Takich kolejek do kościoła nie widzieliście. Meksykańskie poniedziałki ze św. Mikołajem
Jeszcze 40 lat temu nikt nie słyszał tu o kulce św. Mikołaja. Dzisiaj w każdy poniedziałek przybywają do tego niewielkiego sanktuarium w Zapopan tłumy pielgrzymów z różnych części Meksyku. Do kaplicy z relikwiami św. Mikołaja trzeba czekać długo w kolejce, a obok rozkładają się znane na całe miasto stoiska z jedzeniem. Najlepsze jest to, że chyba nikt nie wie dokładnie, jak to wszystko się zaczęło.
Sanktuarium św. Mikołaja z Bari znajduje się nie tak daleko od ronda Minerwy, które nie wiadomo, czy jest jeszcze w Zapopan, czy już w Guadalajarze. Dzisiaj to miejsce znane jest nie tylko osobom głęboko wierzącym. W poniedziałek przybywają tam nie tylko pielgrzymi. Niektórzy kojarzą „San Nico” z długą aleją stoisk z przepysznym jedzeniem. Księża z parafii podchodzą do tego z dużą sympatią, bo są i tacy, którzy, szukając dobrej kuchni, znajdują „przy okazji” też Boga. Liczni wierni zapewniają, że doświadczyli tam cudów małych i dużych. Jest to zjawisko całkiem nowe i pokazuje niezwykłą żywotność meksykańskiego Kościoła. Ciężko wskazać początki tego wszystkiego. To ewidentnie dzieło Boże.
>>> Sypanie głowy popiołem w kościele i na osiedlu. Przez świeckich [+GALERIA]
Marzenie św. Tereski
Wychodząc z autobusu i idąc ku sanktuarium alejkami pełnymi palm i śpiewów ptaków, widziałem pobocza zapełniające się samochodami. Im bliżej świątyni, tym więcej pojazdów i coraz większy gwar. Z oddali widać mnóstwo stoisk z ulicznym jedzeniem – można tam dostać niemal wszystkie potrawy kojarzące się z Meksykiem. Z daleka dostrzega się także dużą kolejkę, ale nie stoi ona po jedzenie. Wszyscy ludzie cierpliwie czekają, by wejść do kościoła, w którym znajdują się relikwie św. Mikołaja. Kolejka ciągnie się od bramy przez nie tak mały plac przy sanktuarium po wnętrze kościoła. I – jak wieść niesie – tak praktycznie od rana do wieczora. Gdy to zobaczyłem, pomyślałem od razu o mojej Przyjaciółce z Nieba, św. Teresce od Dzieciątka Jezus. Mówiła, że „gdyby ludzie znali wartość Eucharystii, służby porządkowe musiałyby kierować ruchem u wejścia do kościołów”. Co prawda, służby porządkowe jeszcze nie są w tym miejscu potrzebne, ale jak tak dalej pójdzie, to kto wie…
Udałem się do kancelarii parafialnej, gdzie uśmiechnięty ksiądz przyjmował interesantów. Kiedy powiedziałem, że jestem z Polski, to od razu wzbudziłem entuzjazm (to taka moja metoda; zanim powiem, że jestem dziennikarzem – mówię, że jestem Polakiem). – Studiowałem z Polakiem w Rzymie, miał na imię Bartłomiej – oznajmił z radością ks. Federico Vaca. – W naszym kościele czcimy nie tylko św. Mikołaja z Bari, ale również św. Jana Pawła II. Mamy jego obraz w świątyni i posąg na placu. Czasami przyjmujemy tu jego relikwie – dodał entuzjastycznie.
Zwyczaj „trzech poniedziałków”
– Nie ma w naszych okolicach wielu sanktuariów. To nasze, św. Mikołaja, to jedno z nielicznych. Przyjeżdżają tutaj w każdy poniedziałek pielgrzymi z całego regionu, z zachodniej części Meksyku, czy to ze stanu Colima, czy zwłaszcza z różnych miejscowości stanu Jalisco – tłumaczy ks. Federico. – Modlą się za wstawiennictwem św. Mikołaja głównie o pracę, zdrowie, kwestie ekonomiczne. Ciekawe, że tak wiele cudów dzieje się na tym obszarze. Przychodzą do nas ludzie i opowiadają o nich – od kwestii związanych ze zdrowiem, przez pracę, aż po bardzo trudne sytuacje życiowe – podkreśla mój rozmówca.
Pielgrzymi zapełniają sanktuarium przez cały dzień. Przychodzą ze świecami, które symbolizują ich modlitwy. Ks. Federico zaznacza, że od rana do wieczora trwają spowiedzi. Zorganizowano wiele mszy – w poniedziałki jest ich aż dziesięć, więcej niż w niedziele. Pątnicy tłumnie przyjmują Komunię świętą.
– Istnieje zwyczaj „trzech poniedziałków” – opowiada duchowny. – Ludzie przychodzą ze swoimi prośbami przez trzy kolejne poniedziałki, a często potem robią to cyklicznie, podejmując się nawiedzania sanktuarium przez następne trzy poniedziałki. Kiedy zamykamy kościół, można zobaczyć w nim mnóstwo zapalonych świec. To przepiękny znak wiary tych ludzi – podkreśla z dumą.
Zwyczaj „trzech poniedziałków” znany jest nie tylko w meksykańskim sanktuarium, lecz także w kilku innych sanktuariach ku czci św. Mikołaja z Bari na świecie.
Małe cuda codziennego życia
Są różne teorie, jak to wszystko się zaczęło i rozwijało w Zapopan. W każdym razie z biegiem lat wydarzenie religijne przeistoczyło się także w lokalny folklor. Dla mnie to świadectwo nie tylko żywego Kościoła, lecz także żywej i wciąż tworzącej się tradycji. To jeden z powodów niezwykłości Meksyku – mimo słynnego Święta Zmarłych tu nic tak naprawdę nie jest martwe.
– Początki tego wszystkiego to dobre pytanie – śmieje się ks. Federico. – Tutaj kult św. Mikołaja z Bari nie jest tak stary. Ma może 30-35 lat i aż do pandemii cały czas rósł. W każdy poniedziałek przyjmowaliśmy ok. 15000 pielgrzymów. Z powodu koronawirusa trochę to przystopowało i zmalało, ale teraz ponownie wszystko się rozwija, obecnie odwiedza nas ok. 5000 pątników w każdy poniedziałek – podsumował.
Pod kościołem spotkałem Pamelę, która zgodziła się podzielić swoim doświadczeniem kultu św. Mikołaja z Bari. Mieszka w pobliżu od 25 lat, a czci dla tego świętego nauczyła ją jej mama. – Staram się być we wszystkie poniedziałki, a jeśli nie mogę przyjść, odmawiam przynajmniej nowennę do św. Mikołaja z Bari. Doświadczam wielu małych cudów dnia powszedniego. Widzę je codziennie, one są tak naprawdę ważne – powiedziała Pamela.
Polecam przyjechać tutaj w poniedziałek, by zaznać i sacrum, i profanum. Warto wyspowiadać się i oddać cześć Bogu przez wstawiennictwo św. Mikołaja, a potem porządnie zjeść. Zasmakowałem białego pozole, do którego dosypałem sobie sporo ostrego chili. Pozole to zupa przygotowywana z ziaren kukurydzy cacahuazintle, które poddaje się znanemu chyba tylko w Meksyku procesowi nixtamalizacji. Jest to azteckie danie sięgające jeszcze czasów prekolumbijskich. Chciałbym też na koniec rozwiać pewną wątpliwość – czy to „ten” św. Mikołaj? Tak, to ten św. Mikołaj z Miry z IV w., który czasem bywa nazywanie właśnie św. Mikołajem z Bari. W tym włoskim mieście bowiem znajduje się bazylika, do której w średniowieczu przeniesiono jego relikwie.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |