przeżyje porodu, albo urodzi się już martwe.  Rodzice postanowili modlić się przez wstawiennictwo ks. Michaela McGivneya o cud ocalenia chłopca. Kolejne badanie ultrasonografem potwierdza, że obrzęk ustąpił i chłopiec ma szanse na przeżycie. Michael (imię otrzymał na cześć ks. McGivneya) przychodzi na świat 15 maja 2015 roku. Jest dotknięty Zespołem Downa, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W 2020 roku po długich badaniach i opiniach wielu specjalistów, cud ocalenia zatwierdziła Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych. Teraz kult bł. ks. Michaela McGivneya może bez przeszkód rozwijać się w Kościele, a przykład jego życia pociągać do świętości kolejne pokolenia chrześcijan. Jego liturgiczne wspomnienie obchodzimy 13 sierpnia, w przeddzień narodzin dla nieba.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze