Mistrzowie świata w miłosierdziu – rozmowa z abp Sebastianem Francisem Shawem
O trudnej sytuacji pakistańskich chrześcijan i o zamachu dżihadystów, w którym zginęło 78 osób opowiada abp Sebastian Francis Shaw z diecezji Lahore w Pakistanie.
Pomoc Kościołowi w Potrzebie: Księże Arcybiskupie, jaka jest obecnie sytuacja chrześcijan w Pakistanie?
Abp Sebastian Francis Shaw: Na początku chciałbym złożyć najlepsze życzenia noworoczne wszystkim, do których ta rozmowa dotrze. I oczywiście podziękować za wsparcie, które moja diecezja już od wielu lat otrzymuje od Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Zatem sytuacja wydaje się być lepsza. Bezpieczeństwo podczas nabożeństw poprawiło się. Ludzie czują się bezpieczniejsi, nie boją się już powtórki sprzed roku, kiedy w zamachu bombowym zginęło 78 osób. Tegoroczne święta Bożego Narodzenia na szczęście przebiegły spokojnie. Obyło się bez żadnych prowokacji ze strony ekstremistów. I to daje nam nadzieję.
Jak wyglądały tegoroczne święta Bożego Narodzenia w Pakistanie?
Przede wszystkim chyba każdy chrześcijan bał się powtórki z Wielkanocy. To był prawdziwy horror. Strach przed zamachem był wyczuwalny wszędzie. Jednak pomimo tego nie poddaliśmy się. 16 grudnia rozpoczęliśmy nowennę przed Bożym Narodzeniem. Tak jak zawsze dekorowaliśmy nasze domy. Nie schowaliśmy głowy w piasek. W tym roku chyba na każdym chrześcijańskim domu pojawiła się gwiazda – symbol tego, że tylko Jezus jest dla nas światłem.
Ilu chrześcijan jest obecnie w Pakistanie?
Pakistan jest krajem głównie muzułmańskim. Wśród około 190 mln mieszkańców chrześcijanie stanowią zaledwie 2%. Owszem jest nas mało, ale za to stanowimy piękną wspólnotę. Ludzi tutaj naprawdę wierzą, że Syn Boży oddał za nich swoje życie. Wierzą i żyją tak jak Jezus. Poświęcają się dla drugiego człowieka. Jestem z nich naprawdę dumny. Wielu świeckich prowadzi katechezy, Pomagamy młodzieży w edukacji, wspieramy małżeństwa materialnie, aby dzieci mogły przychodzi na świat w godziwych warunkach. W tym roku zorganizowaliśmy charytatywny bal noworoczny, który był nad wyraz udany. Chrześcijanie w Pakistanie są mistrzami świata miłosierdzia. Nie tylko okazują miłosierdzie w sposób materialny, ale również duchowy. Pewnego razu po Mszy św. podeszło do mnie małżeństwo. Akurat mówiłem wtedy kazanie o przebaczeniu. Ze łzami w oczach powiedzieli, że wybaczyli zamachowcowi, który wysadził się w powietrze na Wielkanoc, pomimo tego, że w zamachu zginął ich jedyny syn.
Jaki był 2016 rok dla chrześcijan w Pakistanie?
Na pewno bolesny. Wielokrotnie atakowano nas. Jednak najbardziej bolesnym okazał się zamach w Parku Gulsan Iqbal, gdzie muzułmański ekstremista wysadził się w powietrze. Zginęło wtedy prawie 80 osób, a 300 zostało rannych. W zamachu zginęli sami chrześcijanie, którzy cieszyli się zmartwychwstaniem Jezusa. To było bolesne, jednak otuchy dodał nam sam papież Franciszek. Dzięki temu owoce Roku Miłosierdzia w naszej wspólnocie były i są naprawdę duże.
Jakie są relację chrześcijan z innymi grupami wyznaniowymi?
Myślę, że są dobre. Jesteśmy z tego dumni, że pomimo wielu ataków wciąż przebaczamy i wyciągami pierwsi rękę do zgody. Staramy się wspólnie obchodzić święta nie tylko chrześcijańskie, ale również muzułmańskie. Razem świętowaliśmy Boże Narodzenie, ale również razem świętowaliśmy koniec Ramadanu.
Czego teraz potrzeba chrześcijanom w Pakistanie?
Najważniejsza jest dla nas edukacja. Naszym priorytetem jest zapewnienie młodym ludziom dostępu do edukacji z prawdziwego zdarzenia. Chcemy, by nasza młodzież mogła studiować, to jednak wiąże się z wielkimi kosztami, a nasi wierni nie należą do najbogatszych. Odbudowujemy również ośrodki misyjne oraz kościoły. W tym roku chcemy przeprowadzić remont naszego seminarium, które dosłownie się sypie. Mamy wiele powołań, więc to jest jedna z najważniejszych inwestycji.
Czy chrześcijanie w Pakistanie otrzymują jakąś pomoc?
Tak. Jest wiele organizacji, które nam pomagają. W mojej diecezji Lahore najbardziej widać pomoc Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Otrzymujemy od stowarzyszenia regularne dotacje, które przeznaczamy na stypendia dla naszej młodzieży oraz na odbudowę ośrodków duszpasterskich. To jednak nie wszystko. Wielką pomocą okazało się wydanie materiałów katechetycznych i Biblii w języku urdu. W Pakistanie nie nigdy otrzymalibyśmy pozwolenia na to. PKwP nie tylko pomagam odbudować nam struktury kościelne, ale również umocnić nam naszą wiarę. I za to dziękujemy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |