fot. unsplash

Jordania: proces synodalny nie zaczyna się od zera

W Jordanii proces synodalny nie zaczyna od zera. Tamtejsi chrześcijanie, a zwłaszcza katolicy różnych obrządków od wielu już lat zacieśniają między sobą współpracę. Wskazuje na to o. Hani Polus Hal Jameel, jordański orionista.

Podkreśla on, że choć pod względem formalnym episkopat tego kraju nie wypracował jeszcze formuły konsultacji synodalnych na szczeblu lokalnym, to jednak sama idea synodu znajduje tam podatny grunt. Wśród chrześcijan, zwłaszcza świeckich, od dawna obecne jest żywe pragnienie jedności i braterstwa. Świadectwem tego była sama Msza na rozpoczęcie procesu synodalnego, w której uczestniczyli katolicy różnych obrządków.

>>> Justyna Nowicka: synodalność jako styl życia [FELIETON]

W rozmowie z Radiem Watykańskim o. Jameel potwierdza, że do bliskiej współpracy skłania jordańskich chrześcijan ich szczególne położenie jako mniejszości. Stanowią bowiem zaledwie 6 proc. społeczeństwa.

– Moim zdaniem ten proces synodalny jest szczególnie ważny dla nas jako mniejszości. Stajemy się bowiem Kościołem świadectwa. Musimy świadczyć o Chrystusie pośród ludzi, którzy nie znają dobrze chrześcijaństwa. Świadomość tego pogłębia również jedność między nami. Jest nas niewielu i razem musimy dawać mocne świadectwo wiary tu w Jordanii, a także stawiać czoła naszym problemom, takim jak emigracja, zubożenie, nowe formy ubóstwa, zarówno w sensie duchowym, jak i materialnym. Wszystko to sprawia, że coraz trudniej jest nam mierzyć się z problemem migracji. Tak wielu napływa migrantów i uchodźców, którzy uciekają przed wojnami. Proces synodalny w naszym kraju musi odpowiedzieć na te nowe wyzwania na Bliskim Wschodzie, a w szczególności tu w Jordanii – powiedział zakonnik.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze