rozwód, para, kłótnia

fot. Pexels

Miłość ci wszystko wybaczy. Czy to prawda? [FELIETON] 

„Miłość ci wszystko wybaczy”. Te słowa Juliana Tuwima zna chyba każdy z nas. A ile w nich prawdy? I czy rzeczywiście wystarczy kochać, by wybaczać? 

Wybaczenie to proces. Wybaczyć nie jest łatwo. Tym bardziej, że czasu nie da się cofnąć. I mimo że zostaliśmy skrzywdzeni w przeszłości, to wybaczyć przychodzi nam w teraźniejszości, często wtedy, kiedy wciąż jeszcze jest w nas tak wiele trudnych uczuć i… uraza.  

>>> Eleni: w modlitwie jest siła [ROZMOWA]

Nieprawda 

Amerykański psycholog i psychoterapeuta David Stoop wyjaśnia, że wokół przebaczenia pojawiło się wiele mitów. Nie jest więc prawdą, że można wybaczyć dopiero, kiedy ktoś okaże wobec nas skruchę. Nie zawsze uda się też coś wybaczyć i od razu o tym zapomnieć. Co więcej – lepiej nawet nie zapominać, bo wówczas o prawdziwe przebaczenie jeszcze trudniej. Wybaczenie to także bardzo indywidualna sprawa. Odnosi się przecież do postrzegania dobra i zła przez konkretnego człowieka oraz do wszystkich uczuć, które towarzyszą mu w czasie, kiedy wciąż chowa w sobie urazę. Wśród nich można wymienić złość, zranienie, poczucie niesprawiedliwości, niezrozumienie, ale także… miłość. Niekoniecznie miłość romantyczną, ale po prostu miłość do drugiego człowieka, do bliźniego. Miłość, która została skrzywdzona. A wraz z nią skrzywdzone zostało zaufanie. 

>>> Czuła teologia czułego Kościoła [FELIETON] 

Wybaczyć z miłości 

„Wtedy przystąpił Piotr do niego i rzekł mu: »Panie, ile razy mam odpuścić bratu memu, jeżeli przeciwko mnie zgrzeszy? Czy aż do siedmiu razy?«. Mówi mu Jezus: »Nie powiadam ci: do siedmiu razy, lecz do siedemdziesięciu siedmiu razy«”. Ten fragment Ewangelii nie tylko mówi jasno, co Jezus sądzi o wybaczeniu, lecz także jest ogromnym wyrazem miłości Boga do człowieka. Miłości, którą w sytuacji zranienia często tak trudno w sobie odnaleźć. Ale może po prostu jeszcze nie nadszedł czas na wybaczenie? Co więcej – trudno jest wybaczyć pierwszy raz, a co dopiero któryś z kolei. 

Procesowi przebaczania niemal zawsze towarzyszy wewnętrzny dialog, który rozgrywa się w osobie zranionej. Wówczas wielokrotnie przepracowujemy tak trudne dla nas doświadczenie. Wracamy do niego i rozgrzebujemy rany, o których z pewnością łatwiej byłoby zapomnieć. Nikt jednak nie mówił, że będzie łatwo… A przecież jeszcze nie wiemy, jak na nasze przebaczenie zareaguje druga strona. 

fot. freepik/yanalya

>>> Paweł Domagała: sfera duchowa jest bardzo ważna [WIDEO]

Wybór 

Przebaczenie to nie uczucie, które ogarnie osobę skrzywdzoną w zupełnie niespodziewanym momencie. Przebaczenie to wybór, to nasza wola, to podjęcie decyzji. Nie warto czekać na tę cudowną chwilę, w trakcie której nagle dotrze do nas, że warto wybaczyć. Ta chwila może nigdy nie nadejść. Wręcz przeciwnie – sami w pełni świadomie powinniśmy dojrzeć do tego, by podjąć decyzję o przebaczeniu i by być gotowym ją podtrzymywać. Nasze serce może się na to otworzyć dzięki łasce Bożej, o którą warto prosić w modlitwie. Przebaczenie powinno przecież narodzić się w nas z dobrego serca, a nie z jakiegokolwiek przymusu czy też chęci jak najszybszego rozwiązania problemu, z którym nam źle. To niezwykle istotne, by być w tym wszystkim szczerym.  

>>> Pierwszą szkołą miłości jest rodzina [FELIETON]

To nie zgoda na krzywdy  

Wróćmy jednak do uczuć. Czy rzeczywiście miłość albo i przyjaźń wszystko wybaczą? Być może. Być może osobom, które kochamy lub tym, na których bardzo nam zależy, jesteśmy w stanie wybaczyć ten sam błąd nawet wielokrotnie. Ale warto w tym wszystkim pamiętać też o sobie. Wybaczenie to nie zgoda na doznawanie kolejnych krzywd. To otwarcie się na pojednanie oraz nadzieja, że będzie lepiej. A jeśli po kolejnym wybaczeniu nic się zmienia? Co robić? To także kwestia bardzo indywidualna. Bo oczywiście wybaczyć można. Ale wchodzić znów do tej samej rzeki nie trzeba.  

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze