Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi

Jak wyglądają obłóczyny siostry klauzurowej? W Meksyku karmelitanki bose mają nowe powołania

Chociaż w Europie można dostrzec wyraźny kryzys powołań w klasztorach karmelitanek bosych, to w Ameryce Łacińskiej zakon ten wciąż się rozwija. Towarzyszyliśmy s. Vanessie od Najświętszej Trójcy podczas jej obłóczyn, czyli przyjęcia habitu. 

Karmelitanki bose są zakonem kontemplacyjnym i klauzurowym. Życie spędzają w ciszy i na modlitwie. Nie wychodzą też na zewnątrz. Można z nimi jedynie porozmawiać w specjalnym pomieszczeniu konferencyjnym, gdzie oddziela je od świata zewnętrznego krata. Ktoś pomyślałby, że to istne więzienie i nic dziwnego, że coraz mniej kobiet jest chętnych do podjęcia takiego życia. Jednak to właśnie zakony kontemplacyjne są w sercu Kościoła. To ich modlitwą Kościół oddycha. 

>>> Świeccy konsekrowani. „To nie jest życie dla mięczaków” [ROZMOWA]

Życie z Bogiem to życie we wspólnocie 

Życie w oddaleniu od świata nie oznacza też odcięcia się od ludzkich relacji. Każdy klasztor tworzy siostrzaną wspólnotę, która codziennie spędza ze sobą czas na tzw. rekreacji. Zakonnice potrafią też porządnie świętować. Z okazji obłóczyn i rozpoczęcia nowicjatu przez s. Vanessę siostry przygotowały przepyszny obiad i upiekły smaczne ciasta. Mają talenty! Po mszy świętej cały konwent wraz z rodziną nowicjuszki, przyjaciółmi klasztoru i zaproszonymi gośćmi świętował we wspomnianej sali konferencyjnej zakończenie postulatu przez nową współsiostrę. Pomyślałem, że pewnie posiedzimy tam krótko, ale spędziliśmy tam prawie 3 godziny! Rozmowom nie było końca. Poza typowo religijnymi tematami było dużo zabawnych anegdot i żartów. Jedna z zakonnic opowiadała o tym, jak to lubiła jeść, gdy była dzieckiem. Podczas wakacji nad morzem jadła tak dużo w hotelowym bufecie, że obsługa musiała jej rodzicom zwrócić uwagę, że co prawda bufet jest bez limitu, ale ich pociecha zjadła już całą furę jajek sadzonych! 

Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi

Świadectwo 

Siostra Vanessa od Świętej Trójcy zakończyła więc postulat, kiedy mogła zapoznać się bliżej ze zgromadzeniem i jego duchowością. Po przyjęciu karmelitańskiego habitu rozpoczyna 2-letni nowicjat, który zakończy się czasowymi ślubami zakonnymi. Zgodziła się podzielić z nami świadectwem i historią swojego powołania do karmelu: 

„Wezwanie Boże dało mi dużo radości. Zawsze lubiłam naturę i ciszę. Chciałam kochać Go w przyrodzie, w całym stworzeniu, w ludziach, którzy są przecież stworzeni na Jego obraz. Nigdy jednak nie myślałam o wstąpieniu do zakonu, za wiele o takim sposobie życia nie wiedziałam. Pojechałam na rekolekcje dla młodzieży. Tam poznałam różne rodziny i wspólnoty, różne style życia i charyzmaty. Mnie pociągnęła duchowość karmelitanek bosych. Bóg mnie wezwał i dlatego jestem tutaj – jedynie dzięki Jego szczodrości i łasce. Zaczęłam więc odpowiadać na to, co On chce. Chciałam realizować nie swoją, ale Jego wolę. Powołanie jest darem, który otrzymałam od Boga. Jest to także dar dla Kościoła i dla tej konkretnej wspólnoty zakonnej, w której będę Mu służyć.  

W charyzmacie karmelitanek bosych szczególnie zwróciło moją uwagę i pociągnęło mnie życie w ciszy, na modlitwie. Przyciągnęła mnie też miłość braterska, jaką żyjemy jako karmelitanki bose. Jest to życie bardzo proste, życie głębokiej modlitwy. Czuję się bardzo wdzięczna Bogu za wszystko, co dla mnie zrobił”. 

>>> Ekokatechezy i gry planszowe o liturgii. Te zakonnice nie boją się nowych form [REPORTAŻ]

Fot. Piotr Ewertowski/Misyjne Drogi

Do obłóczyn i rozpoczęcia nowicjatu siostra Vanessa przygotowywała się podczas specjalnych 8-dniowych rekolekcji. 

„W ciągu tych 8 dni czułam obecność modlitw sióstr z mojej wspólnoty. Przede wszystkim w sposób szczególny czułam modlitwy Kościoła. Wszystko, co robię, staram się robić z miłością. To jest ta mała cząstka, którą mogę od siebie dać, bo ostatecznie i tak Bóg dał mi wszystko. Nie można oczywiście mojej małej miłości porównać z Jego nieskończoną miłością. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę być tutaj” – opowiada siostra Vanessa. 

>>> Powołaniowiec – czyli specjalista od czego?

Z ciekawości zapytałem s. Vanessę, która Teresa – ta „wielka” czy ta „mała” – jest jej szczególnym wzorem. Zaznaczyła, że jej wielką inspiracją jest św. Teresa z Ávili (czyli ta „wielka”). – To, co w niej najbardziej mi się podoba, to fakt, że jest bardzo ludzka. Przede wszystkim podkreślała mocno, że pokora to jest prawda. To jest coś, co mnie bardzo dotknęło i naznaczyło moją duchowość – odpowiedziała zakonnica. 

Siostra Vanessa wstąpiła do klasztoru sióstr karmelitanek bosych w Guadalajarze w Meksyku. Obecnie konwent ten liczy 15 sióstr. Większość z nich to młode powołania. Pamiętajmy o modlitwach za s. Vanessę i cały klasztor. –  Kocham moje siostry i jestem im wdzięczna, że mnie przyjęły i towarzyszą mi na mojej drodze – podsumowała s. Vanessa.

Galeria (8 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze