Dzieci ewangelizują świat [MISYJNE DROGI]
Myli się ten, kto w Papieskim Dziele Misyjnym Dzieci widzi tylko egzotyczne kółko, którego członkowie zakładają indiańskie pióropusze, afrykańskie kitengi i hinduskie sari. Okrutną pomyłką byłoby też traktowanie udziału dzieci w ewangelizacji świata jako sposobu na zbieranie pieniędzy za pomocą budzenia litości zdjęciem wychudzonego Murzynka.
Cóż złego uczyniły?
„Gdzie walczą słonie, tam cierpi trawa” – to afrykańskie przysłowie oddaje sytuację setek milionów dzieci, które cierpią z powodu bezmyślności, chciwości lub okrucieństwa dorosłych. Dzieci ulicy, dzieci-żołnierze, dzieci-niewolnicy, ofiary handlu ludźmi, dzieci „niewidzialne”, ofiary bratobójczych wojen, żyjące w nędzy i skazane na nędzę to największy skandal świata. Liczba ofiar nie maleje… Dlaczego? Bo przemiana świata musi się zacząć w sercu każdego z nas. Świadomość, że istnieje choć jedno krzywdzone dziecko, powinna zburzyć nasz sen i zranić serce.
fot. Krzysztof Gniazdowski
Cóż to jest dla tak wielu?
Zbyt wielu dorosłych cechuje opieszałość. Tak też było u początku Dzieła Misyjnego Dzieci. A dzieci? Natychmiast pospieszyły na ratunek, a to, co się potem stało, przypomina jedną ze scen opisaną w Ewangelii św. Jana – cud rozmnożenia chleba (J 6,1-15). Inicjatorem tego cudu jest chłopiec, który z wiarą i szczerością przynosi apostołom to, co ma: pięć chlebów i dwie ryby. Apostołowie są sceptyczni: cóż to jest dla tak wielu? Tylko dziecko w swojej niewinności i szczerości ufa, że to „prawie nic” może się przydać. A na to czeka Bóg. Bierze ten „wdowi grosz” i dokonuje cudu. Dziecko i Jezus. Razem nakarmili tłumy, rozwiązali problem „nie do rozwiązania”.
>>>Dzieci, które nie mają zielonego pojęcia [MISYJNE DROGI]
Dzieci ewangelizują świat
Dzieci potrafią zmieniać świat – ten wokół nich (rodzina, szkoła, parafia) i ten odległy o tysiące kilometrów. Mali ewangelizatorzy zaczynają od siebie: poznają Słowo Boże i Kościół, wzrastają w wierze i miłości. Motywują innych do dzielenia się wiarą najprościej – pociągając własnym świadectwem.
Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie
Czy dziecko na tym coś traci? Przeciwnie, zyskuje. I to nie tylko ono, ale cała wspólnota, w której żyje. Podczas „misyjnej przygody” uwalnia się od egoizmu i egocentryzmu, otrzymuje niezliczone dary duchowe: radość, przyjaźń, nadzieję, pokój, umiejętność przyjmowania innych i bycia dla nich darem, przebaczenia, współczucia – nawet w stopniu heroicznym. Przykładem są św. Teresa od Dzieciątka Jezus (przystąpiła do Dzieła, mając 7 lat), Maria del Pilar czy Ania Szałata – niepełnosprawna dziewczynka z Zielonki koło Warszawy.
Proste?
Piękno Misyjnego Dzieła Dzieci kryje się w jego prostocie: jedno „Zdrowaś Mario” i niewielka kwota odkładana co miesiąc z własnych oszczędności. Gest solidarności, owoc wyrzeczenia. Trudne? Pierwszy zryw szczerego i wrażliwego serca nie, ale trwanie w postanowieniu już tak. Kto przejdzie próbę, nie żałuje ani czasu, ani środków „zmarnowanych dla misji”. Smakuje za to „słodkich owoców”, bo – jak napisał Jan Paweł II – uczestniczy w „prawdziwym cudzie miłości Bożej, rozległym i cichym, pozostawiającym ślad w świecie”.
Boży herosi są nieletni…
Co roku z funduszu solidarności PDMD, którego ofiarodawcami i beneficjentami są dzieci, wspieranych jest kilka tysięcy projektów edukacyjnych dotyczących ochrony życia i formacji chrześcijańskiej na terenach misyjnych. Jest to pomoc dla dziesiątków milionów dzieci do 14. roku życia w postaci stypendiów, dożywiania, opieki i ewangelizacji. A ile jest owoców ich ofiarności, duchowego i materialnego wsparcia okazanego misjonarzom – z ich parafii, miasta, diecezji? Nie sposób zliczyć! Wszystkie te „góry groszy” to dar ich serc i owoc ich trudu – ewangelizacji, rękodzieła, inscenizacji i wielu własnych pomysłów, bo niemal każda wspólnota lokalna przeniknięta misyjnym zaangażowaniem dzieci rodzi nowe, inspirujące inicjatywy.
>>>Syberyjski dzwonek szkolny [MISYJNE DROGI]
Kolędnicy misyjni
W okresie Bożego Narodzenia dzieci przebierają się za postaci z jasełek i wędrują od do domu mieszkańców swojej parafii. Głoszą Dobrą Nowinę, śpiewają kolędy i przedstawiają krótką inscenizację, zachęcając do modlitwy, wdzięczności za dar wiary i włączenia się w dzieło ewangelizacji. W ich grupie jest „dziecko misyjne” ze skarbonką, do której rodzina może wrzucić swój dar serca. W kolędowaniu misyjnym biorą udział dzieci z różnych grup apostolskich, a wspierają je dorośli: duszpasterze, nauczyciele, rodzice i liderzy grup w parafii. Akcja prowadzona jest pod patronatem Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci.
Misyjny Dzień Dzieci
Patronalne święto Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci jest obchodzone 6 stycznia, w uroczystość Objawienia Pańskiego. Dzieci świętują go wraz z rodzinami w parafiach. W liturgii Mszy św. wzywają wszystkich do modlitwy za dzieci i misyjne dzieło Kościoła. Organizują nabożeństwa i kiermasze, przedstawiają inscenizacje, a w niektórych krajach ewangelizacje uliczne i misyjne bale. W Polsce tego dnia wspierają także polskich misjonarzy.
Misyjne Kongresy Dzieci
Ogólnopolskie (przypadają w latach parzystych), diecezjalne lub regionalne spotkania dzieci zwykle kończą rok formacji misyjnej. To czas wspólnej modlitwy, zabaw, spotkań z misjonarzami, wzajemnego poznawania i wymiany doświadczeń, odnawiania misyjnego zapału i umacniania w wierze.
Konkurs „Mój Szkolny Kolega z Misji”
Ogólnopolska inicjatywa Komisji Episkopatu Polski ds. Misji skierowana jest do szkół podstawowych i gimnazjów. Motywuje do podejmowania misyjnych inicjatyw i poznawania pracy polskich misjonarzy, rozwija wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka, integruje środowiska wokół idei zrozumienia i tolerancji. Uczestnicząc w konkursie, wspieramy dzieła polskich misjonarzy.
>>>Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę<<<
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |