fot. cathopic

Czy Synod o synodalności się uda? Zapytaliśmy misjonarzy

Ponad miesiąc temu w Kościele rozpoczęliśmy czas niezwykłego Synodu, poświęconego synodalności. Do udziału w nim po raz pierwszy w historii zostali zaproszeni nie tylko biskupi, ale wszyscy chrześcijanie. Jednak czy wszyscy mamy równe szanse, by odpowiedzieć na to zaproszenie?  

Papież Franciszek od lat podkreśla w swoim nauczaniu, że Kościół to nasza wspólna sprawa. Nie dziwią więc jego dążenia, by ta prawda zaczęła być odzwierciedlona w praktyce. Pomysł na synod, w którym udział wezmą wszyscy jest czymś zupełnie świeżym i wielu oczekuje, że jego realizacja realnie zmieni oblicze Kościoła w świecie na lepsze. Jednak to czy tak się stanie zależy nie tylko od naszych intencji, zaangażowania i chęci (a te bardzo często napawają optymizmem) ale przed wszystkim od możliwości stworzonych przez pasterzy, którzy mają wspierać nas we wspólnej drodze w stronę synodalności.  Zgodnie z zaleceniami samego papieża, diecezje na całym świecie mają wyznaczyć specjalnych koordynatorów procesu synodalnego, zaproponować spotkania, stworzyć przestrzeń do rozmów i zadbać o atmosferę otwartego dialogu. Tyle w teorii, a jak wygląda praktyka? Sprawdziłem, jak Synod i sama synodalność odbierane są w różnych częściach naszego globu.

>>>Justyna Nowicka: synodalność jako styl życia [FELIETON]

O synodzie na Wschodzie 

Lokalne etapy wspólnego rozeznawania uroczyście rozpoczęły msze święte sprawowane przez miejscowych ordynariuszy. Z wielu katedralnych ambon płynęły słowa zapewnienia, że liczy się głos każdego i każdej z nas, że wszyscy powinniśmy uczyć się skutecznej współpracy, bo to niezbędne w budowaniu wspólnoty. Odbywały się więc także dodatkowe konferencje, część kurii przygotowała również stosowne materiały informacyjne. Są jednak i takie miejsca, w których temat Synodu i otwarcia związanego z nim procesu został praktycznie przemilczany. Dotyczy to niektórych diecezji położonych na Wschodzie, np. w Kazachstanie. 

>>> Prof. Aleksander Bańka: jeśli w czasie synodu nauczymy się rozmawiać, to będzie już bardzo dużo [ROZMOWA]

– Niestety, dobrych wiadomości o Synodzie nie mam. W Archidiecezji Świętej Maryi w Astanie, gdzie pracuję, on się po prostu nie rozpoczął. Mogę śmiało powiedzieć, że temat został przemilczany – mówi dla portalu misyjne.pl ks. Tomasz Barcik, misjonarz z Pawłodaru w północno-wschodnim Kazachstanie 

O procesie synodalnym na próżno szukać informacji w internetowych serwisach kazachskich diecezji, podobnie jak na stronach niektórych diecezji rosyjskich, np. irkuckiej. Uczciwie trzeba jednak powiedzieć, że w tym regionie świata zdarzają się wyjątki od reguły. Archidiecezja moskiewska stworzyła na przykład specjalne grupy informacyjne i konta w mediach społecznościowych, gdzie już teraz regularnie publikuje informacje dotyczące postępów lokalnego etapu procesu synodalnego. Jej śladem poszły archidiecezje tokijska czy kalkucka. To pozwala mieć nadzieję, że synodalna świadomość będzie budzić się także w innych miejscach na mapie Azji. 

Fot. pexels.com

Jak jest w Europie? 

Mówi się, że serce Kościoła bije w Rzymie. Biskupem tamtejszej diecezji jest przecież sam papież. Można więc oczekiwać, że lokalny etap synodu będzie przeprowadzany wręcz wzorcowo. Czy faktycznie tak jest? 

– Rzeczywiście w rzymskich parafiach ruszyły spotkania dla grup osób, które chcą się zaangażować w prace synodu. Wszyscy jednak podkreślają, że to dopiero konsultacje. Można powiedzieć, że mamy teraz „czas kwestionariuszy”, badania w jaki sposób możemy budować synodalną wspólnotę. Może to specyfika Włochów, ale wydaje się, że wszystko dzieje się dość „swobodnie” – dzieli się kleryk Sławomir, student jednego z rzymskich uniwersytetów.  

Dodaje, że niektóre uczelnie organizują cykle spotkań i wykładów otwartych, żeby przybliżyć temat synodalności szerszej grupie osób. Spotkały się one ze sporym zainteresowaniem nie tylko duchownych czy osób konsekrowanych, ale także i świeckich. 

spotkanie radość młodość

fot. cathopic.com

Zapowiedzi dotyczące przebiegu procesu synodalnego w diecezjach cieszą z kolei katolików w Polsce. Wiele ośrodków duszpasterskich poświęca tematowi synodu sporo uwagi w przestrzeni swojej działalności. Multimedia promujące działania w kierunku drogi synodalnej wyemitowały m.in. archidiecezje warszawska czy poznańska, inne diecezje także zapowiadają swoje konkretne działania. I choć sceptycy podkreślają, że na obietnicach może się skończyć, to faktem jest, że każdy krok w kierunku rozbudzania świadomości synodalnej w Kościele w Polsce to już dobry powód do optymizmu.  

>>> Prezes Akcji Katolickiej: podczas synodu chcemy pokazać dobro, które dzieje się w polskim Kościele

Pozytywnie zaskakują także informacje z Ukrainy. Jak zapewnia o. Błażej Gawliczek, oblat pracujący w Kijowie, o synodzie mówi się otwarcie i z gotowością do dialogu.  

–  Muszę przyznać, że biskup kijowski bardzo rzetelnie wprowadził wiernych w tematykę synodu, wyjaśniając w prosty sposób o co w tym wszystkim chodzi. Podjęto też inne kroki – biskup pomocniczy Ołeksandr Jazłowecki nagrał wideo, na zasadzie Q&A: odpowiadał na pytania i wątpliwości dotyczące przebiegu procesu synodalnego w diecezjach i możliwości zaangażowania się w niego. Okazuje się, że propozycji i inicjatyw wcale nie brakuje – opowiada misjonarz. 

fot. unsplash

Za oceanem 

Z Europy przenieśmy się jednak za ocean. W Kościele Powszechnym nie brak opinii, że tamtejsze wspólnoty słyną z otwartości na współpracę różnych swoich struktur, zwłaszcza na linii duchowni –świeccy. Ksiądz Witold Lesner, misjonarz pracujący na Kubie podkreśla, że wezwanie papieża Franciszka do zaangażowania w Synod spotkało się na wyspie z bardzo pozytywnym odzewem. Zaznacza, że nie poprzestano na entuzjazmie, ale przerodził się on w konkretne działania.  

– W naszej parafii już uformowała się grupa świeckich odpowiedzialnych za przeprowadzenie spotkań i lokalnych działań. Tym razem są to sami młodzi – głownie dwudziestolatkowie. Skoro mamy, zgodnie z prośbą papieża, szukać nowych dróg, a młodzi są „nadzieją Kościoła”, więc nie można wlewać nowego wina do starych bukłaków – mówi ks. Lesner.  

Zaangażowanie w proces synodalny dostrzegalne jest także w Kanadzie. Jak zgodnie przyznają oblaci prowadzący duszpasterstwo przy parafii św. Kazimierza w Toronto, związanej z tamtejszą Polonią, ludzie chcą angażować się wspólne działania, bo mają poczucie odpowiedzialności za Kościół. 

>>> Oblat o synodzie: myślę, że nauczymy się słuchać ludzi świeckich

***  

Proces synodalny i sam Synod to przede wszystkim droga pełna spotkań, poszukiwań i odkryć. Dialog i znajdowanie porozumień są potrzebne do solidnego budowania przyszłości Kościoła. Wydaje się, że tę prawdę przyjmuje coraz więcej wiernych – nie tylko świeckich, ale także i duchownych. Choć wciąż trwa jeszcze dostosowywanie synodalnych propozycji do możliwości i warunków poszczególnych ośrodków duszpasterskich na całym świecie, ogólny obraz sytuacji wygląda obiecująco. Mam nadzieję, że nie skończy się tylko na chęciach. Mamy bowiem wyjątkową szansę zacząć tworzyć naszą wspólnotę bardziej świadomie i odpowiedzialnie.

>>> Jak będą wyglądać prace synodu na poziomie ogólnopolskim?

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze