fot. cathopic.com

Fabryka misjonarzy [MISYJNE DROGI]

Jest takie miejsce w Polsce, w którym przyszli misjonarze przygotowują się do wyjazdu na misje. To czas na przede wszystkim na kształtowanie ducha i charakteru. Formacja jest najważniejsza.

Przy niewielkiej uliczce na warszawskim Zaciszu stoi pokaźny dom. Można w nim spotkać kapłanów i siostry zakonne, a nierzadko ludzi o różnych kolorach skóry, mówiących rozmaitymi językami.

>>> Misjonarz musi być otwarty

Pomoc z nieba

Centrum Formacji Misyjnej, bo o nim mowa, to dom misjonarzy. Przyjeżdżają tutaj z  całego świata, aby trochę odpocząć, spotkać znajomych, których nie widzieli od dawna, pozałatwiać najprzeróżniejsze formalności. Dom misjonarzy, czyli ludzi, którzy doświadczyli niezwykłego spotkania z Bogiem. To właśnie Duch Święty, poprzez swoje pełne miłości tchnienie, otworzył oczy kapłanów, sióstr i braci zakonnych, a także osób świeckich i pokazał im, że na całym świecie są ludzie spragnieni Boga. Duch Święty wlał w ich serca pragnienie pójścia z Dobrą Nowiną wszędzie tam, gdzie On uzna za stosowne. Ciekawe są zwierzenia misjonarzy. Niektórzy zawsze marzyli o pracy misyjnej, ale są i tacy, którym przez myśl nigdy nie przeszło, że będą pracować w afrykańskim buszu czy w Amazonii. „Duch tchnie, kędy chce” (J 3,8) – więc nie trzeba się dziwić, trzeba jedynie z wiarą przyjąć to tchnienie i z pełną gotowością i posłuszeństwem poddać się Jego działaniu. Zanim jednak misjonarz wyruszy na misyjne drogi, musi się do tego odpowiednio przygotować. Jezus, posyłając Apostołów z misją głoszenia Ewangelii, nakazał im, by wpierw czekali w Wieczerniku na moc Ducha Świętego. On miał im wszystko przypomnieć i wszystkiego nauczyć. On miał się stać dla nich umocnieniem na wszelkie trudy i niebezpieczeństwa.

>>> Emil Kawałko, misjonarz z Kolumbii: musiałem zaufać Bogu, skupić się na Nim i nie patrzeć na niebezpieczeństwa [ROZMOWA]

Misje sprawą miłości

Dzisiejsi misjonarze potrzebują miejsca, w którym mogą się odpowiednio przygotować do pracy misyjnej. Taką rolę spełnia Centrum Formacji Misyjnej. Od 1984 r. do Centrum Formacji Misyjnej zgłosiło się 868 osób. Wśród nich byli kapłani diecezjalni, zakonni, siostry i bracia zakonni, a także osoby świeckie. Przez ponad ćwierć wieku działalność CFM koncentrowała się przede wszystkim na ugruntowaniu podstawowych cech misjonarza. W trakcie kursu trwającego 9 miesięcy przyszli misjonarze mają możliwość oczyszczenia i  uszlachetnienia swojego powołania misyjnego. Każdy musi sobie zdać sprawę z tego, że misje to nie ucieczka przed czymś lub przed kimś; to nie dłuższe wakacje w egzotycznym kraju, to również nie czyn bohaterski, za który wszyscy powinni podziwiać. Misje to sprawa miłości, a miłość „nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;(…) wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma”(1 Kor 13). Kurs w CFM to wejście w atmosferę misji, to przylgnięcie do Chrystusa, który wezwał i posyła na krańce świata. Czas formacji w CFM to szansa na uświadomienie sobie, że trzeba najpierw samemu otworzyć się na Boga i Nim się napełnić, by móc później dzielić się z innymi. Nie jest możliwe dzielenie się z innymi czymś, czego się nie posiada. Dlatego tak ważna jest wiara, dzięki której w sercu człowieka mieszka sam Bóg. Misjonarz musi mieć również świadomość, że nie „idzie” z własnej inicjatywy mówić i robić co tylko chce, lecz zostaje posłany przez Kościół, by głosić Ewangelię. O tym pisał bł. Jan Paweł II: „wysłani przez prawowitą władzę, idą z wiarą i posłuszeństwem do tych, którzy są daleko od Chrystusa”(RMis 65). Wiara i posłuszeństwo – to dwie cnoty, na których można budować tożsamość misjonarza. Rozwój tych podstawowych cech misjonarza to cel, który stawia sobie Centrum Formacji Misyjnej.

Nauka języków

Jest jeszcze jedna, ważna strona przygotowania misjonarza do pracy w innym kraju. Przecież każdy, podejmując się zadania, musi sobie przygotować narzędzia do pracy. Podstawowym narzędziem pracy misjonarza jest język. Centrum Formacji Misyjnej prowadzi dla misjonarzy intensywne kursy języków obcych. Misjonarze uczą się jednego z podstawowych języków europejskich: angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, portugalskiego lub rosyjskiego. Na naukę języków plemiennych przyjdzie czas już na miejscu.

Kultura i zwyczaje

Praca w odległych rejonach świata wymaga znajomości historii, kultury i zwyczajów ludów, do których misjonarz jest posłany. Dlatego CFM przy współpracy z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie organizuje specjalistyczne wykłady z dziedziny misjologii. To potrzebne, by misjonarz potrafił odpowiednio sobie poradzić z barierą cywilizacyjną i kulturową, by głosił Ewangelię w sposób zrozumiały dla ludzi myślących inaczej niż w Polsce.

>>> Marlena Szymczak, misjonarka: wolontariat misyjny? Drzwi są szeroko otwarte dla każdego [ROZMOWA]

Gdy zaatakuje malaria

Praca w krajach misyjnych wiąże się często ze znoszeniem tropikalnego czy arktycznego klimatu. Trzeba mieć dobre zdrowie, by stawić czoła najprzeróżniejszym chorobom, które czyhają na misjonarza. Trzeba również nauczyć się, w  jaki sposób pomóc sobie lub innym, gdy choroby zaatakują. Również tę wiedzę zapewnia nasze Centrum przyszłym misjonarzom. Dobrze, że jest miejsce, w którym przyszli misjonarze mogą dobrze się przygotować do pracy, w  którym nie tylko zostaną zaopatrzeni w  wiedzę, ale przede wszystkim w moc z Wysoka. Mam nadzieję, że nasze centrum zawsze będzie pełne ludzi gotowych pójść na krańce świata i głosić Ewangelię.

>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze