Fot. pixabay

Erytrea. W państwie – więzieniu [MISYJNE DROGI]

Erytrea. W młodym państwie chrześcijanie są prześladowani. Aresztowania i więzienie są na porządku dziennym. Szczególnie narażone są kobiety.

Erytrea jest państwem o jednym z najbardziej restrykcyjnych systemów politycznych. Ten stosunkowo młody kraj uzyskał niepodległość w 1993 r., po długoletniej wojnie z Etiopią, w której granicach znajdował się wcześniej. Zajmuje 121,3 tys. km2, leży nad Morzem Czerwonym i zamieszkiwany jest przez niecałe 6 mln ludzi. Ponad 80% ludności stanowią Tigrajczycy i ludy Tigre pochodzenia semickiego. Około 50% mieszkańców Erytrei wyznaje chrześcijaństwo (głównie Erytrejski Kościół Ortodoksyjny, należący do grupy wyznań przedchalcedońskich), a 48%
islam. Od 1993 r. prezydentem kraju jest Isajas Afewerki. Sprawuje on rządy jedynowładcze, za pomocą podległej sobie partii, gdyż działalność innych ugrupowań jest zakazana.

>>> Kolonia: bezdomni znaleźli pomoc w… seminarium

Państwo więzienie

Kiedy komisja ONZ ds. praw człowieka stwierdziła w czerwcu 2016 r., że reżim Erytrei jest winny „zbrodni przeciwko ludzkości”, obserwatorzy zauważyli, że w sprawozdaniu podkreślono w szczególności „powszechne i systematyczne prześladowania” chrześcijan. Rok później Rada Praw Człowieka odnotowała „z dużym zaniepokojeniem” dalsze stosowanie przez rząd „arbitralnego aresztowania i zatrzymania, w tym aresztowania niejawnego w szczególnie trudnych i zagrażających życiu warunkach, osób podejrzanych o uchylanie się od służby wojskowej, usiłujących uciekać z kraju, niezdolnych do przedstawienia dokumentów tożsamości oraz korzystających z prawa do wolności wyznania lub z prawa do wolności słowa i wypowiedzi”. Co najmniej 3 tys. chrześcijan znajdują się w więzieniach Erytrei, kraju często określanego mianem „otwartego więzienia” lub „państwa-więzienia”, podobnie jak prawdopodobnie wiele innych osób, o których nie ma danych. Raport donosi o rosnącej liczbie „więzień politycznych”. Wiele z nich to metalowe kontenery transportowe załadowane po brzegi ludźmi, z których wielu to chrześcijanie. Zatrzymani cierpią z powodu gwałtownych wahań temperatury – mroźne noce i upalne afrykańskie dni – tragicznych warunków sanitarnych i braku pożywienia. Znane są też sprawozdania o torturach i molestowaniu fizycznym i psychicznym.

>>> Modlitwa „owcy” do Jezusa Dobrego Pasterza

Ucisk reżimu

W maju 2002 r. oficjalnie uznano Erytrejski Kościół Ortodoksyjny, Kościół katolicki, Kościół luterański oraz sunnicki islam. Chrześcijanie, którzy nie należą do tych wyznań, stoją w obliczu aresztowań bez uprzedniego powiadomienia. Jeden z członków Kościoła Dawit, który uciekł z Erytrei, po wyjściu z więzienia powiedział: „W Erytrei prawie każdy chrześcijanin stoi przed groźbą więzienia”. Istnieją poszlaki, że w badanym okresie reżim Afewerki zwiększył wysiłki mające na celu aresztowanie i karanie ludzi przyłapanych na praktykowaniu lub rozpowszechnianiu przekonań, które nie zostały usankcjonowane przez państwo. Kolejny atak przeciwko chrześcijańskim społecznościom w maju 2017 r. – prawdopodobnie z okazji święta wyzwolenia Erytrei – doprowadził do aresztowania 122 osób, w tym wielu ewangelików Spośród nich 33 kobiety zostały zabrane do słynnego więzienia na wyspie na Morzu Czerwonym u wybrzeży Erytrei. Spośród usankcjonowanych przez rząd grup wyznaniowych jedynie Kościół katolicki i Kościół luterański zachowały pewien stopień autonomii. W liście duszpasterskim z maja 2014 r. Kościół katolicki dyskretnie krytykował rząd erytrejski, ubolewając nad masowym odpływem ludności z kraju: „Nie ma powodu, aby szukać kraju miodem płynącego, kiedy się w nim żyje”. Rząd rozpoznaje bezwzględną potrzebę istnienia licznych szkół, przychodni i innych instytucji prowadzonych przez Kościół – i określanych czasem mianem faktycznej krajowej służby zdrowia – więc niechętnie podejmuje bezpośrednią walkę z katolikami, pomimo że ich liczba wynosi zaledwie 150 tys. w całym kraju.

Prześladowania

W kwietniu 2016 r. władze Erytrei aresztowały 10 erytrejskich księży prawosławnych, którzy poprosili o uwolnienie Patriarchy Abune’a Antoniosa. Patriarcha znajdował się w areszcie domowym po tym, jak w 2007 r. reżim zmusił go do rezygnacji. W sierpniu 2016 r. na stronie internetowej Erytrejskiego Kościoła Prawosławnego opublikowane zostały zdjęcia ukazujące Patriarchę Antoniosa w Patriarchacie Kościoła w Asmarze – stolicy Erytrei, oraz list z jego przeprosinami skierowanymi do władz. Niektórzy przedstawiciele Kościoła Prawosławnego zaprzeczyli, jakoby Patriarcha napisał ten list. Pojawił się on wśród doniesień o nowo podjętych dążeniach do pogodzenia hierarchów kościelnych i władz państwowych.

>>> Kolonia: bezdomni znaleźli pomoc w… seminarium

Aresztowania, tortury

W marcu 2017 r. erytrejska strona internetowa Erimedrek News donosiła, że dwie chrześcijańskie kobiety trzymane w obozie wojskowym w Wi’a zmarły w szpitalu w wyniku choroby. Chrześcijanki należące do Kościoła zielonoświątkowego zostały przetransportowane do szpitala w Massaui w stanie krytycznym po strajku głodowym w obozie. Protestowały przeciwko złemu traktowaniu w obozie. Obrażenia na ich ciałach zostały opisane jako „wskazujące na wykorzystywanie seksualne”. Nawet 122 chrześcijan mogło zostać aresztowanych w maju 2017 r. Aresztowani to czołowi działacze na rzecz praw człowieka, którzy oskarżyli reżim o przeprowadzenie nowego ataku na chrześcijan podczas pokazu siły zbiegającego się z Dniem Niepodległości Erytrei (24 maja) i 10. rocznicą obalenia Abune’a Antoniosa, Patriarchy Erytrejskiego Kościoła Prawosławnego. Z zaufanych źródeł wiadomo, że w niedzielę 21 maja podczas wesela odbywającego się niedaleko Asmary aresztowano 45–49 ewangelików, głównie kobiet. Cztery dni wcześniej około 45 chrześcijan zostało aresztowanych w swoich domach przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Grupa składająca się z całych rodzin, w tym starszego mężczyzny i niepełnosprawnej kobiety, została zabrana do obozu w Adi Aglis. 9 maja urzędnicy aresztowali od 10 do 15 chrześcijan (mężczyzn i kobiet) w ich domach w Gindzie na północny wschód od Asmary. W czerwcu 2017 r. źródła kościelne podały, że 33 erytrejskie kobiety były przetrzymywane w słynnym więzieniu na wyspach Morza Czerwonego u wybrzeży Erytrei. Kobiety były jednymi z pierwszych, które zostały aresztowane po ataku przeprowadzonym przez armię Erytrei w maju 2017
r. na niezarejestrowane społeczności kościelne. Kobiety zostały przewiezione na Nakurę, znaną z surowych warunków wyspę więzienną na archipelagu Dahlak, stworzoną przez włoskich kolonizatorów pod koniec XIX w. W wyniku aresztowania tych kobiet 50 dzieci zostało pozbawionych opieki rodzicielskiej.

ks. Rafał Cyfka

>>>Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę<<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze