Fot. pixabay.com

Syria: wciąż nie wiadomo co stało się z uprowadzonym jezuitą

Przez minione lata co jakiś czas pojawiały się i nadal się pojawiają głosy na temat tego, gdzie przebywa uprowadzony o. Paolo Dall’Oglio. Wszystkie ślady zostały dokładnie sprawdzone, ale żaden z nich nie pozwala powiedzieć nic pewnego o tym, co się z nim stało. Deklarację tę złożył nuncjusz apostolski w Syrii, odnosząc się do sprawy włoskiego jezuity porwanego siedem lat temu w tym bliskowschodnim kraju.

 

Kard. Mario Zenari przypomniał, że sprawa o. Dall’Oglio jest jedną z wielu tego typu nierozwiązanych historii, bowiem według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych w Syrii jest około 100 tys. porwanych osób, o których nie ma żadnych informacji.

>>> Syria: ludzie przychodzą do kościoła wypłakać się i krzyczeć o pomoc

– Jego porwanie bardzo nas zmieniło i Syria stała się nam bardzo bliska – mówi Francesca Dall’Oglio, siostra uprowadzonego jezuity. – Dziś Paolo powiedziałby słowa pocieszenia, umocnienia, ale także słowa wielkiego gniewu i skargi wobec organizacji międzynarodowych, które są nieobecne w tym syryjskim zagmatwaniu. Mój brat w swojej ostatniej książce mówił właśnie o tym: o nadziei pokładanej w Panu, w Opatrzności, ale także o ciszy, która zapadła na świecie na temat tragedii rozgrywającej się w Syrii. Kiedy myślę o Paolo, myślę także o tych wszystkich rodzinach, które na co dzień przeżywają dramat porwań, nieobecności swoich bliskich, na które nie ma żadnej odpowiedzi. Poznałam matki, żony, które nie mają żadnych informacji o swoich bliskich. O niektórych wiedzą, że zginęli, o innych nie wiedzą nic. To jest naprawdę okrutne.

O. Paolo Dall’Oglio, włoski jezuita, siedem lat temu został porwany w Syrii. Był człowiekiem dialogu i pojednania, założycielem wspólnoty monastycznej w Mar Musa, mocno zaangażowanej w dialog z islamem.

>>> Syria: ponad połowa dzieci nie będzie miała dostępu do nauki

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze