Fot. pixabay

Dzieci – żołnierze. Współczesna forma niewolnictwa [MISYJNE DROGI]

„Dzieci – ofiary wojny” – pod takim tytułem 16 lutego 2005 r.. odbyła się sesja naukowa zorganizowana przez Sekcję Misjologii Wydziału Teologii UKSW oraz Komisję Episkopatu Polski ds. Misji. Publikowany tu tekst Pawła Szuppe, jednego z prelegentów sesji, ukazuje ten jakże smutny obraz współczesności. 

W dzisiejszej rzeczywistości w wielu krajach Afryki i Azji wojna nabiera charakteru działań prywatnych. Wiele walk prowadzą oddziały nieregularne, złożone z ludzi kierujących się poczuciem swoistej lojalności, żądzą łupu lub pragnieniem zemsty. Najgorsze jednak jest to, że przywódcy wykorzystują w nich dzieci.

Watykańska agencja Fides podaje, że obecnie ponad trzysta tysięcy dzieci w przeszło trzydziestu krajach walczy jako żołnierze, zarówno w państwowych siłach wojskowych, jak też paramilitarnych grupach rebelianckich. Setki tysięcy nastolatków poniżej osiemnastego roku życia jest wcielanych do oddziałów rządowych, milicji oraz różnych niepaństwowych ugrupowań zbrojnych. Większość dzieci – żołnierzy ma od piętnastu do osiemnastu lat, ale można spotkać także młodsze, nawet siedmioletnie. Z raportu ONZ wynika, że problem ten najbardziej dotyka kraje afrykańskie i azjatyckie (Daleki i Bliski Wschód, państwa byłego Związku Radzieckiego), choć małoletnich żołnierzy nie brakuje również na kontynencie amerykańskim i w Europie.

Przyczyny wykorzystywania dzieci w walkach zbrojnych

Począwszy od lat sześćdziesiątych XX w. nastąpił drastyczny wzrost liczbowy konfliktów wewnętrznych, które przyczyniają się do rekrutacji i wysyłania na front nieletnich. W większości przypadków dzieci są werbowane przez oddziały nieregularne, rebelianckie i milicję organizowaną dla samoobrony. Coraz częściej, w wyniku rozkładu struktur państwowych, trudno odróżnić siły rządowe od oddziałów opozycyjnych.

Konflikty wewnętrzne powodują zatarcie granicy między cywilami a walczącymi, dlatego wcielanie do wojska wszystkich zdolnych do noszenia broni stanowi doskonałe zaplecze dla rebeliantów oraz środek kontroli ludności. Dla przywódców grup partyzanckich, prowadzących politykę terroru wobec cywilów, posługiwanie się dziećmi do okrutnych zadań jest bardzo wygodne. Łatwiej je zastraszyć i zmusić do posłuszeństwa. Małe, zwinne, potrafią dotrzeć do miejsc trudno dostępnych, niebezpiecznych.

Kolejnym ważnym czynnikiem wpływającym na fakt istnienia dzieci-żołnierzy staje się rozwój technologii wojskowych, szczególnie wytwarzania broni i jej dostępności. Nowsze wersje rosyjskiego modelu AK-47 oraz amerykańskiego M-16 ważą około trzech kilogramów. Są poręczne i proste w użyciu, dlatego mogą być z łatwością obsługiwane przez dzieci. Zdolne wystrzelić sześćset pocisków na minutę, stają się śmiercionośne nawet w dziecięcej dłoni. Jednocześnie zwiększa się międzynarodowy rynek broni.

Wskutek długotrwałych konfliktów wewnętrznych następuje rozpad więzi rodzinnych, negacja powszechnie przyjmowanych i uznawanych norm, autorytetów oraz brutalizacja stosunków międzyludzkich. Każda wojna pozostawia tragiczne skutki, które najbardziej dotykają dzieci. Wiele z nich to sieroty, które wychowuje ulica. Inne, oddzielone od najbliższych, szukają możliwości przetrwania. Szkoły są zamknięte lub zniszczone, krewni i sąsiedzi aresztowani, poniżani, torturowani, mordowani. Takie dzieci szybciej ulegają propagandzie walczących stron oraz stają się podatniejsze na rekrutację. Służba wojskowa przyczynia się do częściowej poprawy sytuacji materialnej. Posiadanie broni zapewnia jedzenie, ubranie, bezpieczeństwo. Niektórzy otrzymują nawet szansę odniesienia pewnego rodzaju sukcesu życiowego, awansowania ze służących na przybocznych strażników, a następnie uzyskania tytułu prawdziwych żołnierzy. Przy odrobinie szczęścia i psychofizycznej odporności mogą zostać przywódcami grup. Zniszczenie relacji społecznych oraz wszechobecny strach sprawiają, że armia daje dziecku poczucie życiowej misji, porządku i ważności w realizacji zarówno poszczególnych celów, jak też abstrakcyjnych idei.

Konsekwencja udziału dzieci w konfliktach zbrojnych

Dzieci – żołnierze poddawane są ciężkiemu szkoleniu, któremu towarzyszą akty przemocy i środki odurzające (narkotyki: marihuana, amfetamina, tabletki valium znane jako „bąbelki” lub „10-10″, kokaina), stają się niewolnikami w rękach przywódców. Uczą się musztry, obsługi karabinu, rzucania granatami, czołgania pod zasiekami, rozminowywania szlaków. Pełnią funkcje gońców, szpiegów, tragarzy, kucharzy, konkubin. Biorą bezpośredni udział w walkach, popełniając najokrutniejsze zbrodnie, nawet wobec najbliższych.

Każda wojna wywiera niszczący wpływ na jednostki, rodziny, wspólnoty lokalne, narodowe i terytorialne, ale szczególnie dotyka najmłodszych, zwłaszcza tych, którzy bezpośrednio w niej uczestniczą, służąc jako mięso armatnie, żywe tarcze w armiach rządowych lub oddziałach rebelianckich wielu państw świata.

U dzieci wykorzystywanych w walkach stwierdza się liczne schorzenia fizyczne, szczególnie przewlekłą astenię, czyli niezrównoważenie, nadpobudliwość układu nerwowego, przyczyniającą się do zaburzeń przewodu pokarmowego (nieżyty żołądka, jelit, wrzody). Często występują choroby narządów ruchu (uszkodzenie organów i tkanek), skóry (zanik pigmentacji, świąd), układu krążenia, oddechowego oraz proces przedwczesnego starzenia się. Jest to wynik utraty domu rodzinnego, oddzielenia od najbliższych, trudnych warunków wojskowego życia, bicia.

fot. cathopic

Działania wojenne głęboko wpływają na dziecięcą psychikę, pozostawiając trwałe ślady w ich osobowości, zachowaniu i rozwoju moralnym. Nieustanny stres oraz atmosfera bezprawia sprawiają, że najmłodsi są świadkami, a nawet współuczestnikami aktów nienawiści i przemocy. Stają się małomówni, niezdolni do okazywania jakichkolwiek uczuć. Utrzymują instynktownie własne poczucie moralności, gdzie dobro i zło stanowią jedynie uczucia pozytywne bądź negatywne, rozpatrywane w kategoriach nagrody lub kary.

Nieletni biorący bezpośredni udział w działaniach wojennych, widzą tortury, egzekucje, zbiorowe gwałty, co powoduje, że obrazy te zapadają im w pamięć. Niejednokrotnie zostają schizofrenikami, socjopatami posługującymi się językiem przemocy, ignorującymi pozostałości normalnego życia. Doznają urazów psychicznych, nazywanych zespołem stresu pourazowego (PTSD – Post Traumatic Stress Disorder), którego objawy to powracające, bolesne wspomnienia traumatycznych wydarzeń, pojawiające się zarówno w snach, jak również retrospekcjach na jawie oraz zaburzenia snu, nadmierna czujność, a także rozdrażnienie, niepokój, gniew, poczucie winy (rozpacz), nieufność, strach (lęk), depresja. Ich wspomnienia zamykają się w kręgu wojny, czasu okrucieństwa i mordu.

Nastolatkowie uczestniczący w zbrodniach boją się odpowiedzialności. Lęk przed wykryciem i zemstą tych, przeciwko którym walczą, powoduje, że zmieniają imiona oraz przerabiają historię swojego życia, czasem aż do zatracenia własnej tożsamości i poczucia rzeczywistości. Okrutne czyny popełniane podczas wojny stanowią nieraz przyczynę społecznego odrzucenia dzieci-żołnierzy przez rodziny czy wspólnoty lokalne, co dodatkowo pogłębia ich psychiczne i moralne rany.

Wykorzystywanie najmłodszych w walkach prowadzi również do konsekwencji społecznych, zwłaszcza rozpadu tradycyjnych struktur oraz ugruntowanych wartości. Dzieci te najczęściej bezpowrotnie tracą możliwość edukacji. Jeśli wojna trwa wiele lat, wyrastają pokolenia analfabetów, co znacznie utrudnia proces wychodzenia narodów z kryzysu. Dodatkowe zagrożenie stanowi wzrost przestępczości wśród małoletnich żołnierzy w służbie czynnej oraz zdemobilizowanych. Niedostatecznie zaopatrzone oddziały same zdobywają potrzebne środki do życia, rabując ludność cywilną. Tym sposobem nieletni uczą się aspołecznych postaw i nieposzanowania pracy.

Co można uczynić?

Problem dzieci-żołnierzy to kwestia globalna i bardzo rzadko jego uwarunkowania oraz skutki zamykają się w granicach jednego państwa. Dlatego przeciwdziałanie temu zjawisku również musi mieć charakter ogólnoświatowy.

Zapobieganie uczestnictwu dzieci w konfliktach zbrojnych trzeba rozpatrywać na kilku płaszczyznach, uwzględniających aspekty prawne (istnienie podstawowych struktur państwowych, umożliwiających urzędową rejestrację i dokumentację mieszkańców), rozwojowe (powszechny dostęp do kształcenia, zapewnienie środków utrzymania) oraz kulturowe (tworzenie etycznych podstaw, opartych na ogólnoludzkich wartościach). Chcąc zmniejszyć udział nieletnich w konfliktach zbrojnych, należy też zająć się grupami podwyższonego ryzyka, szczególnie sierotami, uchodźcami, mniejszościami religijnymi, dziećmi z marginesu społecznego i młodzieżą zafascynowaną różnymi ideologiami. Obowiązkiem dorosłych jest przekazywanie młodemu pokoleniu pozytywnych wzorców, a wraz z wojnami otrzymuje ono to, co najgorsze.

Nr 3/2005

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze