Foto: Open Doors

Niger. Chrześcijanie na celowniku [MISYJNE DROGI]

Niger to jeden z tych, całkiem licznych, krajów na świecie, o których przeciętny Europejczyk wie bardzo niewiele. Chrześcijanie są tam z dnia na dzień coraz bardziej prześladowani.

Leżący w Afryce Zachodniej Niger to jedno z najbiedniejszych państw na świecie. Przeciętny Europejczyk wie o nim bardzo niewiele. Bo też o Nigrze niewiele słychać, i to w jakiejkolwiek dziedzinie.
Dochód narodowy na jednego mieszkańca (wg parytetu siły nabywczej) wynosi tam zaledwie 815 dolarów (w Polsce – 33,7 tys. dolarów) na osobę, natomiast PKB (PSN) całkowite wynosi 13,1 mld dolarów (w Polsce 1281 mld). I dzieje się tak pomimo tego, że Niger posiada złoża, m.in. rudy uranu (czwarty producent na świecie), a także węgla kamiennego czy złota. Wieloletnie susze w latach
80. XX w. i powódź w 2010 r. zrujnowały tamtejsze rolnictwo, które do tej pory zapewniało temu krajowi samowystarczalność w zaopatrzeniu w żywność. Niger jest krajem, który do 1960 r. (przez 76 lat) był kolonią francuską. Jego budżet nadal w dużym stopniu jest subsydiowany przez Francję. Religia Nigru zdominowana jest przez islam. Jego wyznawcy stanowią – według różnych danych – od 80 do aż 98,7% całej populacji. Chrześcijan jest tam jedynie 62 tys., z czego 2/3 stanowią protestanci (licząc razem z niezależnymi Kościołami), a 1/3 katolicy. Od 1991 r. Niger stopniowo tracił charakter państwa świeckiego, z umiarkowanym wpływami islamu. Coraz silniejsze i bardziej wpływem stawały się bowiem różnego rodzaju grupy i organizacje muzułmańskie, w tym także te radykalne należące do nurtu wahabickiego. Skutkowało to postępującym pogarszaniem się sytuacji mniejszości chrześcijańskiej.

Ukarani za satyry

Tak naprawdę sytuacja w Nigrze bliźniaczo przypomina losy chrześcijan w innych krajach Afryki Subsaharyjskiej, w których muzułmanie bądź dominują, bądź mają takie ambicje. Różnica jest jedynie taka, że w Nigrze pewne procesy zaczęły się po prostu później. Jeszcze stosunkowo niedawno było tam względnie spokojnie, a chrześcijanie czuli się w miarę bezpiecznie – wprawdzie byli szykanowani, ale nie napadano na nich. Sytuacja znacznie pogorszyła się w 2015 r., po zamachu islamistów na francuskie pismo satyryczne „Charlie Hebdo”, w którym ukazywały się karykatury Mahometa. Nieoczekiwanie akcja mieszkających we Francji islamistów wywołała reperkusje także w Afryce. Zaledwie kilka dni później doszło do serii zamachów na chrześcijańskie kościoły w Nigrze. 16 i 17 stycznia 2015 r. ponad 70 kościołów zostało spalonych lub splądrowanych. Oprócz tego zniszczono wiele chrześcijańskich szkół oraz budynków należących do organizacji chrześcijańskich, w tym sierociniec „Dobry Samarytanin”. Splądrowano i spalono ponad 30 domów należących do chrześcijan. Mieszkające w nich rodziny często straciły dorobek całego swojego życia. Problemem Nigru jest sąsiedztwo z Nigerią, krajem, który od wielu lat toczy trudną walkę z islamistycznymi bojówkami z Boko Haram. Walki te, przynajmniej od 2016 r., przenoszone są na teren Nigru. 6 lutego 2016 r. miały miejsce pierwsze ataki terrorystów z Boko Haram na przygraniczne tereny Nigru, miasta Bosso i Diffa. Po nich miały miejsce kolejne, w tym próby zamachów samobójczych. Setki mieszkańców Diffy, wśród których byli też chrześcijanie, uciekły w głąb Nigru. Wszystkie kościoły w tym regionie, przynajmniej czasowo, zostały zamknięte. Wielu nigerskich chrześcijan mieszka właśnie przy południowej granicy kraju, w sąsiedztwie niebezpiecznej Nigerii.

Foto: Open Doors

Uprowadzenia, napaści, podpalenia

Kilka miesięcy później, 14 października 2016 r., w Abalak, mieście na północy Nigru, członkowie islamistycznej organizacji Mujao uprowadzili amerykańskiego misjonarza Jeffa Woodke z organizacji Youth for the Mission. Był on znany w Abalak z ofiarnej służby na rzecz koczowników z plemienia Tuaregów. Prowadził dla nich kilka projektów z zakresu uprawy roli, zdrowia, nauki czytania i pisania, edukacji na poziomie szkoły podstawowej oraz dostępu do wody pitnej. Mimo licznych prób uwolnienia go, mężczyzna do tej pory pozostaje w rękach islamistów. We wrześniu 2018 r. przez ośmiu uzbrojonych sprawców z terenu swojej parafii w Bamoanga uprowadzony został katolicki ksiądz Pier Luigi Maccalli. Ci sami zmotoryzowani przestępcy próbowali jednocześnie porwać dwie siostry zakonne, jednak szczęśliwie udało im się uciec. Takich prób kidnapingu, zakończonych powodzeniem, było na terenie Nigru więcej. Jak stwierdził arcybiskup Niamey, Laurent Lompo, choć celem tego ataku byli katoliccy duchowni, problem zagrożenia dotyczy wszystkich zachodnich misjonarzy na tym terenie. – Ktoś może zapytać – powiedział – czy oni zostaną w tym rejonie? Co się stanie, jeśli postanowią wyjechać? My nie jesteśmy tu po to jedynie, aby nawracać – dodał abp Lompo. – Pragniemy także podnieść poziomi życia miejscowych ludzi, niezależnie od ich religijnego czy etnicznego pochodzenia. Działalność islamskich terrorystów z Boko Haram z każdym rokiem nasila się. 11 października 2018 r. odważyli się dokonać ataku w samej stolicy Nigru, Niamey. Sprawcy splądrowali i spalili budynek kościelny, po którym został tylko jego zwęglony szkielet, a wszędzie walały się spalone resztki wyposażenia oraz instrumentów muzycznych. Przywódca miejscowego kościoła, pastor Eduard, wzywał: „Módlcie się, aby Pan wsparł ten kościół i chronił inne kościoły w Nigrze”. Chrześcijanie napotykają na trudności także w kontaktach z administracją państwową, rzadko są w stanie znaleźć zatrudnienie w sektorze samorządowym i często odmawia im się awansu. Bycie naśladowcą Chrystusa w Nigrze właściwie na każdym polu wymaga ogromnego samozaparcia, odwagi i determinacji. Sytuacja w Nigrze pogarsza się z roku na rok. Na najnowszej liście Open Doors, corocznie przygotowywanym Światowym Indeksie Prześladowanych, kraj ten znalazł się na 50. miejscu. I wydaje się, że z roku na rok na tej liście może iść w górę. Chyba, że gdzie indziej sytuacja będzie się pogarszała jeszcze szybciej. Bycie naśladowcą Chrystusa w Nigrze właściwie na każdym polu wymaga ogromnego samozaparcia, odwagi i determinacji.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze