Fot. wikimedia commons/By Unknown author – "Nowości Illustrowane" 41/1912 (https://jbc.bj.uj.edu.pl/publication/130511), Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=117637906

„Posługacz trędowatych”. Dziś wspomnienie bł. Jana Beyzyma, misjonarza

12 października Kościół wspomina w liturgii bł. Jana Beyzyma. Ten polski misjonarz-jezuita, opiekował się trędowatymi na Madagaskarze.

Po śmierci o. Beyzyma w 1912 r. opinia o jego świętości była powszechna – zarówno na Madagaskarze, gdzie zmarł z przemęczenia i chorób, jak i w Galicji, gdzie był bardzo znany. Współczesna prasa francuska nazywała go „samarytaninem Madagaskaru”. Mieszkańcy tej afrykańskiej wyspy pamiętają go do dzisiaj, a dla lekarzy i misjonarzy jest prekursorem nowoczesnej opieki medycznej nad trędowatymi.

Przyszedł na świat 15 maja 1850 r. w majątku Beyzymy Wielkie na Wołyniu (dzisiejsza Ukraina). Na misje wyjechał bardzo późno – kiedy dobiegał już pięćdziesiątki, 26 lat po wstąpieniu do zakonu. Bardzo łatwo pomyśleć, że został wysłany za karę; plotka taka krąży zresztą do dziś. Tym bardziej, że jezuita – przyznają jego biografowie – miał sposób bycia raczej szorstki. – Był bardzo energiczny, surowy i sprawiedliwy, a przy tym nie znosił próżnej gadaniny i ospalstwa – tłumaczy o. Stanisław Groń SJ, autor wielu artykułów o o. Beyzymie.

Wyjazd na Madagaskar nie był jednak karą. Jeszcze na początku 1898 r. (rok przed wyjazdem) o. Beyzym pisał do generała zakonu, o. Ludwika Martina: „Przepraszam pokornie, że śmiem dokuczać tak natrętnie, ale jak sobie wspomnę, że tyle tysięcy trędowatych tak silnie cierpi i umiera bez pomocy tak duchowej, jak i doczesnej, (…) to trudno mi czekać spokojnie tak długo na rozkaz odpływu”.

>>> Po drogach bł. Jana Beyzyma SJ [MISYJNE DROGI]

Twardy, prostolinijny zakonnik szybko zyskał miłość Malgaszów. Przez pierwsze trzy lata (1899-1902) opiekował się trędowatymi w państwowym schronisku w Ambahivoraka. Nie bał się żadnej pracy: opatrywał rany, mył chorych, robił zastrzyki. – Żeby zrozumieć, co to naprawdę znaczy, trzeba wiedzieć, jak wygląda ciało zaatakowane trądem i jaki zapach wydziela – zauważa o. Groń. W jednym z listów o. Beyzym próbował opisać smród ran – trochę podobny do zgniłego sera, trochę słodkawy. Ludzie zarażeni tą straszna chorobą mieli oszpecone twarze – pozbawione nosów i uszu, a zamiast rąk i nóg – kikuty.

Fot. wikimediacommons/By Unknown author – http://polona.pl/dlibra/doccontent2?id=26637, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11636251

O. Beyzyma maluje się w fartuchu nałożonym na sutannę. Nosił go z bardzo praktycznych powodów – ropiejące rany tryskały, kiedy się je opatrywało.

Biografia, którą napisał jezuita, o. Czesław Drążek, nosi tytuł „Posługacz trędowatych”. Wybrał taką służbę, przekonany, że miłość i szacunek należą się każdemu człowiekowi – nawet najbardziej pogardzanemu. Chciał dotrzeć do nich z Ewangelią i sakramentami. „Jeszcze ich języka nie umiem – pisał tuż po przyjeździe – ale mieszkam między nimi, aby biedacy mieli Mszę św. i ratunek w razie konania”.

W 1902 r. o. Beyzym postanowił wybudować na Madagaskarze ośrodek, w którym trędowaci mieliby zapewnioną opiekę medyczną i duchową. Dość szybko udało mu się zebrać fundusze (głównie od rodaków z Polski), i w 1911 r. w Maranie został oddany nowoczesny szpital pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej. Należał do najlepiej wyposażonych i zorganizowanych na świecie. Jezuita przeprowadził swój plan mimo olbrzymich problemów finansowych i organizacyjnych, oporu władz kolonialnych (w listach wiele pisze o antyklerykalnym, a nawet antychrześcijańskim nastawieniu kolonialnej administracji francuskiej), a nawet niezrozumienia ze strony współbraci.

Niemal do ostatnich dni o. Beyzym chciał jeszcze wyjechać na Sachalin – wyspę położoną między Syberią a Japonią – miejsce zesłania wielu polskich patriotów, ale i zwykłych kryminalistów. Podjął już starania w Petersburgu, miał obmyślaną podróż. Nie zdążył – zmarł w Maranie 2 października 1912 r.

Beatyfikował go 18 sierpnia 2002 r. w Krakowie bł. Jan Paweł II, wyznaczając jego wspomnienie liturgiczne na 12 października.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze