Indonezja: przemoc religijna

Indonezja, najliczniejsze państwo muzułmańskie na świecie, stanowi stabilną demokrację, która dzięki konstytucji oraz Pańcza Sila – pięciu filozoficznym zasadom funkcjonowania państwa – przynajmniej teoretycznie chroni prawa człowieka i wolność religijną.

Rząd prezydenta Susilo Bambanga Yudhoyono, wybranego w 2009 r. na drugą kadencję, poczynił ważne kroki w celu ochrony mniejszości religijnych przed nietolerancją i szykanami – zwłaszcza w „niestabilnych” regionach kraju, takich jak Ambon i Celebes Środkowy.

Wciąż jest niespokojnie

Zagrożeniem dla tolerancji i pluralizmu były jednak w ostatnich dwóch latach motywowane religijnie akty przemocy. Mniejszości religijne nadal padają ofiarą zastraszania, dyskryminacji i agresji fizycznej. Rząd – niezależnie od tego, czy jest to wynik politycznych kalkulacji, czy też jego nieudolności – toleruje w ostatecznym rozrachunku działalność ugrupowań ekstremistycznych, a policja i wymiar sprawiedliwości nie są w stanie skutecznie walczyć z przemocą. Odnotowano wiele przypadków, w których muzułmańscy ekstremiści za pomocą lobbingu, masowych manifestacji oraz demonstracji siły usiłowali wpływać na politykę państwa, co nie pozostało bez konsekwencji dla postaw sędziów, prokuratorów i przywódców politycznych.

Większość wspólnot religijnych mogła prowadzić działalność publicznie i bez większych ograniczeń. Dotyczyło to zwłaszcza przedstawicieli sześciu oficjalnie uznawanych wyznań: islamu, buddyzmu, hinduizmu, katolicyzmu, protestantyzmu i konfucjanizmu.

Rozmaite ruchy, w tym reprezentujące umiarkowanych muzułmanów, a także wiele organizacji pozarządowych, wspólnie starały przeciwstawiać się przemocy, nadużywaniu władzy i przypadkom łamaniu prawa – również tym, które stanowią następstwo wprowadzenia szariatu w niektórych częściach kraju. Okazało się jednak, że walka o równe prawa i godność dla wszystkich nie zdołała zapobiec atakom na mniejszości religijne oraz próbom ich zastraszania.

Przypadki ataków

Mimo że konstytucja Indonezji gwarantuje swobodę praktykowania własnej religii, w rzeczywistości niektóre ustawy na szczeblu krajowym lub poszczególnych prowincji – jak na przykład ustawy o bluźnierstwie oraz o zezwoleniach niezbędnych do budowy świątyń – stanowią pretekst do szykanowania mniejszości. W okręgu Aceh w mocy pozostaje rygorystycznie stosowane przez władze regionu prawo islamskie. Fakt obowiązywania szariatu na tych terenach został oficjalnie zalegalizowany dekretem prezydenta w 2003 r.

Teoretycznie chrześcijanie i członkowie innych mniejszości religijnych nie podlegają prawu islamskiemu. W rzeczywistości jednak niemuzułmanie pośrednio lub bezpośrednio dotknięci są surowymi przepisami dotyczącymi sposobu ubierania się, zakazu sprzedaży i spożywania napojów alkoholowych, zakazu uprawniania hazardu, stosowania kar cielesnych (chłosty).

Instytut Wahida, nazwany tak na cześć byłego prezydenta kraju i przywódcy Nahdlatul Ulama (NU), największej (liczącej aż 20 milionów członków) organizacji zrzeszającej umiarkowanych muzułmanów, ostrzega w swoich raportach, że Indonezja, mimo długiej tradycji wolności i pluralizmu, nie jest wolna od zagrożeń związanych z fundamentalizmem, ekstremizmem i terroryzmem. Odpowiedzialne za zjawisko nietolerancji religijnej są – zdaniem analityków instytutu – przede wszystkim ugrupowania muzułmańskich ekstremistów, takie jak Front Obrońców Islamu (FPI) czy Rada Ulemów Indonezyjskich (MUI).

W Indonezji znaczna część wyznawców islamu – w tym intelektualiści i teologowie – reprezentuje poglądy umiarkowane, nie godząc się z rosnącym fanatyzmem religijnym.

Zgodnie z poglądami działaczy społecznych zasada wolności religijnej dotyczy nie tylko pojedynczych osób, ale i całego społeczeństwa. Są oni przekonani, że jej naruszanie zagraża tradycji i ideałom kraju, opartym na zasadach tolerancji i demokracji.

Przemoc wobec chrześcijan

We wrześniu 2011 r. na Molukach doszło do gwałtownych starć między muzułmanami a chrześcijanami. W wyniku zamieszek trzy osoby (chrześcijanin i dwóch muzułmanów) poniosły śmierć, dwadzieścia osób zostało ciężko, a czterdzieści lekko rannych. Jak powiedział biskup Ambonu Petrus Canisius Mandagi, „wszystko zaczęło się od wypadku samochodowego w chrześcijańskiej dzielnicy Ambonu, w którym uczestniczył kierujący taksówką motocyklową wyznawca islamu”. Od rozpoczęcia walk między chrześcijanami a muzułmanami przed dziesięciu laty miasto faktycznie dzieli się na część wyłącznie chrześcijańską i wyłącznie muzułmańską. „Chrześcijanie pośpieszyli mężczyźnie na pomoc i chcieli przewieźć go do szpitala – relacjonował biskup – jednak ranny zmarł w czasie transportu. Prowokatorzy zaczęli wysyłać SMS-y, pisząc w nich, że muzułmanin został zamordowany przez chrześcijan. Wtedy wyznawcy islamu zaatakowali na granicy między obu dzielnicami chrześcijan, a ci odpowiedzieli atakami. Byli zabici i ranni. Ubolewam z tego powodu”.

Już w przeszłości Moluki były areną starć między chrześcijanami a muzułmanami, w wyniku których wiele osób poniosło śmierć lub zostało rannych. Konflikt rozpoczął się w 1999 r., kiedy to na Molukach osiedlono tysiące muzułmanów z innych regionów Indonezji. Starcia trwały do 2002 r. W wyniku szeregu krwawych incydentów życie straciło co najmniej 9000 osób. W lutym 2002 r. w Malino (Celebes Południowy) strony podpisały porozumienie pokojowe, kończąc w ten sposób konflikt. Nie zapobiegło to jednak ponownemu wybuchowi gwałtownych starć.

Indonezja

Indonezja, fot. Monica Baldaccini/flickr.com

25 września 2011 r. kościele Kepunton w Solo (Jawa Środkowa) zamachowiec-samobójca zabił trzy osoby i ranił przynajmniej dwadzieścia. Mężczyzna wszedł do świątyni po zakończeniu nabożeństwa i wysadził się w powietrze. Dwa dni później, 27 września, w protestanckim kościele Maranatha w Ambonie w pobliżu miejscowego dworca autobusowego policja znalazła trzy ładunki wybuchowe domowej roboty. Według władz za lokalne napięcia winić należy przybyłych z zewnątrz członków ugrupowań islamskich.

W maju 2012 r., w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, muzułmańscy fundamentaliści obrzucili kamieniami i torebkami foliowymi wypełnionymi moczem członków protestanckiej wspólnoty Filadelfia. W pojedynczych przypadkach rzucano także kamieniami. Po zakończeniu nabożeństwa ponownie doszło do aktów agresji ze strony tłumu liczącego około trzystu wyznawców islamu. Ataki na członków tego Kościoła ewangelickiego odnotowano także wcześniej.

W grudniu 2012 r. w mieście Bekasi około dwustu islamskich fundamentalistów zakłóciło celebrację nabożeństwa z okazji Bożego Narodzenia. Demonstranci obrzucili chrześcijan zgniłymi jajami, gnojem i torebkami z moczem. Obecna na miejscu policja nie zdołała zapobiec atakom. W wielu miejscowościach w okresie ferii bożonarodzeniowych policja wzmocniła ochronę chrześcijan przed spodziewanymi aktami agresji ze strony muzułmańskich radykałów.

W metropoliach takich jak Jogyakarta w prowincji Jawa Środkowa i Medan na Sumatrze Północnej przed rozpoczęciem liturgii przeszukano kościoły za pomocą wykrywacza metalu pod kątem ewentualnych ładunków wybuchowych.

W Semarangu na północnym wybrzeżu Jawy do ochrony 186 tamtejszych świątyń chrześcijańskich oddelegowanych zostało ponad 3000 policjantów.

Zamykanie kościołów

30 września 2011 r. grupa fundamentalistów z Frontu Obrońców Islamu (FPI) wymusiła zamknięcie protestanckiego kościoła w Jatinangorze. Podobnie jak w innych przypadkach, konfiskata chrześcijańskiego miejsca modlitwy i zawieszenie działalności wspólnoty odbyły się przy poparciu władz lokalnych. Wcześniej rozpuszczono pogłoski, że świątynia protestancka jest miejscem spotkań „wspólnoty chrześcijańskich neofitów”. Ponadto ekstremiści oskarżyli przełożonego wspólnoty, pastora Bernarda Maukara, o prozelityzm na obszarach zamieszkanych w większości przez muzułmanów.

W październiku 2012 r. władze okręgu Aceh zamknęły dziewięć kościołów, zarzucając gromadzącym się w nich wspólnotom, że nie posiadają niezbędnych zezwoleń. Zakazano również dalszego użytkowania sześciu świątyń buddyjskich. Sekretarz generalny komisji Religie na rzecz Pokoju (Religions for Peace) w Indonezji Theophilus Bela określił te praktyki mianem „aktów nietolerancji”. Jak powiedział działacz, duchowni zostali zmuszeni do podpisania zgody na zamknięcie kościołów w obecności islamskich radykałów.

Fot. KNA-BILD

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze