fot. PAP/EPA/MOHAMED HOSSAM).

Wielkie milczenie

Już za dwa dni do Egiptu przyjedzie papież Franciszek. Chrześcijanie nie są tu bezpieczni. W Wielkim Tygodniu w kościołach zginęło wielu chrześcijan. Świat pamięta o tym tylko przez chwilę.

Wizyta Ojca Świętego nawet przez moment nie stała pod znakiem zapytania. Mimo napiętej sytuacji, Franciszek przyleci do Egiptu. Z pewnością ma tu coś ważnego do powiedzenia. Trzecia wojna w kawałkach nabiera bowiem coraz poważniejszego tempa. Prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi ogłosił wprowadzenie stanu wyjątkowego na trzy miesiące. W Niedzielę Palmową tzw. Państwo Islamskie przeprowadziło w Egipcie zamachy na dwa koptyjskie kościoły chrześcijańskie, w których zginęły co najmniej 64 osoby, a ponad sto zostało rannych. Dżihadyści zapowiedzieli dalsze ataki na chrześcijan.

Geneza
30 czerwca 2013 r. na ulice Kairu i wielu innych egipskich miast wyszło ponad 33 mln ludzi. Muzułmanie i chrześcijanie byli oburzeni polityką wybranego w czerwcu 2012 r. prezydenta Mohammeda Mursiego. Pogrążał kraj w coraz większym kryzysie gospodarczym. Chrześcijanie uczestniczący w manifestacjach wyrazili również swój sprzeciw wobec niedotrzymanych obietnic danych przed wyborami chrześcijanom i przedstawicielom innych mniejszości religijnych, gwarantujących wolność religijną i równość wobec prawa. Mursi miał być prezydentem wszystkich Egipcjan. Jednakże jego polityka opierała się na promowaniu Bractwa Muzułmańskiego mającego powiązania z dżihadystami i dążeniu do wprowadzenia prawa szariatu. Rozgoryczeni obywatele żądali ustąpienia prezydenta. Usunięcie prezydenta Mohammeda Mursiego z urzędu i jego uwięzienie nastąpiło 3 lipca 2013 r. Niezadowolenie Bractwa Muzułmańskiego z zamachu stanu doprowadziło do manifestacji zwolenników Mursiego i Bractwa na ulicach Kairu i wielu miast Egiptu. Przez kilka tygodni trwały starcia pomiędzy zwolennikami obalonego prezydenta a wojskiem. Ponad ośmiuset zabitych, kilka tysięcy rannych i ogromne zniszczenia miast to owoc starć i manifestacji.

fot. EPA/ALY FAHIM

Winni chrześcijanie
Bractwo Muzułmańskie walczyło o władzę nie tylko poprzez manifestacje uliczne, ale także znalazło winnego zaistniałej sytuacji. Mohammed Badi, duchowy przywódca Bractwa, który został aresztowany 19 sierpnia, oskarżył Tawardosa II, koptyjskiego papieża, a wraz z nim wszystkich chrześcijan o doprowadzenie do zamachu stanu i obalenie prezydenta. Oskarżenie to wywołało falę przemocy i agresji wobec wyznawców Chrystusa. Ponad osiemdziesiąt zniszczonych obiektów należących do chrześcijan: świątyń, klasztorów, szpitali, szkół, sklepów, mieszkań i domów oraz wielu rannych i zamordowanych – to bilans rzuconego oskarżenia. Aby łatwej zrozumieć, dlaczego wtedy doszło do tak wielkiej przemocy wobec chrześcijan, warto przyjrzeć się uczestniczącym w manifestacjach po stronie zwolenników obalonej władzy. W większości byli to „gorliwi” muzułmanie, dla których obecna sytuacja jest rzeczywistą walką z szatanem zagrażającym nie tylko ich krajowi, ale także im samym, dlatego są – w ich sposobie myślenia – usprawiedliwieni kiedy zabijają, niszczą. Poświęcając swoje życie stają się męczennikami, a Allah ofiaruje raj.

Uosobienie zła
Chrześcijanie oskarżeni o doprowadzenie do zamachu stanu są uosobieniem zła, które zagraża islamowi i sprawie Allaha. Dlatego też sytuacja chrześcijan jest bardzo dramatyczna, co mocno potwierdzają ostatnie dni. Warto jednak w kontekście oskarżenia rzuconego wobec Tawardosa II i chrześcijan zaznaczyć rzecz istotną. W Egipcie według danych kościelnych jest od 12 do 15 mln chrześcijan, według danych rządowych od 6 do 7 mln, tak więc większością wśród protestujących nie byli chrześcijanie, ale muzułmanie, którzy nie zgadzają się na wprowadzanie koranicznego prawa szariatu. Możemy zatem mówić, że chrześcijanie stali się kozłem ofiarnym Bractwa Muzułmańskiego, niezadowolonego z powodu utraty tak ważnej roli w tworzeniu nowej rzeczywistości Egiptu po rewolucji 2011 r. Wszystkie wydarzenia z 2013 r. przyniosły ostatecznie uspokojenie sytuacji w Egipcie. Nowa władza zapewniła, że chrześcijanie są pełnoprawnymi obywatelami kraju i przysługują im takie same prawa co muzułmanom. Postawa nowego prezydenta Abd al-Fattah as-Sisi, a zwłaszcza jego gesty wobec wspólnoty chrześcijan, rodzą sprzeciw u radykalistów islamskich. Prezydent ogłosił żałobę narodową po dokonaniu egzekucji na 21 koptach. Egzekucji dokonało tzw. Państwo Islamskie 16 lutego 2015 r. nad brzegami Morza Śródziemnego w Trypolisie na terenach Libii. Ostatnie zamachy z półwyspu Synaj i z Niedzieli Palmowej bieżącego roku pokazują, że w Egipcie na nowo narasta niechęć ekstremistów do społeczności koptyjskiej.

fot. PAP/EPA/MOHAMED HOSSAM

Kościół Męczenników
Te wydarzenia wpisują się w historię chrześcijaństwa w Egipcie, którą moglibyśmy nazwać historią męczeństwa, a Kościół – Kościołem męczenników. Początki chrześcijaństwa na ziemi faraonów dał św. Marek Ewangelista, który przybył do Aleksandrii około 68 r. po Chrystusie. Była to bardzo szybko rozwijająca się i rosnąca w siłę gmina chrześcijańska. To w Egipcie narodziło się życie monastyczne. To Egipt zrodził wielu Ojców Kościoła, kształtujących i broniących chrześcijańskich dogmatów i to chrześcijanie w tym kraju przeżywają ciągłe prześladowania. Mówiąc o prześladowaniach chrześcijan w czasach współczesnych, poruszamy następujące kwestie: zepchnięcie chrześcijan poprzez politykę reżimu do roli obywateli drugiej kategorii – ta polityka ma na celu zmuszenie chrześcijan do emigracji; porywania, maltretowanie i aresztowanie studentów w czasie egzaminów, aby uniemożliwić ukończenie studiów i zdobywanie wyższych stopni naukowych; zamachy na chrześcijańskie świątynie, jak choćby te w Aleksandrii z 1 stycznia 2011 r., gdzie śmierć poniosło 26 chrześcijan, a kilkuset zostało rannych, zamachy na klasztory, szkoły, szpitale, sklepy, osiedla i wioski; utrudnianie w wydawaniu zezwoleń na budowanie i remonty kościołów i klasztorów; odsunięcie chrześcijan od pełnienia wielu funkcji i zawodów.

Życie chrześcijan w Egipcie jest ciągłym wyzwaniem do dawania świadectwa wiary nawet za cenę krwi. Jednak dla mieszkających w Egipcie chrześcijan najgorsze jest milczenie świata wobec ich cierpienia. Apel koptyjskiego papieża Tawardosa II skierowany do Unii Europejskiej i mocarstw oddaje samotność chrześcijan w ich walce o prawa do godności i wolności religijnej oraz niezrozumienie sytuacji, w Egipcie. Za papieżem Franciszkiem, który przybędzie do tego kraju w dniach 28−29 kwietnia, zachęcamy do wytrwałej modlitwy i solidarności. Pamiętajmy, że obojętność jest przyzwoleniem na wyrządzane zło.

fot. PAP/EPA/MOHAMED HOSSAM

ks. Rafał Cyfka

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze