fot. J. Nowicka

Muzyka, która pochodzi z ewangelizacji [ROZMOWA]

Anna Luisa Arte pracuje Cultural Association in Bolivia, stowarzyszeniu, które organizuje Międzynarodowy Festiwal Baroku Misyjnego w Boliwii. Organizacja ta skupia się na kształceniu muzycznym Indian. Zofia Kędziora rozmawia z nią o tym, czym jest ten niezwykły gatunek muzyczny. 

Zofia Kędziora (misyjne.pl): Kim są członkowie tego niezwykłego chóru? 

Anna Luisa Arte  (kierownik chóru): Ci Indianie pochodzą z dwóch różnych regionów: Palmarito i Santa Rosa – to są Indianie Guaraní. A drugi okręg kulturowy to Urubichá, a więc Indianie Guarayos 

Z jaką muzyką mamy do czynienia w chórze i orkiestrze Palmarito&Urubichá? 

Jak wiesz, mamy bardzo bogate dziedzictwo kulturowe pod względem muzycznym. Dlatego też nie skupiamy się na muzyce z jednego regionu, nasz program jest zróżnicowany, ponieważ Boliwia jest zróżnicowana. Mamy zarówno utwory śpiewane w wielu regionach, jak i te lokalne. Oczywiście, wciąż je na nowo interpretujemy.  

fot. J. Nowicka

>>> O. prof. P. Nawwrot: muzyka Indian jest naprawdę Wielką Sztuką

Mamy tutaj do czynienia z barokową muzyką misyjną, jest to więc swoiste połączenie muzyki stricte europejskiej i muzyki Ameryki Łacińskiej 

Tak, dokładnie. Ludzie, którzy śpiewają w tym chórze, żyją w tej kulturze, to ich codzienność. Z drugiej strony zapożyczają to, co dali im poprzez ewangelizację misjonarze.  Nie zapominają swojego dziedzictwa, tylko je przekształcają. Więc owszem, ta muzyka łączy ze sobą dwa różny czasy.  

Ale wydaje się, że ewangelizacja to chyba najważniejsza część tej muzyki. Większość utworów traktuje o Bogu i Jego uwielbieniu.  

Tak. Jednak, ta kultura muzyczna Indian już istniała w momencie przybycia misjonarzy, a więc barok misyjny to tylko na nowo zaaranżowane utwory, które w jakiejś formie istniały już od dawna. Ewangelizacja jednak na tyle wpłynęła na dziedzictwo niematerialne tych terenów, że dzisiaj kultura muzyczna istnieje już trochę w innej formie. Wciąż jednak mimo wszystko jest zakorzeniona w tradycji indiańskiej.  

fot. J. Nowicka

>>> Boliwia: nauczyłam się, że towarzyszenie ma głęboki sens

Przybyliście do Warszawy właściwie prosto z Rzymu, z Synodu dla Amazonii. Śpiewaliście Franciszkowi? 

Tak, papież Franciszek przybył na jeden z naszych koncertów, który trwał przeszło godzinę. Jego repertuar to były utwory muzyczne z okresu pierwszych ewangelizacji jezuitów, komponowane jednak w całości przez Indian. Dzień później, podczas niedzielnej Eucharystii, w bazylice św. Piotra nasz chór również uświetniał liturgię, razem z Chórem Kaplicy Sykstyńskiej. Chór Kaplicy Sykstyńskiej śpiewał po łacinie i po włosku, a nasz chór w języku Indian. Było to niesamowite doświadczenie.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze