Obrzęd Famadihana na Madagaskarze. Fot. youtube.com

Afryka. „Żywi zmarli” to ważna część rodziny [MISYJNE DROGI]

Afryka, choć z perspektywy Europy widziana zazwyczaj w pesymistycznych barwach, ma wiele skarbów. Nie szukajmy ich pod ziemią. Jednym z nich jest rodzina. W wielu aspektach może być przykładem. Wymaga jednak docenienia i odkrycia potencjału w każdym z państw tego kontynentu.

W aglomeracjach miejskich znajdziemy najwięcej rodzin, które przypominają nam te znane z Europy, czyli składające się z mamy, taty i dwojga dzieci. Im dalej od miasta, tym będą one miały więcej cech tradycyjnych dla tego kontynentu. Pierwszą z tych cech będzie wielodzietność. Dzieci dla Afrykańczyków są wielkim darem i błogosławieństwem, a o powszechności tego przekonania może świadczyć fakt, że blisko 45% ludności Czarnego Lądu to dzieci do 14. roku życia. Chęć posiadania licznego potomstwa wypływa z głęboko zakorzenionego przekonania, że po śmierci człowiek tak długo będzie nadal „żywy”, jak długo pamiętać będą o nim jego potomkowie. Im więcej dzieci, tym większe szanse na pozostanie „żywym zmarłym”. Taka wiara wpływała przez wieki na kształtowanie małżeństwa i według rodzimych afrykańskich tradycji dozwolone były związki poligamiczne, dzięki którym dzieci można mieć więcej. Dzieci stanowią także „zabezpieczenie emerytalne” na przyszłość. To one, wobec braku wypłat świadczeń państwowych, utrzymują na starość rodziców. Obecnie otwartość na życie i umiłowanie dzieci w Afryce jest stawiane przez Kościół jako przykład dla świata. Św. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Ecclesia in Africa pisał: „Ludy Afryki szanują życie, które się poczyna i rodzi. Cieszą się tym życiem. Nie dopuszczają myśli o tym, że można by je unicestwić, nawet wówczas kiedy ta myśl jest im narzucana ze strony tak zwanych »cywilizacji postępowych«”. W podobnym tonie wypowiadał się papież Franciszek po swojej wizycie apostolskiej do Mozambiku i na Madagaskar w 2019 r., kiedy podkreślił, że Afryka dzięki wielu dzieciom i ludziom młodym jest pełna życia. Tam, choć ludzie są biedni, to jednak cieszą się, że mają dzieci, bo one są dla rodziny skarbem.

>>> Madagaskar: kult przodków [MISYJNE DROGI]

Wspólnota rodzinna

W Afryce jednak rodzina to nie tylko rodzice i kilkoro dzieci, ale także babcie, dziadkowie, ciotki, wujkowie, stryjenki, stryjowie i wszyscy kuzyni. Członkowie wielkich rodzin, połączonych nieraz więzami klanowymi, mają wobec siebie prawa i obowiązki, które są ważne dla każdej ze stron. Dziadkowie są powiernikami swoich wnuków, ciotki mają nieraz obowiązek zorganizowania ceremonii inicjacyjnych dla swoich siostrzenic, wujkowie powinni wspierać finansowo dzieci swojego rodzeństwa. Opieka nad starszymi i dziadkami także jest powszechnym i ważnym dla Afrykanów zadaniem. Do rodziny zaliczani będą także „żywi zmarli”, czyli duchy przodków, które mogą rodzinie przynieść błogosławieństwo lub problemy, dlatego o nich także należy pamiętać. Dla afrykańskiej rodziny istotne są celebrowane wspólnie ceremonie, takie jak na przykład inicjacja dziewcząt i chłopców. Według tradycji Czarnego Kontynentu były to bardzo ważne momenty w życiu człowieka, ponieważ po dopełnieniu inicjacji stawał się on dorosłym członkiem społeczności i mógł pojąć żonę czy męża. A kobieta mogła także rodzić dzieci. Dla młodych mężczyzn inicjacja była swojego rodzaju egzaminem, musiał się np. wykazać umiejętnościami łowcy, aby dowieść, że będzie w stanie zatroszczyć się o byt przyszłej żony i potomstwa. Dziewczęta inicjację w Afryce przechodziły, kiedy pojawiła się u nich pierwsza menstruacja, która była znakiem, że jej ciało gotowe jest do roli matki. Był to czas dla młodych dziewcząt na wtajemniczenie w życie seksualne oraz naukę, jak być dobrą żoną i matką.

Pogrzeb w Kamerunie,. Fot. archiwum Misyjnych Dróg.

Skarb do oszlifowania

O ile wielodzietność, otwarcie na życie oraz szacunek do rodziców i starszych w afrykańskiej rodzinie zawsze były przez Kościół chwalone i stawiane jako przykład dla innych, to nie wszystkie cechy afrykańskiego małżeństwa są zgodne z chrześcijańskim nauczaniem. Wspomniana powyżej poligamia była dość powszechnie spotykana w Afryce. Według afrykańskiej tradycji dopuszczalny był rozwód czy współżycie przed zawarciem związku małżeńskiego. Kościół zawsze starał się przekonać Afrykańczyków do małżeństwa sakramentalnego, u którego podstaw stoi jedność, nierozerwalność i wierność. Trzeba jednak przyznać, że wiele zwyczajów związanych z życiem rodzinnym było dla misjonarzy niezrozumiałych i próbowano je zwalczyć, czy zastąpić innymi, które dla mieszkańców Afryki były obce i nie do przyjęcia. Tak się stało m.in. z obrzędami inicjacji, które uznawane były za niemoralne ze względu na poruszane podczas nich kwestie ludzkiej seksualności.

>>>Kard. Sako do muzułmanów: nazywajcie chrześcijan „ludem Księgi”, a nie niewiernymi

By pomagać

Choć wiele afrykańskich tradycji nie jest zakorzenionych w Kościele, to jednak Kościół stara się wspomagać tamtejsze rodziny w zmaganiu z problemami. Tych jest wiele, bo każda tragedia w Afryce, o jakiej słyszymy z mediów, to też dramat konkretnych rodzin. Kiedy dżihadyści porywają młode dziewczęta w Nigerii, to cierpią ich całe rodziny. Kiedy w Republice Środkowoafrykańskiej wybuchła wojna domowa, to wiele rodzin zostało rozbitych, głodowało czy musiało uciekać. Także złe zarządzanie całymi państwami, korupcja i nepotyzm na najwyższych szczeblach władzy w wielu krajach Afryki przyczyniają się do tego, że rodziny nie mogą się bogacić, dzieci nie mają zapewnionej edukacji, a mężczyźni emigrują za pracą, zostawiając żony i dzieci. Do tych problemów afrykańskich rodzin, które znamy z mediów, dochodzą jeszcze kolejne. Można tu za przykład przytoczyć wypowiedź 21-letniej Vavy Elyssa Nekendraza, która podczas ostatniej wizyty papieża Franciszka na Madagaskarze dzieliła się swoim świadectwem. Jej ojciec i matka należą do różnych grup etnicznych, co nierzadko utrudnia życie codzienne z powodu odmiennych zwyczajów, które trzeba zachowywać. Dodatkowo jej rodzice są innego wyznania niż ona i jej rodzeństwo, którzy zostali ochrzczeni w Kościele katolickim. Rodzina tej młodej Malgaszki przepełniona jest miłością i akceptacją, jednak w wielu familiach różna przynależność etniczna czy religijna powoduje konflikty i napięcia.

>>> Śmierć i Famadihana na Madagaskarze [MISYJNE DROGI]

Wspieramy ku lepszej przyszłości

Zaangażowanie Kościoła w pomoc afrykańskim rodzinom można podzielić na różne domeny. Dla wspólnoty Kościoła najważniejsze jest przekazanie wszystkim ludziom Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie, aby w Jego mocy rodziny żyły w miłości i jedności. Kluczowe dla rodzin jest także katolickie nauczanie o nierozerwalności i wierności małżeństwa, a następnie wsparcie w realizowaniu przez małżonków ich powołania, które przybiera także praktyczny charakter. Katolickie szkoły wspierają rodziców w edukacji i wychowaniu dzieci. Placówki medyczne prowadzone przez Kościół czy finansowane dzięki wiernym z całego świata otaczają opieką rodzące kobiety, noworodki, dzieci i osoby starsze. W najtrudniejszych sytuacjach, kiedy dzieci zostają bez rodziców, wspólnota Kościoła zastępuje im rodzinę, dzięki prowadzonym sierocińcom.

Patrząc w przyszłość przed afrykańską rodziną stoją zmagania o zachowanie tożsamości. Przede wszystkim musi ona stanąć na własnych nogach i wziąć za siebie odpowiedzialność, zachowując piękne elementy afrykańskiej tradycji i wzbogacając się w to, co o rodzinie naucza Kościół. Nie będzie łatwo wobec nacisków organizacji (w tym ONZ-tu, UNICEF-u), korporacji, państw (nawet UE), które często pomoc finansową uzależniają od wprowadzenia różnego rodzaju programów „praw reprodukcyjnych” i mniejszościowych. Taka rodzina to prawdziwy skarb dla miejscowej społeczności, państwa oraz całego kontynentu.

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze