Kuba: Chrześcijański Ruch Wyzwolenia wzywa do międzynarodowej izolacji reżimu i do pomocy narodowi
Składający się z 11 punktów program działań, mających na celu międzynarodową izolację komunistycznych władz Kuby, a zarazem udzielenie pomocy humanitarnej jej mieszkańcom, zaproponował 27 lipca Chrześcijański Ruch Wyzwolenia (MCL) – główna organizacja dysydencka na wyspie. Ujawnił to 30 lipca przebywający na wygnaniu w Hiszpanii rzecznik Ruchu Regis Iglesias Ramírez.
W ogłoszonym komunikacie wskazano, że „wspólnota międzynarodowa winna odpowiedzieć energicznie na represje rozpętane przez reżim kubański”, dodając, że deklaracje potępiające, jakkolwiek są konieczne, „nie wystarczają, aby przyjęła je do wiadomości sprawująca władzę junta wojskowa”. Zdaniem autorów programu „niezbędne są także konkretne kroki na rzecz izolacji międzynarodowej tak, jak to było w stosunku do reżymu apartheidu w Afryce Południowej”.
Z oświadczenia rzecznika, przekazanego latynoamerykańskiej agencji katolickiej ACI Prensa, wynika, że problem kubański jest nie mniejszy niż w wypadku RPA, gdy obowiązywała tam segregacja rasowa. Na wyspie „ludzie również są dzieleni ze względu na swój sposób myślenia, padają ofiarami przemocy, trafiają do więzień, są wypędzani i mordowani, ponieważ postępują zgodnie ze swoim poglądem, że osoba ludzka jest najważniejsza i powinna cieszyć się tą wolnością, którą obdarzył ją Bóg i której żaden tyran nie może nam zabrać” – głosi dokument przekazany agencji.
>>> Kuba – gniew ukazał się na ulicach
W tej sytuacji środki zaproponowane przez MCL to m.in. wykluczenie reżimu [prezydenta] Miguela Díaza-Canela ze „wszystkich międzynarodowych forów, spotkań na szczycie i innych wydarzeń”, śledztwo w sprawie łamania praw człowieka „w ramach Rady Praw Człowieka ONZ” oraz zawieszenie „wszystkich umów o współpracy gospodarczej i wojskowej z dyktaturą kubańską, np. Układu między Unią Europejską a Kubą”.
Zdaniem Ruchu należy też odmawiać uruchamiania nowych linii kredytowych dla komunistów kubańskich, zniechęcać do „inwestycji zagranicznych i turystyki międzynarodowej” na wyspę oraz wprowadzić „bojkot produktów eksportowanych z Kuby, bezpośrednio przez reżim lub za pośrednictwem zagranicznych firm powiązanych z tyranią”.
W tym punkcie rzecznik wyjaśnił, że rząd w Hawanie wykorzystuje spółki zagraniczne do eksportu swych towarów. „Na przykład ostatnio krajowe browary, wytwarzające piwo Cristal, wysyłają je do Stanów Zjednoczonych i innych państw za pośrednictwem firmy nikaraguańskiej jako piwo Palma” – oświadczył Iglesias. Dodał, że „wiele przedsiębiorstw na świecie o tożsamości zagranicznej to tylko przykrywka dla interesów tej oligarchicznej kasty, która podporządkowuje sobie i dzieli Kubańczyków”. Podkreślił, że „to musi się skończyć, ponieważ reżim, czyli grupa sprawująca władzę, staje się coraz bogatsza, jednocześnie utrzymując w biedzie większość Kubańczyków”.
>>> Kościół towarzyszy protestującym Kubańczykom
MCL zaproponował ponadto wprowadzenie „międzynarodowego embarga na broń i represyjny sprzęt dla Kuby”, niedopuszczenie tego kraju do udziału „we wszelkich międzynarodowych wydarzeniach sportowych, kulturalnych i akademickich”, cofnięcie wiz dla urzędników kubańskich, ich rodzin, członków Komunistycznej Partii Kuby oraz tych „organizacji i instytucji, które wspierają lub uczestniczą w aktach ucisku swego narodu”.
Jednocześnie dysydenci wezwali do „ułatwienia kanałów przesyłania pomocy humanitarnej jako części tej kampanii izolowania reżymu i w ramach solidarności z narodem kubańskim”. Ich zdaniem należy powołać międzynarodową komisję poparcia demokracji na Kubie „w celu wsparcia wykonania tych i innych środków i czuwania nad ich wypełnieniem”.
W wypowiedzi dla ACI Prensa rzecznik podkreślił, że Ruch nie prosi świata o „izolowanie narodu kubańskiego”, ale w imię tych wartości demokratycznych, których wolny świat mówi, że broni, domaga się „odrzucenia i izolowania całkowicie zdeprawowanego reżymu, który gnębi Kubańczyków”.
W 2010 r., tuż przed zapowiedzią masowego zwolnienia 500 tysięcy pracowników państwowych, rząd Raúla Castro zezwolił na wydawanie licencji na działalność na własny rachunek, czyli niezależną, określaną tam jako „samozatrudnienie”. Mogą to być jednak tylko małe firmy. Dane oficjalne, „które zawsze należy uważać za przybliżone ze względu na niemożność potwierdzenia czegokolwiek kanałami niezależnymi”, mówią, że „około 600 tys. Kubańczyków, a więc 13 proc. mieszkańców, jest związanych z 2100 takimi małymi spółkami, nie da się jednak ustalić dokładnie, jakie są zyski osób prowadzących własną działalność gospodarczą” – stwierdził rzecznik Ruchu.
>>> Abp García: modlę się o uwolnienie więzionych Kubańczyków
Zwrócił przy tym uwagę, że w styczniu br. reżim ustalił wysokość najniższych miesięcznych zarobków na 2100 pesos, ale w lipcu sam tylko podstawowy koszyk najpilniejszych wydatków na osobę przekracza 2 tysiące. Najbardziej jednak „upokarzające” jest, według Iglesiasa, to, że to rząd decyduje, kto może rozpocząć biznes na własny rachunek. Rząd stale szantażuje tę grupę ludzi, żądając od nich, aby nie sprzedawali swych towarów i usług tym, którzy sprzeciwiają się haniebnemu systemowi, w jakim utrzymuje on naród, władze nie zezwalają, aby opozycjoniści podejmowali działalność handlową – tłumaczył dalej dysydent.
Podkreślił, że „reżim w ciągu 62 lat swego panowania stał się odpowiedzialny nie tylko za brak swobód, ale też za zniszczenie Kubańczyków i kraju”. Dlatego uczestnicy manifestacji, które rozpoczęły się 11 lipca, „domagali się nie tylko chleba (którego potrzebują) i lekarstw (których nie mają), ale także wolności” – dodał R. Iglesias.
Chrześcijański Ruch Wyzwolenia założyła 8 września 1988 r. grupa 5 dysydentów, wśród nich Oswaldo Payá Sardiñas (1952-2012), który został jego pierwszym przewodniczącym. Po jego tragicznej i nie do końca wyjaśnionej śmierci w wypadku samochodowym na czele organizacji jako jej koordynator krajowy stanął Eduardo Cardet Concepción (ur. w 1968). Ruch stawia sobie za zadanie doprowadzenie środkami pokojowymi do przywrócenia demokracji i pełnej wolności sumienia, wyznania i innych swobód obywatelskich w kraju. Za swą działalność członkowie i działacze MCL byli i są na różne sposoby prześladowani, trafiali do więzień, byli zwalniani z pracy lub zmuszani do opuszczenia wyspy. Obecnie zarówno rzecznik, jak i sekretarz generalny organizacji Antonio „Tony” Sánchez przebywają na wygnaniu w Hiszpanii i USA.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |