fot. pixabay

Karolina Binek: modlitwa też może być zabobonem. Jak powstają zabobony i przesądy?

Pukasz w niemalowane drewno, by ustrzec się przed niepowodzeniem? Nie kładziesz torebki na podłodze, by nie uciekły z niej pieniądze? A może starasz się nie wstawać z łóżka lewą nogą? A wiesz, że tym samym wierzysz w zabobony i budujesz swoją wiarę na lęku? 

Słowniku Języka Polskiego PWN zabobon wyjaśniony został jako ogół wierzeń i praktyk opartych na przekonaniu o istnieniu mocy nadprzyrodzonych, które mogą sprowadzić na kogoś nieszczęście lub ustrzec go przed nim. Inaczej można go nazwać wiarą opartą na lęku. Według najnowszych danych CBOS aż co drugi Polak jest przesądny! Wśród tych osób znajduje się najwięcej rencistów, bezrobotnych, pracowników niewykwalifikowanych, pracowników usług i gospodyń domowych.

>>> Mam dwadzieścia lat. Nie mam ambicji i marzeń [REPORTAŻ]

fot. pixabay

Modlitwa to też zabobon? 

Zabobonem jest „odpukanie w niemalowane drewno, tak popularne w Polsce. Zabobonem prawdopodobnie było spalenie książek o Harrym Potterze w Gdańsku, które widocznie miało ochronić palących od złego. I pozostając w temacie wiary katolickiej  zabobon może stanowić odmawianie modlitwy kilka razy wierząc przy tym, że w innym wypadku może zdarzyć się nieszczęście. Przykład zabobonu został dobrze przedstawiony w filmie „Dzień świra”, którego bohater, Adaś Miauczyński, wychodząc z domu za każdym razem dotykał stóp Jezusa. Z czasem zabobon ten tak bardzo wszedł mu w krew, że stał się dla niego zwyczajem, czymś, co robił wręcz odruchowo, bez czego nie wyobrażał sobie dnia. Podobnie jest z wieloma innymi zabobonami i przesądami. Ale czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, w jaki sposób one powstają i dlaczego tak wiele osób w nie wierzy? 

>>> CBOS: ponad połowa Polaków wierzy w przesądy

Wyjaśniając tę kwestię, warto skupić się na kilku przykładach zabobonów. Dzisiaj już nieco rzadziej, ale dawniej w Polsce często mówiło się, że młode osoby nie powinny siadać przy rogu stołu, bo nie wyjdą za mąż. A więc, idąc tym tropem, wierzyło się, że przynosi to pecha, a niesiadanie w tym miejscu może wręcz ustrzec przed staropanieństwem. Jednocześnie w młodych ludziach budowało się w tym momencie pewnego rodzaju obawę przed tym nieszczęsnym rogiem. Do dzisiaj wiele osób nie wita się przez próg. Dlaczego? Bo próg uznaje się za styk sacrum i profanum, co może spowodować pomieszanie tych zależności. A nikt przecież nie chce tego doświadczyć. Mówi się też, by w prezencie do domu nie dawać komuś krzyża, bo może to sprawić, że jego życie będzie trudne. A przecież to nic innego jak budowanie lęku przed przedmiotem! Podobnie jest z zegarkiem, którego nie powinni sobie prezentować zakochani, bo mogą się przez to rozstać. 

fot. pixabay

>>> 13 piątek, czarne koty i podkowa – co na to Jezus? 

Budowanie wiary na lęku 

Każdy z wymienionych zabobonów stanowi przykład budowania wiary na lęku, robienia lub też nierobienia czegoś, by ustrzec się przed złem. Jednak, już Pan Jezus mówił, że „nic, co przychodzi do człowieka z zewnątrz, nie czyni go grzesznym, tylko to, co wychodzi”. A zabobony i przesądy zostają właśnie wymyślone przez ludzi. I chociaż powinny zło odganiać, to wręcz przeciwnie – mogą je przyciągać. Dlatego też pukając kolejny raz w niemalowaną deskę czy też ciesząc się ogromnie ze znalezienia czterolistnej koniczyny, może trzeba się zastanowić, dlaczego tak właściwie się to robi? I warto też w tych momentach przypomnieć sobie nie tylko wspomniane słowa Jezusa, lecz także fragment Psalmu 23: „Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze