Sri Lanka, 2021 r. Dzieci zapalają świeczki, by uczcić pamięć swoich kolegów zmarłych w zamachach w 2019 r. Fot. CHAMILA KARUNARATHNE/PAP/EPA

Co trzy minuty… [MISYJNE DROGI]

Rocznie – za wiarę – zabijanych jest 160 tysięcy chrześcijan. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest w Nigerii, w całym regionie Afryki Subsaharyjskiej, ale także w Indiach czy na Sri Lance – mówi ks. prof. UKSW Waldemar Cisło, dyrektor Sekcji Polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Rozmawia z nim Maciej Kluczka.

Maciej Kluczka: Czy wiek XX był pod względem prześladowań chrześcijan, także liczby męczenników za wiarę, najbardziej tragiczny w dziejach?

Ks. prof. UKSW Waldemar Cisło (dyrektor Sekcji Polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie): Posłużę się ciekawą myślą, która została zaprezentowana na spotkaniach organizowanych przez Jana Pawła II. Robert Szpenam – wybitny filozof i etyk z Monachium – odnosząc się do panującego już wówczas antychrześcijańskiego klimatu, buntu przeciw chrześcijańskim wartościom, Ewangelii, mówił o tym, jak wygląda budowanie świata bez Boga. Powiedział wówczas, że żadne stulecie nie było tak oświecone i mądre jak wiek XX, a jednocześnie żadne nie było tak zbrodnicze. Jako przykład podał oczywiście dwa totalitaryzmy: na zachodzie Hitlera i jego ideologię, a na wschodzie – komunizm. Najnowsze raporty Watykanu podają (2022 r.), że rocznie zabijanych za wiarę jest 160 tysięcy chrześcijan. To oznacza, że co trzy minuty na świecie ktoś ginie z powodu wiary w Jezusa. Niestety sytuacja nie poprawia się. Co trzy lata Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP) wydaje duży raport, a co dwa lata raport „Prześladowani, zapomniani”. Prezentujemy w nim sytuację 20–30 krajów, w których sytuacja jest najbardziej dramatyczna. Jednym z najbardziej zatrważających wskaźników jest ten, który mówi, że w Nigerii o 60% wzrosła liczba ofiar terrorystycznego ugrupowania Boko Haram.

>>> Zwyczajnie niezwyczajna [MISYJNE DROGI]

Chrześcijanie byli prześladowani od początków istnienia Kościoła, ale to ostatnie wieki są w tej kwestii najgorsze.

– Liczba prześladowań rośnie oczywiście wraz z liczbą wiernych, a tych od początku istnienia Kościoła ciągle przybywa. Ale faktycznie – przy tak dużej liczbie wyznawców Chrystusa liczba tych, którzy są prześladowani i którzy umierają za wiarę jest bardzo wysoka.

Czy w raportach PKWP rozróżnia się formy prześladowania? Choćby prześladowanie psychiczne, ekonomiczne, fizyczne?

– Rozróżnia się też chrystianofobię, czy wręcz alergię na chrześcijaństwo. W Egipcie chrześcijanie nie mogą pełnić pewnych funkcji, np. być nauczycielami akademickimi. Różne formy prześladowania znajdziemy też w języku. W wielu krajach nie mówi się już o świętach Bożego Narodzenia, ale o przerwie świątecznej. Nasze biuro w Wielkiej Brytanii sprzedaje kartki świąteczne, na których jest żłóbek, bo takich kartek nie można tam nigdzie znaleźć. Ale i w Warszawie na świątecznych plakatach wiszących na przystankach komunikacji miejskiej trudno było dopatrzeć się symboliki religijnej. Mamy więc święta, które są również obecne w przestrzeni publicznej, ale jednocześnie nie pokazujemy, z jakiego powodu je obchodzimy.

Ksiądz Waldemar Cisło podczas jednej z wizyt u chrześcijan w Libanie (2023 r.) Fot. ANDRZEJ LANGE/PAP

Gdy mówi się o prześladowaniach chrześcijan, także o męczeńskich śmierciach, najczęściej wspomina się Filipiny, Sri Lankę czy Indie.

– Bardzo trudna sytuacja jest również w Pakistanie. Do ataków na chrześcijan dochodzi tam najczęściej przy okazji Bożego Narodzenia bądź Wielkanocy. Wtedy w kościołach gromadzi się najwięcej chrześcijan i jest to – można powiedzieć – „efektywny czas”, kiedy można dokonać zamachu. Niepokoi nas także Nigeria, państwo, którego populacja w latach 70. była zbliżona do Polski. Dziś, gdy u nas żyje około 38 mln ludzi, Nigeria ma już ich 210 mln, a mówi się nawet o 250 mln. A pozwolono tam na to, żeby przez 20 lat rozwijała się Boko Haram. I gdy na południu kraju różne religie w miarę pokojowo ze sobą koegzystują, to na północy, gdzie większość stanowią muzułmanie, jest tendencja do wprowadzania prawa szariatu i podporządkowywania sobie struktur państwowych.

Także tegoroczne wybory w Indiach będą dla sytuacji tamtejszych chrześcijan bardzo istotne.

– Przy okazji Indii wspomnę o organizowanym przez PKWP Dniu Solidarności z Kościołem Prześladowanym (obchodzony jest w drugą niedzielę listopada). W tym roku skupiliśmy się na Bliskim Wschodzie. A pierwsza edycja – 15 lat temu – poświęcona była Orisie, to stan w Indiach. Wtedy doszło tam do pogromów chrześcijan na dużą skalę. Biskupi z Indii prosili nas o modlitwę i zainteresowanie.

Raporty o prześladowaniach wskazują też na Afrykę Subsaharyjską.

– Tamtejsza sytuacja się radykalizuje. Przykładem wielkiego męczeństwa jest Sudan Południowy. W Afryce Subsaharyjskiej jest bardzo rozchwiany klimat – wydłuża się pora sucha, później są bardzo intensywne opady deszczu. Gdy spada duża ilość wody na suchą ziemię, to ona nie jest w stanie jej przyjąć. Te pogodowe ekstrema powodują, że ludzie nie są w stanie racjonalnie prowadzić gospodarki. Jedynym sposobem na przeżycie jest często ucieczka, migracja. Stąd presja migracyjna jest bardzo duża, prognozuje się, że z Afryki Subsaharyjskiej gotowych na wyjazd jest nawet miliard ludzi.

Czy w tym regionie chrześcijanie są prześladowani, zabijani głównie z powodu wiary? Czy są też inne czynniki, np. walka o interesy, walka o dostęp do ziemi, wody?

– To przykład muzułmańskich pasterzy Fulani w Nigerii, którzy atakują wioski chrześcijańskie. Kwestia dostępu do pastwisk jest często czynnikiem zapalnym. W Pakistanie chrześcijanie są biedni, m.in. z powodu prawa które pozwala zablokować kupno ziemi, jeśli oskarży się kogoś o sprofanowanie Koranu albo o to, że źle (nieobyczajnie) się zachował. To historia Asi Bibi, który 10 lat niesłusznie spędziła w więzieniu oskarżona przez kobietę, u której pracowała o bluźnierstwo wobec islamu. A ona powiedziała wyłącznie to, że jej Bogiem jest Jezus. Na pewno część prześladowań wynika z interesów ekonomicznych, politycznych. Co ważne, gdy w raportach podajemy liczby zamordowanych za wiarę, to podajemy wyłącznie liczbę tych, którzy zostali zamordowani ze względu na wiarę, nie z innych powodów (np. w wyniku działań wojennych).

>>> Afrykańska dyskusja nad dokumentem [MISYJNE DROGI]

Jakie współcześnie mamy formy męczeństwa?

– Podzielę się doświadczeniem z Chartumu (stolicy Sudanu). Kilka lat temu doszło do podziału kraju na Sudan (islamski) i Sudan Południowy (chrześcijański). Wtedy zobaczyłem jeden z tamtejszych obozów. Chrześcijanie, którzy uciekali z Sudanu Południowego przed okrucieństwem wojny domowej, dochodzili do Chartumu i wokół miasta budowali obozy. Były tam domki z wypalanej cegły, później najbardziej prymitywne namioty zbudowane z gałęzi i położonych na nich worków. Jedna z pracujących tam polskich sióstr opowiedziała mi, że co jakiś czas wojsko otacza taki obóz, do ciężarówek ładuje ludzi i wywozi ich dziesiątki kilometrów dalej, na pustynię. Cel jest prosty i okrutny – by połowa z nich zginęła, bo zanim dostaną się do wody, to połowa z nich umrze. To tamtejszy sposób na regulację uchodźczej populacji. Siostra podrzucała do obozu mąkę, cukier, by dzieci nie zmarły z głodu. A blisko Sudanu Południowego jest Uganda, tam odwiedziłem szkołę zorganizowaną pod dużymi drzewami. W jednej klasie było 70 uczniów. Zapytałem tamtejszego biskupa, dlaczego te dzieci w większości są smutne, rzadko się uśmiechają. Wskazał mi na jedną dziewczynkę, która ma pod opieką czworo rodzeństwa, bo ich rodzicie gdzieś zginęli. Ona, by wyżywić dzieci, prostytuowała się za kilogram mąki czy cukru. Czy ona potrafi już się uśmiechać? Pomyślmy, jaki w tych dzieciach rodzi się wtedy smutek, złość, ale i brak nadziei. Potem dorastają, a wojsko, rebelianci dają im broń do ręki…

Błędne koło.

– Jest też wiele innych sposobów na upokorzenie chrześcijan. W Syrii wiele kościołów zostało zniszczonych nie na skutek działań wojennych, ale zamieniono je w magazyny czy szalety publiczne. Ścinano głowy figurom, strzelano do ikon.

Pomoc dla chrześcijan w takich trudnych regionach przybiera różne formy: to dostarczanie środków potrzebnych do przeżycia, ale to także działanie Kościoła na arenie dyplomatycznej. Watykan i Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie też podejmują takie starania.

– Jak obejrzymy modlitwę Anioł Pański z Watykanu, to praktycznie co niedzielę papież błaga o pokój. Franciszek też pyta, czy kraje Zachodu mają moralne prawo mówić o prawach człowieka, jeśli sprzedają broń, >która później jest wykorzystywana m.in do walk w Afryce. Papież mówi także o III wojnie światowej, która jest w kawałkach. A to wszystko sprawia, że życie chrześcijan (ale przecież i wyznawców innych religii) jest w wielu miejscach zagrożone.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze