Trudna sytuacja chrześcijan w Turcji
Pochodzący z Włoch jezuita, bp Paolo Bizzeti, wskazuje, że choć sytuacja chrześcijan w porównaniu z przeszłością nieco się poprawiła, to daleka jest jeszcze od zadowalającej.
Chrześcijanie nie mogą otworzyć żadnej swej szkoły, kaplicy czy miejsca na spotkania o charakterze kulturalnym lub sportowym. – Muzułmanie we Włoszech cieszą się takimi prawami, dlaczego więc my nie możemy mieć takich samych praw tutaj w Turcji? – pyta bp Bizzeti. Wskazał jednocześnie, że w Turcji obecnych jest wiele włoskich firm i wcale nie domagają się one dla swoich pracowników pełnej wolności wyznania. – Uważam – powiedział włoski jezuita – że Włochy i Europa mają na ustach wiele haseł mówiących o wolności, prawach człowieka, demokracji, ale tak naprawdę, to liczy się tylko business: to bardzo zawężona wizja, bez przyszłości.
Bp Bizzeti odniósł się także do bardzo trudnej sytuacji uchodźców. Należący do tej grupy chrześcijanie nie mają miejsc, w których mogliby spotykać się na modlitwie i katechizacji. Często również nie otrzymują pozwoleń, aby mogli opuścić obozy dla uchodźców i przemieszczać się po Turcji. – Są jak tygrysy w klatkach, z małymi szansami na lepsze jutro – stwierdził jezuita. – Przeżywają tragedie, które dla chrześcijan Europejczyków są nawet nie do wyobrażenia. Mogliby jednak być wielkim wsparciem dla europejskich Kościołów lokalnych. To ludzie, którzy stracili wszystko, ale pozostali wierni Chrystusowi i niosą ze sobą bardzo starą, antyczną i cenną tradycję – dodał bp Bizzeti.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |