Santa Muerte – wierzą, że wysłucha modlitwę o miłość i pieniądze [MISYJNE DROGI]
Kult Santa Muerte, czyli Świętej Śmierci, jest najszybciej rozwijającym się wierzeniem w świecie latynoskim i już dawno wyszedł poza granice Meksyku, gdzie miał się narodzić. Nie ma dobrej opinii. Za czasów prezydenta Meksyku Felipe Calderóna wojsko niszczyło świątynie i wizerunki Świętej Śmierci. Watykan nazwał jej kult „bluźnierstwem związanym ze światem przestępczym”.
Geneza kultu Anioła Śmierci lub Dziewczyny w Bieli, jak inaczej nazywa się Świętą Śmierć, nie jest jasna. Wskazuje się na biedne i niebezpieczne dzielnice Miasta Meksyk, gdzie w latach 40. XX w. ludzie z półświatka mieli znaleźć dla siebie „świętą”, która nie tylko wysłucha modlitw o miłość i pieniądze, ale także pomoże w działalności kryminalnej czy zemści się na ich wrogach. Kiedy jednak spojrzymy na źródła historyczne, to pierwsze doniesienia o Santa Muerte znajdujemy w dokumentach inkwizycji z końca XVIII w. Niektórzy wywodzą jej pochodzenie od azteckiej bogini Mictēcacihuātl. W ostatnich dekadach nastąpił lawinowy wzrost wyznawców Anioła Śmierci. Wbrew stereotypom należą do nich przedstawiciele wszystkich warstw społecznych, którzy w większości wypadków proszą kościstego bożka o szczęście w kwestiach zawodowych czy sercowych. Mimo wszystko mówi się, że większość wiernych tej nowej religii to nadal osoby z grup społecznie wykluczonych – ubodzy, prostytutki, osoby homoseksualne czy właśnie przestępcy.
>>> Jezus z karabinem [MISYJNE DROGI]
„Lepiej żebyś tam nie jechał”
Anioła Śmierci czci podobno około 5% meksykańskiego społeczeństwa. U wielu Meksykanów budzi on grozę, zwłaszcza wśród zaangażowanych katolików. Gdy powiedziałem, że zamierzam odwiedzić świątynię Świętej Śmierci w okolicznym Tlaquepaque, wywołało to nieprzychylne reakcje i prośby, żebym na siebie bardzo uważał. Nie tyle chodziło o przestępczość, co o zagrożenia duchowe.
Tlaquepaque to miasto należące do aglomeracji Guadalajary, a jego centrum odwiedzane jest tłumnie przez turystów. Dzielnica, w której znajduje się świątynia, jest ubogim i zaniedbanym miejscem. Przypomina slumsy. Wędrując cichymi i słabo zaludnionymi uliczkami w poszukiwaniu świątyni, widziałem liczne kapliczki i murale poświęcone Matce Bożej z Guadalupe i św. Judzie Tadeuszowi. Nie zdziwiłbym się, gdyby ich autorzy odwiedzali także pobliską kaplicę Świętej Śmierci. Kult Santa Muerte jest bowiem synkretyczny (łączy elementy wielu religii), a jego wyznawcy często uważają się za katolików, którzy czczą po prostu „świętą” niekanonizowaną przez Kościół. W świątyni obok dominujących wizerunków Anioła Śmierci są też krzyże, wizerunki Matki Bożej z Guadalupe i Serca Pana Jezusa. Dla wielu Meksykanów liczy się bowiem „skuteczność” świętych. To religijność transakcyjna – oczekuje się, że święty w zamian za modlitwę czy ofiarę szybko i sprawnie spełni daną prośbę. Jeśli nie, to trzeba poszukać innego „świętego”. Dodatkowo tych „tradycyjnych” świętych o pewne rzeczy prosić nie wypada. A Święta Śmierć jest podobno bardzo skuteczna i otwarta na wszelakie prośby i życzenia. Wszystko ma jednak swoją cenę.
Kostucha nie daje nic za darmo
Świątynia w Talquepaque z zewnątrz nie wygląda zbyt imponująco – to stary, zniszczony budynek przy czymś, co z wielkim przymrużeniem oka moglibyśmy nazwać drogą. Z fasady zwisa ledwo trzymający się transparent oznajmiający, że to świątynia Anioła Śmierci. Jeden z opiekujących się nią mężczyzn powiedział mi, że istnieje ona od 16 lat. Poza tym nie był niestety zbyt rozmowny. Kiedy odwiedzałem świątynię, dwie młode kobiety przyjechały eleganckim dżipem pomodlić się. „Na pewno nie są stąd” – pomyślałem. Przyniosły ze sobą bukiety kwiatów, które ofiarowały poszczególnym posągom Świętej Śmierci. Każdy z nich bowiem odpowiada za inne intencje.
Na bazarach można kupić figurki w różnych kolorach. Na przykład żółty odpowiada za zdrowie, czerwony za miłość, tęczowy za wszystko po trochu. Prosząc o spełnienie próśb Dziewczynę w Bieli, ofiarowuje się jej nie tylko kwiaty, ale też świece, pieniądze, słodycze, alkohol. W ekstremalnych przypadkach składa się jej krwawe ofiary ze zwierząt. Pokątnie mówi się też o ofiarach z ludzi… Do przerażających wydarzeń doszło po- nad 10 lat temu w Nacozari w stanie Sonora na północy Meksyku. Sekta, której przewodniczyła Silvia Meraz Moreno, rytualnie zamordowała trzy osoby – kobietę i dwoje 10-letnich chłopców. Ta krwawa ofiara miała zapewnić pomyślność i bogactwo. Nic z tego nie wyszło, bo członkowie sekty zostali ujęci w 2012 r.
>>> Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę <<<
Zazwyczaj ten kult nie jest tak krwawy, a większość jego wyznawców to żadni przestępcy. Wielkie święto Santa Muerte przypada 1 listopada, kiedy organizuje się procesje. Być może to próba oswojenia śmierci, która Meksykanom zagląda do oczu częściej niż Polakom. Kościół stara się cierpliwie przeciwstawiać temu kultowi. Księża tłumaczą, że śmierć nie jest święta i została pokonana przez Chrystusa.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |